Jak to jest być w otwartym, wielowymiarowym związku
Pięć lat temu nie miałem pojęcia, czym jest poliamoria. Nie wiedziałem nawet, jak wygląda otwarty związek. Swingowanie było czymś, co zrobiłeś w latach 70., a nie w 2000 roku. Seks grupowy był niemoralny ! Niezależnie od tego, czego nie wiedziałem, wiedziałem, że chcę poznać inne związki poza moim małżeństwem. Nie rozmawiałem o tym z nikim, ponieważ monogamia była (i jest) postrzegana jako "właściwa" droga do nawiązania relacji, a przeciwieństwem tego jest oszustwo - lub tak nas uczono. Oszustwo jest "samolubne", "zdziczałe" i "chciwe". Ludzie, którzy oszukują, nie tylko chcą zjeść swoje ciasto, ale też chcą je zjeść, a to jest złe.
Jadąc z naszego centralnego domu w Kalifornii, do LA, aby zobaczyć rodzinę na wiosnę, zapytałem mojego ówczesnego męża, jak by się czuł, gdybym uprawiał seks z inną osobą. Powiedziałem mu, że go kocham, i wybrałem z nim życie, ale myślałem, że można mieć inne związki poza naszym małżeństwem. Myślę, że nie traktował mnie poważnie, bo śmiał się z tego i powiedział, że tak naprawdę to nie obchodzi. Ale mówiłem poważnie. Po tej przejażdżce samochodem zacząłem badać, czy istnieje społeczność ludzi, którzy czują się podobnie do mnie. To wtedy natknąłem się na otwarte relacje i poliamory. Pamiętam, wzdychając z ulgi, bo nie byłem sam. Przedtem czułam się winna, jakby coś było nie tak ze mną, myśląc o byciu z innymi ludźmi, którzy nie byli moimi mężami.
Zawsze mi mówiono, że gdy ktoś chce oszukiwać, to dlatego, że w związku istnieje problem. Ale nie było problemu z moim małżeństwem. Nie było problemu z moim mężem. W istocie, wiedziałem, ze względu na nasze mocne podstawy, że cokolwiek (i ktokolwiek inny) ledwo trzymałoby świecę w tym, co mieliśmy. Czułem się tak, jakby obaj mogli współistnieć razem.
Będąc jeszcze w związku małżeńskim, mój były mąż i ja zdecydowaliśmy, że spróbujemy być "otwarci". Próbował, mimo że nie chciał. Wtedy właśnie poznałem mojego obecnego partnera, Noego, który był (i jest) wielowątkowy. Po kilku rozmowach z nim, kiedy po raz pierwszy zaczęliśmy się spotykać, uświadomiłem sobie, że poliamoria jest czymś, co pasuje do tego, kim jestem. Kiedy spotkałem się z Noem, bardzo wyraźnie wiedzieliśmy, czego szukamy. Właśnie zacząłem odkrywać poli- styny styl życia, a on właśnie wyszedł z długotrwałego związku. Umawiałem się z wieloma ludźmi, a Noah nadal spotykał się z ludźmi, których był w ciągu ostatnich kilku lat. Miałem głównego partnera, podczas gdy on nie. To było idealne wejście do poliamory.
Otwarcie związku lub małżeństwo wymaga dużo zaufania i całkowitej szczerości. To nie tylko uczciwość ze swoim głównym partnerem (zazwyczaj osobą, z którą jesteś partnerem, a nie tylko z celownikami), ale także z innymi partnerami podstawowymi lub pomocniczymi. Z każdą osobą, z którą się umawiasz lub z którą uprawiasz seks, ujawniasz, z kim jeszcze masz związek. Mówisz o swojej seksualnej historii, uczuciach zazdrości; twoje obawy i niepewność. Jednostki w otwartych, poliamorycznych związkach nie zachowują tajemnic.
Na początku pomysł bycia całkowicie otwartym i uczciwym był naprawdę trudny do objęcia głowy. Miałem wrażenie, że kiedy już kogoś znajdziesz, to wszystko. Nikt inny nie zwróci na ciebie uwagi ani nie zechce Cię intrygować. Jak mogliby, gdy zakochaliście się w swojej osobie? Ale to nie jest prawda. Chciałem, żeby przestrzeń eksplorowała fascynujących ludzi, których jeszcze nie poznałem, nie dlatego, że nie kochałem mojego męża.
Polyamory wygląda inaczej dla każdej osoby, która ją praktykuje. Dla niektórych ich partnerzy mieszkają pod jednym dachem i istnieją razem. Dla innych mają one bardziej uporządkowany format z głównym partnerem, a partnerzy podlegają temu. Czasami randki składają się z bardziej emocjonalnej więzi. Dla mnie mam głównego partnera, a czasami umawiam się z innymi osobami. Innym razem nie.
Kiedy byłem żonaty, odkryłem, że jestem otwarty i wyzwałam siebie, aby być w porządku z flirtowaniem z ludźmi, którzy nie byli moimi mężami. Odtąd chciałem zanurkować w rzeczywiste relacje, które były konsekwentne i emocjonalne. Stwierdziłem, że jest to tak wyzwalające i bardzo pouczające. Największa i najważniejsza część wyruszenia w nowe zaczyna się od ciebie, a nie od innych ludzi. Zmusza cię to do ponownego uczenia się i przeprogramowywania tego, co zostało uwarunkowane, aby myśleć o miłości, o związkach, a nawet o sobie. Musisz mówić o zazdrości w taki sposób, w jaki nigdy nie dostaniemy się jako społeczeństwo. Myślę, że poliamoria jest piękna, ponieważ miłość jest pokazywana w nowy sposób. Miłość nie musi być warunkowa, ani pochodzić z listy "Będę cię kochać, póki nie wykonasz tych rzeczy". Może rzeczywiście rozkwitać i rozwijać się, gdy rozszerzasz tę miłość na innych ludzi.
Ponieważ właśnie przeszedłem rozwód, nie jestem jeszcze w kosmosie, by mieć jeszcze inne intymne związki. Wierzyłem, że jestem otwarta na to, czego chciałem, ponieważ mój były mąż pomógłby nam uratować nasze małżeństwo, ale tak się nie stało. Po prostu przylgnąłem do czegoś, co kiedyś było, i pomogło mi zrozumieć, że nie otwierasz swojego małżeństwa w ostateczności. Znajdowanie się w niepewnym miejscu u swojego głównego partnera, a następnie próba sprowadzenia wielu osób, sprawia, że stajesz się jeszcze bardziej chwiejny. Leif, mój mąż i ja się rozwiedliśmy.
Mój obecny partner i ja nieustannie sprawdzamy, jak drugi człowiek czuje się na randce, jeśli powinniśmy zamknąć relacje na jakiś czas, lub jeśli powinniśmy je otworzyć. Czy czujemy się zazdrośni? Niepewny? Czy czujemy, że musimy się umawiać? Rozmawiamy o wszystkim, tak jak każda inna para. Myślę, że jednym z największych nieporozumień otaczających poliamory jest to, że są to tylko orgie i przypadkowy seks. Jestem pewien, że orgie się zdarzają - i to samo z przypadkowym seksem - ale to także to samo, co związek monogamiczny. Tylko z dodatkiem innych.
Nie sądzę, że monogamia jest błędna. Jak to mogło się stać? Miłość między każdym jest piękna i jest dobra. Poliamoria może być inna, ale to też nie czyni błędu. To kolejny sposób na kochanie i bycie kochanym. To kolejny sposób, by rzucić wyzwanie sobie jako osobie i nauczyć się o wiele więcej niż tego, czego mógłbyś się nauczyć z jedną osobą.