Zanim zostałam mamą, oceniłam inne mamy
Zanim miałem dzieci, nie myślałem o matkach jako o kategorii. Gdybyś zapytała mnie, co ogólnie myślę o mamach, prawdopodobnie spojrzałbym na ciebie jak na kosmitów. Oceniałem mamusie, zanim stałem się mamą i patrząc wstecz, zdałem sobie sprawę, jak bardzo to się stało. Myślałem, że bycie rodzicem było jak opieka nad dziećmi, chyba że bez przerwy, co wydawało się koszmarnym rzeczom, które można zrobić dla siebie. Nie to, że naprawdę dbałem o opiekę nad dziećmi, o ile dzieci były dobre. Ale musiałem grać z nimi przez cały czas, a to oznaczało niekończące się rundy gier planszowych lub cokolwiek dzieci były w tym dniu. Potem, kiedy było już porze do snu, nigdy nie chciały iść spać, a kiedy wreszcie wróciły do łóżka, musiałem usiąść na kanapie oglądając kanały PG, ponieważ każdy inny kanał był zablokowany, aby chronić dzieci. I szczerze? Pomysł, aby skazać się na to na całe życie, wydawał mi się przerażający.
Ale jeśli zapytasz mnie, co myślałem o dzieciach
Miałem dużo przemyśleń o dzieciach. Mój mąż i ja najczęściej spotykaliśmy dzieci w restauracjach i uczciwie, nie zauważyliśmy ich, chyba że popełnili kardynalny grzech robienia hałasu lub, co gorsza, płaczu. "O mój Boże, nikt nie chce słyszeć twojego dziecka", powiedziałbym mojemu mężowi. "Muszą zamknąć to dziecko lub je wyjąć, ponieważ zdecydowałem się nie rozmnażać, a ja nie powinienem cierpieć za ich." Nie rozumiałem, że małe dzieci hałasują, a czasem płaczą dzieci. Jest nieodłączną częścią babydomu. Zanim miałem dzieci, nie zrozumiałem, że dzieci nie powinny być wykluczone z żadnego publicznego miejsca. Nie rozumiałem potrzeby małej łaski dla rodziców dzieci, którzy słyszą płacz bardziej niż ktokolwiek inny.
Ale teraz? Och, teraz to rozumiem.
Nie tylko nie nienawidziłem płaczących dzieci. Oceniałem matki, zwykle bez myślenia. Nienawidziłem dzieci o brudnych twarzach. Jak bardzo to było trudne, zastanawiałem się, przesuwać papierowy ręcznik po ustach dzieciaka, więc nie wszystkie były pokryte ciasteczkowymi okruchami i rozmazami czekolady?
Spotkałem także dzieci w kościele. Jak na ironię, dla katolickiej, pro-życiowej parafii, mój mąż i ja nie byliśmy tolerancyjni wobec płaczu dzieci podczas Mszy. "Zabierzcie stąd tego dzieciaka", moja mama wybuchnie, słysząc podnoszący się zawód z ławki gdzieś za nas. "Z jakiegoś powodu jest pokój do płaczu", dodałem sykofantycznie. A kiedy mój mąż i ja uczestniczyliśmy w mszy w innym kościele, nasza prerogatywa była bardzo podobna. "Wypuść to dziecko", mruknę. A kiedy narzekałem na płaczące dzieci, moi przyjaciele wydawali się zakłopotani. Lubili mieć dzieci w kościele. Oznaczało to, że kościół rósł.
A jeśli mielibyśmy do czynienia z odrobiną płaczu, aby pomóc w tym, cóż, byliśmy katolikami. Kiedy moje własne dzieci będą lamentować później - albo krzykną: "Bez mszy! Bez Mszy! ", Tak jak moja 2-letnia dziewczynka - otrzymałem od nich tę samą łaskę, którą obdarzyli dawnymi matkami. Zaproponowali nawet, że weźmie mnie na zewnątrz, abym mógł czcić w pokoju.
Nie tylko nie nienawidziłem płaczących dzieci. Oceniałem matki, zwykle bez myślenia. Nienawidziłem dzieci o brudnych twarzach. Jak bardzo to było trudne, zastanawiałem się, przesuwać papierowy ręcznik po ustach dzieciaka, więc nie wszystkie były pokryte ciasteczkowymi okruchami i rozmazami czekolady? Najwyraźniej zbyt trudne dla niektórych matek, jak przypuszczałem. Oceniałem także matki, których dzieci miały brudne ubrania. Wiedziałem, że dzieci są brudne. To była część bycia dzieckiem. Ale myliłem się z przesadą, że mamusie powinny przywieźć do tego dodatkowe ubranie, lub starają się oczyścić ubranie. Otwory i zarysowania były niedopuszczalne. Myślenie w tył, to mnie przeraża, zwłaszcza, że mój najstarszy zawsze ma gunk na twarzy i dwa razy nosił podarte szorty, zanim udało nam się je wyrzucić.
Nie dostałem wymagań macierzyństwa i rodzicielstwa. Nie rozumiałem, że jest to niewdzięczna, nieubłagana, niewiarygodnie trudna praca. Nie rozumiałem, jak ciężko było, jak trudno się czuć, jak często izolowanie go może wywołać innego człowieka.
Wierzyłem też, że zanim będę miał dzieci, ubrania dla dzieci powinny się zgadzać . Poza uroczym dzieckiem zakładającym strój superbohatera lub księżniczkę w sklepie spożywczym, dzieci powinny nosić ubrania, które pasują do siebie. Moim zdaniem, nie powinno być żadnych ścierających się kombinacji kropek / plaidów i absolutnie żadnych spodenek z butami ze stójką. A zwłaszcza publicznie nie było piżamy, co sprawiło, że zakładałem, że rodzice, którzy zabrali swoje dzieci w ten sposób, nie dbali o swoje dzieci. Teraz wiem, że dzieci noszą to, czego chcą, a to oznacza, że czasami zderzają się ich ubrania. Ale nawet poza tym, wiem, że walka o pasujące szczyty, a nawet o to, by zdobyć ich ukochaną piżamę, nie jest tego warta. Ostatnio mój najstarszy syn nosił PJs cały dzień, zanim go zmieniliśmy. A mój średni syn upiera się, żeby nosić swoje buty ze strojami we wszystkie stroje, formalne i nieformalne.
Mój osąd nie zatrzymał się jednak w ich ubraniu. Zanim miałem dzieci, byłem krzyżowcem przeciwko wszystkim komercjalizowanym przedmiotom. Oceniałem te "biedne matki", które pozwalały swoim córkom nosić sukienki księżniczki. Spojrzałem na większość księżniczek jako ofiary przemocy domowej, zamkniętej w domach i wieżach, ponieważ mężczyzna zabronił im odejścia. Gdybym kiedykolwiek miał dzieci, przysięgłabym, że nigdy nie będą oglądać takich koncertów. Nigdy też nie oglądaliby telewizji mainstreamowej, którą podejrzewałbym o uwalnianie podprogowych wiadomości na rosnące umysły. Kilka lat później przeszedłem naprzód, a moi trzej synowie obejrzeli wszystkie gorące filmy, obejrzeli nawet nowe Gwiezdne Wojny i tak, kupiliśmy zabawki, które pasują do nich. Czasami po prostu trzeba rzucić z prądem.
Kiedy widzę kobiety bez dzieci, z jakiegokolwiek powodu, mam nadzieję, że znajdą je w swoich sercach, aby dać mi i moim synom łaskę, której kiedyś nie mogłem. Mam nadzieję, że rozumieją, jak ciężko jest; jak robimy, co w naszej mocy.
Tak naprawdę nie myślałem o matkach, zanim miałem dzieci. Ale ja na pewno osądziłem ich i ich wybory rodzicielskie. Nie dostałem wymagań macierzyństwa i rodzicielstwa. Nie rozumiałem, że jest to niewdzięczna, nieubłagana, niewiarygodnie trudna praca. Nie rozumiałem, jak ciężko było, jak trudno się czuć, jak często izolowanie go może wywołać innego człowieka. Moi synowie zrobili wszystko, co osądziłem dla innych matek, zanim miałem dzieci. Płakali w kościele, robili bałagan w restauracjach, powodowali scenę przy stole, odmawiali zmiany przed wyjściem z domu i szczęśliwie nosili tygodniową piżamę. Zrobili to wszystko, a potem trochę. I zdałem sobie sprawę, że jestem po prostu na przejażdżkę. Teraz, gdy widzę inną matkę z dzieckiem, znam jej historię. Wiem to, ponieważ ja to żyję. I kiedy widzę kobiety bez dzieci, z dowolnego powodu, który może być, mam nadzieję, że znajdą je w swoich sercach, aby dać mi i moim synom łaskę, której kiedyś nie mogłem. Mam nadzieję, że rozumieją, jak ciężko jest; jak robimy, co w naszej mocy.
Patrząc wstecz, jestem tak szczęśliwy, że ludzie stale przedłużali mi łaskę, jeśli chodzi o moich rozkosznych, wspaniałych, bałaganiutkich synów. Mam nadzieję, że widzą moje płaczące dzieci, brudne twarze dzieci, niedopasowane dzieci i chłopców, którzy mają obsesję na punkcie skomercjalizowanej telewizji, jak na kurs. Społeczeństwo było dla mnie łaskawe jako matka, kiedy nie byłem do tego dobry. Gdybym mógł wrócić i powtórzyć to, byłbym uprzejmy, łagodniejszy, mniej osądzający. Dałbym im spojrzenie, które mówi: Jest OK.