Kiedy dzieci się nie pojawiają

Zawartość:

{title} "Zacząłem akceptować, że życie toczy się we własnym, krzywym sposobie i że muszę cieszyć się moim, jak to było" ... Lori Carson

W połowie lat 30. dowiedziałem się, że prawdopodobnie jestem niepłodny z powodu stanu dziedzicznego.

Mówię "prawdopodobnie", ponieważ mogłem zajść w ciążę za pomocą pewnej miary płodności, ale nigdy nie próbowałem. Przez długi czas nie miałem nic przeciwko mojej bezdzietności. Zawsze byłem ambiwalentny w związku z byciem matką, ponieważ od czasu, gdy byłem nastolatkiem, wszystko, co chciałem zostać, było autorką piosenek. Och, myślałem, że pewnie kiedyś będę miał rodzinę, ale dużo później, po spełnieniu moich bardziej naglących marzeń.

  • Zniżka IVF może odbywać się kosztem
  • "Jest to możliwe": jak powstała jedna niesamowita rodzina
  • Poświęciłem swoje życie graniu muzyki i to się udało. Przez prawie 20 lat pisałem piosenki, nagrywałem płyty, grałem koncerty i podróżowałem. Moi chłopcy byli gitarzystami, basistami i perkusistami. Jeśli w ogóle rozmawialiśmy o małżeństwie, było to żartem. Nie było dyskusji o przyszłości po kolejnym koncercie ani o przyszłorocznym czynszu.

    Kiedy dowiedziałem się o moich problemach z płodnością, nie czułem się zaniepokojony. Nie miałem takiego życia, w które ktoś przywiózł dziecko. Wspierałem się, utrzymując niskie koszty i proste potrzeby. Życie było przytłaczające, nawet bez dzieci. Nie widziałem, jak ktoś miał odwagę sprowadzić dziecko na świat.

    Ale w wieku 40 lat coś we mnie zaczęło szeptać, a potem mówić głośniej. Czasami głos nie był głosem, lecz bólem, który zauważył każde dziecko w autobusie, dzieci w wózkach, niemowlęta owinięte w pastelowe koce.

    Zakochałem się w człowieku, który nie był muzykiem, kimś, kto ma prawdziwą pracę. Nagle przeżyłem inny rodzaj życia i podobało mi się. Zacząłem kwestionować mądrość, że wybrałem karierę rodzinną. Przyszło mi do głowy, że wybór, który podjąłem, to rezygnacja z miłości.

    Może to wciąż może się zdarzyć, pomyślałem. Może moglibyśmy adoptować lub zbadać macierzyństwo zastępcze. Mój chłopak i ja to omawialiśmy, ale nie był gotowy, a wraz z upływem lat wydawało się coraz mniej prawdopodobne. Zerwaliśmy, kiedy kończyłem 50 lat.

    W wieku 50 lat zacząłem akceptować, że życie toczy się we własnym, krzywym sposobie i że muszę cieszyć się moim, jak to było. Mam psa. Nazwałem ją "Doe", ponieważ jest długonoga, jak jeleń, i ma duże brązowe oczy. W nocy przycisnęła swoje małe ciało do mojej, a rankiem tam, machając ogonem.

    Nie byłem już zainteresowany odtwarzaniem muzyki i nie byłem pewien, co robić dalej. Pewnego dnia usiadłem przy moim starym stole i napisałem:

    Byłeś pierwszym, Little Fish.

    Nie byłem pewien, dlaczego napisałem te konkretne słowa, ale czuli się żywi, pełni możliwości, więc pisałem dalej. Zdanie zdanie, znalazłem się zwracając się do niej, ta "mała rybka", która stała się nazywana Minnow, brązowooka dziewczyna, która nigdy się nie urodziła.

    Napisałem do niej codziennie, opowiadałem jej o przeszłości, opisując piękno świata, wymyślając dla nas alternatywne życie. I, przysięgam, ożyła: córka o orzechowo-brązowych włosach, która trzymała mnie za rękę, pomijała, kiedy chodził i kochała pierwsze liczby.

    W moim sąsiedztwie znajduje się znak miejsca zwanego Advanced Fertility Clinic. Mijam go cały czas, chodząc mojego psa Doe. Myśląc o Minnie, lubiłem fantazjować, że w środku znajduje się wehikuł czasu. Czy to nie byłby jakiś rodzaj zaawansowanego leczenia niepłodności? Urządzenie, które może zabrać mnie z powrotem 30 lat, do czasu, kiedy macierzyństwo było nadal możliwe. Szedłem Doe i wróciłem do mojego mieszkania i napisałem. Włożyłem całą tę miłość, życząc i wyobrażając sobie w moją historię, a po roku wydarzyło się coś cudownego: napisałem pierwszy szkic mojej powieści.

    Mam przyjaciół, którzy poświęcili swoje życie na wspieranie rodzin i bycie matkami, ale zaniedbali wiersze, które musieli napisać. Niektórzy znajomi - byli muzycy - żonaty i mieli rodziny i opuścili miasto, aby podjąć pracę dydaktyczną. Jeden z tych przyjaciół powiedział mi ostatnio: "Żyjesz marzeniami", odnosząc się do tego, że miałem długą historię jako artysta muzyczny, a teraz moja książka została opublikowana.

    Wiem, że miałem szczęście. To było i nadal jest moim marzeniem mieć życie artysty. Zawsze się zastanawiam, jak to jest mieć dziecko, ale wiem, że nikt nie może spełnić wszystkich swoich marzeń. Kuszące jest zastanawianie się "co by było, gdyby", wyobrażanie sobie innego życia, ale myślę, że wybory, które podejmujemy, są prawdopodobnie wbudowane w to, kim jesteśmy. I jeśli dzięki magii lub nauce mógłbym wrócić, podejrzewam, że wybrałbym to samo jeszcze raz.

    - Washington Post

    Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

    Zalecenia Dla Moms.‼