Argument przeciwko złagodzeniu międzynarodowych przepisów adopcyjnych
Wydaje się, że jest to całkowicie logiczny argument. Są setki tysięcy, a nawet miliony osieroconych dzieci na całym świecie, które potrzebują kochających rodziców. Na świecie jest wiele par, które rozpaczliwie chcą dać tym dzieciom dom, więc dlaczego nie rozluźnić prawa adopcji między narodami?
Premier Tony Abbott ogłosił we wtorek, że rząd zamierza ograniczyć biurokrację, z którą wiele rodzin spotkało się podczas adopcji z Korei Południowej, Tajwanu i Etiopii. W czerwcu 2012 r. Świat zakończył program adopcji między narodowej z Etiopią, uznawaną powszechnie za najbardziej złożoną, nieprzewidywalną i wymagającą, po kilku latach problemów z programem.
Ostatnie reformy adopcji pochodzą z sześcioletniej kampanii prowadzonej przez Deborah Lee Furness i Hugh Jackmana, którzy mają dwoje adoptowanych dzieci. Furness powiedział, że światowe prawa adopcyjne są głęboko wadliwe i że Świat ma "kulturę antydopingową".
Jako profesjonalista, który ocenia potencjalnych rodziców do adopcji dzieci z zagranicy, obawiam się, że niuanse tej debaty są pomijane. Postawiliśmy na retorykę, że jest wiele osieroconych dzieci i wielu rodziców, którzy chcą je adoptować, więc dlaczego nie ułatwić tego procesu? Ale to równanie niekoniecznie się sumuje.
Po pierwsze, musimy pamiętać, że adopcja między narodami polega na znalezieniu rodziców dla dzieci. Nie na odwrót. Nie chodzi o znalezienie dzieci potencjalnym rodzicom. Zanim dzieci zostaną adoptowane przez zagranicznych rodziców, należy zbadać wszystkie drogi w ich kraju urodzenia. A to może zająć trochę czasu. Może to potrwać lata.
Świat jest sygnatariuszem Konwencji Haskiej o ochronie dzieci i współpracy w zakresie adopcji międzynarodowej (1993), która ma na celu zapewnienie, że dzieci w najbardziej niekorzystnej sytuacji i wrażliwe zostaną dopasowane do najbardziej odpowiednich i odpowiednich rodziców adopcyjnych. Z mojego doświadczenia wynika, że większość rodzin chce bardzo młodego, zdrowego dziecka, zwykle w wieku poniżej dwóch lat. Oczywiście nie ma w tym nic złego, ale nie są to dzieci najbardziej upośledzone.
Po drugie, wiele zdrowych dzieci w wieku poniżej dwóch lat może być umieszczonych w krajach ich urodzenia i tak powinno być. Wiele zagranicznych programów krajowych, takich jak Chiny, prosi, aby przyszłe pary rozważyły adopcję dzieci o wielu złożonych potrzebach medycznych i psychospołecznych, w tym starszych dzieci i grup rodzeństwa. Zrozumiałe jest, że wiele par uważa, że nie jest to wyzwanie, z którym mogą sobie poradzić.
Muszę przyznać, że w ostatnich latach droga do adopcji międzykrajowej była trudniejsza niż w przeszłości. Pracowałem z parami, które czekały siedem lub więcej lat na umieszczenie dziecka. Przez cały ten czas żyją na krawędzi nadziei. Nie jest przesadą stwierdzenie, że w przypadku niektórych rodzin za każdym razem, gdy dzwoni telefon, zastanawiają się, czy to wiadomość o dziecku. Znam jedną rodzinę, która nie ma wakacji na całe czekanie (trwa już od sześciu lat), ponieważ "nie chciała przegapić połączenia". To są dobrzy ludzie, którzy rozpaczliwie chcą kochać i wychowywać dziecko. Nie chodzi o to, że nie chcemy umieszczać dzieci z tymi parami, po prostu nie ma zbyt wielu dostępnych dzieci w sierocińcach, które spełniają wszystkie kryteria.
Pracowałem z rodzicami, którzy są po prostu wyjątkowi. Jedna z matek zobowiązała się do płynnego posługiwania się językiem koreańskim, aby mogła mówić w ojczystym języku i zabierać swoich młodych synów z powrotem do kraju urodzenia. Pewnego dnia powiedziała do mnie, we łzach: "Moje dzieci zasługują na znajomość języka, którym mówiła ich matka".
Inna para z trzema adoptowanymi dziećmi starała się przyjąć czwartą i wyjaśniła, w jaki sposób podróżowali do kraju urodzenia swoich dzieci i mieszkali tam przez rok, zgłaszając się na ochotnika i poznając kulturę narodzin ich dzieci. "Pozwoliło to naszym dzieciom na umieszczenie ich początków" - powiedział mi ojciec. "Kiedy wróciliśmy z podróży, a oni widzieli i doświadczyli biedy, nie mieli zbyt wielu pytań o to, dlaczego ich rodzice ich nie chcieli". Inna matka powiedziała mi, że jej córce ciągle mówiono, że jest szczęśliwa, zostały przyjęte. "Ludzie powiedzieli jej, że powinna być wdzięczna, że ją przyjęliśmy" - powiedziała mama - "ale to jej prawo mieć rodziców, my jesteśmy szczęściarzami".
Świat nie celowo stara się być przeszkodą dla niepłodnych par lub tych, którzy chcą adoptować się z zagranicy, ale prawo stara się zapewnić prawa rodzicielskich rodziców i chronić najlepsze interesy wrażliwych dzieci. Badania sugerują, że dzieci adopcyjne są nadreprezentowane w placówkach zdrowia psychicznego i często czują się tak, jakby były obce w swoich rodzinach adopcyjnych.
Tak, istnieją biurokratyczne labirynty, które trzeba negocjować, ale z mojego doświadczenia wynika, że choć można je usprawnić, większość z nich jest po to, by chronić dziecko. Musimy pamiętać, że ogromna większość tych dzieci nigdy nie pozna swoich rodziców. Pierwsze doświadczenia tego dziecka w życiu to strata i potrzeba wyjątkowych przybranych rodziców, aby spotkać się z tymi dziećmi tam, gdzie są, mieć trudności i historię oraz chodzić z nimi. Dlatego musimy bardzo uważnie podejść do nowej ery reformy adopcyjnej.