Ciąży, i próbuje systemu KonMari Marie Kondo
Minęły dwa lata, odkąd kupiliśmy nasz dom, gotowy do założenia rodziny. Kiedy wyprowadziliśmy się z naszego mieszkania, wyrzuciliśmy coś, co wyglądało na całą ciężarówkę pełną rzeczy, gotową do rozpoczęcia nowego, rozproszonego życia na przedmieściach. Ten ruch nauczył mnie, że twoje wymarzone życie nie zawsze pasuje do domu, który widzisz przed sobą. Minęły dwa lata, odkąd mój mąż i ja zaczęliśmy szukać pomocy medycznej w kwestiach związanych z płodnością. Dopiero trzy miesiące temu w końcu zaszła w ciążę. Kiedy czekaliśmy na dziecko, śmieci znów zaczęły się gromadzić. Pokój gościnny, który mógł być pokojem dziecięcym, stał się pokojem mojego młodszego brata po tym, jak przeprowadził się w pogotowiu rodzinnym. Zaczęliśmy mieć ochotę na to, aby w naszej najbliższej przyszłości nie było żadnego pokoju dziecinnego. Kiedy pojawiły się te dwie małe różowe linie, nie byliśmy do końca pewni, od czego zacząć. Rozpaczliwie potrzebowaliśmy instrukcji. Naturalnie, będąc w ciąży, zwróciłem się do metod "sprzątania" Marie Kondo "zmieniających życie".
Jakbyśmy sami byli dla nas przeznaczeni, 1 stycznia Netflix uruchomił show Sprzątając z Marią Kondo, tak jak nasz dom zaczął przypominać złomowisko z Labiryntu . Wiara Marii Kondo w szuflady podkoszulków złożonych w trzecią stronę jak tacos, z których każdy widoczny bez przepychania się przez stos, poczuła się jak powiew świeżego powietrza, ale jak jeden z tych oddechów, które robisz, gdy jesteś na szczycie ogromnego urwiska wskoczyć do głębokiej wody. Byłem podekscytowany, ale niesamowicie niespokojny. W odcinku "Making Room For Baby" historia Mario i Clarissy, młodej pary przygotowującej się do narodzin pierwszego dziecka, naprawdę trafiła do domu. Podobnie jak Mario, mój mąż jest sentymentalny niemal do winy, i zajmuje szczególne miejsce w jego sercu dla wielu przedmiotów w naszym domu - szczególnie ubrań, których nie nosił w ciągu 10 lat, które spędziliśmy razem.
"Nie wiem, czy Mario jeszcze tam jest", mówi Clarissa, gdy Mario siedzi w otoczeniu rzeczy, które "po prostu potrzebują miejsca", zgodnie z nim. "To trochę frustrujące, ponieważ mamy ustaloną oś czasową, w której spodziewamy się dziecka, co, pięć miesięcy?" Słowa Clarissy odbijały się echem w mojej głowie, gdy próbowałem objąć mózg tym, ile nasze życie, dom, a przestrzeń zmieniałaby się w czasie krótszym niż sześć miesięcy - myśl, która po rozważeniu została przesunięta na tył na rzecz ogłoszeń dotyczących ciąży i zdjęć z sonogramu. Planowaliśmy to od samego początku, prawda?
Kiedy stosy zaczynają się przesuwać, a ty widzisz, jak bardzo się pozbędziesz, zaczynasz odczuwać ogromną wagę zmian, które wkrótce mają nastąpić.
Próbowałem skierować Marie Kondo, kiedy wyciągałem każdy przedmiot z szafy w naszym biurze na stosy i prosiłem mojego męża " czy to iskra radości ?" Szczerze mówiąc, nie był tak zainspirowany procesem, jak ja, i musiałem delikatnie przypomnij mu wiele razy, dlaczego właśnie to robiliśmy. Jedną rzeczą, która powtórzyła się w mojej głowie podczas całego czyszczenia, było to, że Mario miał trudny czas na rozstanie ze skrzynką pocztową, która była dołączona do ich domu, kiedy po raz pierwszy ją kupił. Są to rodzaje przedmiotów, które są bardzo szczególne dla mojego męża, a także jedna z wielu rzeczy, które kocham w nim - jego piękna i sentymentalna dusza. Ale jednocześnie musimy zrobić miejsce dla wyjątkowej osoby, która przyjdzie, dla wspomnień, które zostaną stworzone jako rodzina.
W odcinku Marie cicho i szczerze prosi Mario: "To jest coś, co chcesz zachować w swoim życiu?" Nie wiem, że to konkretne wyrażenie pomogło mojemu mężowi, ale ta postawa zdecydowanie pomogła mi ćwiczyć nieco więcej Cierpliwość i życzliwość przy próbie oczyszczenia całego pokoju, a to z kolei pomogło mu pożegnać się z wieloma niepotrzebnymi przedmiotami, były pewne bolesne chwile, gdy oboje trzymaliśmy w rękach przedmioty z naszych beztroskich dni. te chwile radości i zrobiły miejsce w naszym garażu, aby uporządkować te wspomnienia, ułatwiając im dostęp, kiedy poczuliśmy potrzebę ich ponownego przeżycia.
Metoda "Konmar" Marii Kondo składa się z pięciu kategorii, z krokami i instrukcjami pośrednimi. Cały proces robienia stosów i wyciągania każdego pojedynczego przedmiotu jest nie tylko fizycznie wyczerpujący, gdy jesteś w 12 tygodniu ciąży, ale emocjonalnie drenujesz, aby przejść przez wszystkie te przedmioty jeden po drugim. Wydawało się to dość proste: czy wywołuje radość? Nie? Podrzucenie. Ale kiedy stosy zaczynają się przesuwać i widzisz, jak bardzo się pozbędziesz, zaczynasz odczuwać ogromną wagę zmian, które mają się wkrótce pojawić. Nie chodzi o to, czego się pozbywasz, ale dlaczego i w jakim celu. Nie byliśmy już metaforycznie odpuszczaniem naszych dawnych "próbujących" jaźni, ale fizycznie wkraczaliśmy w rolę rodziców.
Jako matka oczekująca doświadczasz znacznie więcej fizycznego od partnera, a ten fizycznie robiący miejsce dla naszego dziecka naprawdę stworzył doświadczenie dla mojego partnera, aby wiedzieć, że to jest nasze dziecko . Podczas gdy ja czuję trzepot ruchu, podczas gdy dziecko zajmuje przestrzeń wewnątrz mnie, tutaj mój partner i ja, razem jako oczekujący rodzice, decydują, gdzie nasze dziecko wyrośnie poza tym ciałem, i jak.
Później, w odcinku po naszych rodzicach spodziewających się Mario, wydaje się, że Mario wsiadł do pociągu KonMari. "Oczywiście przechodzimy do rodzicielstwa i takie podejście do uporządkowania rzeczy ostatecznie stanie się częścią codziennych nawyków" - mówi. "To rodzaj życia, które chcę prowadzić, kiedy, no wiesz, kiedy mój syn tu przyjedzie."
Myślę, że właśnie w tym momencie metoda KonMari ma największą moc, ponieważ jako matka, jednym z moich największych przyjęć z Tidying Up nie było umieszczanie przedmiotów, ale nawyków. Zdarza się bałagan (nawet dla Marii Kondo), rzeczy zbierają się, ale zawsze istnieje możliwość zatrzymania się i ponownego skupienia się na radości z tego wszystkiego. Kiedy patrzę na bycie rodzicem, chcę czuć nie tylko to, że moje życie jest w porządku, ale też cenię ważne rzeczy. Moja rodzina przeszła wiele w tym roku, a ja i mój mąż długo czekaliśmy na to dziecko, więc przestrzeń, którą stworzyliśmy, aby powitać tę małą osobę, jest czymś więcej niż ustaleniami dotyczącymi przechowywania. Nasz dom przejdzie z dezorganizacją, a dwie osoby rozerwą się na cztery.
Biuro jest teraz puste i gotowe do wypełnienia tak wielką miłością - i tak, prawdopodobnie więcej bałaganu, ale biorąc lekcje, których nauczyliśmy się z metody KonMari, naprawdę wierzę, że poprawimy się. Kiedy spotykamy nasze dziecko i, jak przypuszczam, odkrywamy, że istnieje cały świat, o którym nie wiemy, dostosujemy się i spróbujemy poradzić sobie z tym wszystkim - w trzecich.