Zmiana w szpitalnym "systemie nawigacji" odmówiła mamie jej porodu domowego
Kiedy Steffanie Schiavon zaszła w ciążę z czwartym dzieckiem, nie mogła się doczekać porodu w domu - tak jak zrobiła to z trzecim dzieckiem mniej niż dwa lata temu.
Ale zmiana metody nawigacji zastosowanej przez jej lokalny szpital w Wiktorii sprawiła, że jej rodzinny dom wypada teraz poza systemem porodu i ten sen został odrzucony.
28-letnia Schiavon urodziła swoje trzecie dziecko w swoim domu w Preston w praktyce położnej grupy Sunshine Hospital w 2016 r. Gdy dowiedziała się, że znowu jest w ciąży, powróciła do programu, a po 16 tygodniach została ponownie przydzielona do położnej.
Szpital poinformował ją, że teraz używają innego systemu nawigacyjnego do obliczania odległości i, zgodnie z nowym systemem, była teraz minutę poza ich 30-minutowym zapotrzebowaniem na poród w domu.
Pani Schiavon powiedziała, że Sunshine Hospital i bliżej Szpital Miłosierdzia oboje powiedzieli jej, że nie może mieć w pokoju porodowym jej trojga dzieci, co oznaczałoby, że jej mąż zostanie zmuszony do pozostania w domu i opieki nad nimi.
"W wieku 32 tygodni zacząłem odwoływać się od decyzji opartej na tym, że nie mam rodziny, która mogłaby pomóc moim dzieciom w czasie porodu, ale odmówiłem, mimo że dałem im powody i historię narodzin z nimi", powiedziała powiedziany.
Pani Schiavon złożyła skargę do Komisarza ds. Skarg na zdrowie i po sześciotygodniowym oczekiwaniu otrzymała ostateczny list odrzucający ze szpitala, w którym poinformowała ją, że przebyła jedną minutę poza ich 30-minutową praktyką w zakresie położnictwa.
Szpital zgodził się pozwolić jej mieć dzieci w sali porodowej, jednak ponieważ nie mogła urodzić się w domu, pani Schiavon zdecydowała się na poród w szpitalu Mercy, ponieważ wymagałaby mniej podróży po porodzie.
"Zmienili system w sposobie obliczania odległości za pomocą innego systemu nawigacyjnego od czasu moich ostatnich narodzin. Mogę znaleźć go na 29 minut przy użyciu map Google i przesłać go pocztą elektroniczną do kierownictwa, ale ponieważ nie jest to system, którego używają, nie będzie" t zaakceptuj to.
"Muszą zajmować się sprawami w sposób ludzki i indywidualnie dla każdego, jestem niskiego ryzyka i to jest moje czwarte dziecko".
Pani Schiavon urodziła swoje czwarte dziecko, chłopczyka, którego nazwał Saleh 10 sierpnia.
Jej sąsiad przywiózł ją do szpitala o 3 nad ranem, a jej mąż został w domu z innymi dziećmi pary.
Dziecko urodziło się o 8 rano, a mąż pani Schiavon przybył 30 minut później.
"To nie było idealne, ponieważ nie miałem mojego męża, ale był tam w ciągu 30 minut, a on ciągle mnie wysłuchiwał, kiedy byłem w szpitalu" - powiedziała.
"Jestem zdenerwowany, nie dostałem porodów domowych, które chciałem, ale nie mogę narzekać, wszystkie położne wiedziały, czego chcę.
"Wszyscy w Miłosierdziu znali tę historię, więc wiedzieli, czego chcę i historię moich narodzin." Wszyscy byli ponad moje poparcie dla moich życzeń i tego, co chciałem od urodzenia. "
Profesor Dahlen z Western Sydney University stwierdziła, że pojęcie 30-minutowej opieki medycznej stanowiącej bezpieczną odległość było arbitralne i niepotrzebne w przypadku każdej kobiety.
"Istnieje wiele czynników, które należy wziąć pod uwagę: chodzi o czynniki ryzyka, czy możesz dostać karetkę po swoim szpitalu, do którego się transferujesz" - powiedziała.
"Większość kobiet rodzi się między godziną 1 a 5 rano, więc w tym czasie nie byłoby ruchu.
"Uważam, że to naprawdę przykre, że ludzie wciąż używają (reguła 30 minut)."
Powiedziała, że to takie przypadki, jak pani Schiavon, która zmusza kobiety do porodu w świecie.
"Nigdy nie chodzi o kobietę jako o całą złożoną i indywidualną istotę ludzką z jej własnymi unikalnymi potrzebami."
skontaktował się z Sunshine Hospital w celu uzyskania komentarza, ale nie otrzymał odpowiedzi.