Jedyny powód, dla którego aborcja i poronienie są niczym

Zawartość:

Nigdy nie zapomnę, kiedy usłyszałem po raz pierwszy słowa "Jesteś w ciąży". Miałem 23 lata, nową stopę życiową absolwenta, żyjącą od wypłaty do wypłaty, a jednocześnie próbującą zdradzić niezdrowy związek. Nie byłam gotowa, aby być mamą lub być mamą, i nie chciałem być mamą. Nigdy też nie zapomnę pierwszego słowa, które usłyszałem: "Przykro mi, serce twojego syna już nie bije". Miałem 27 lat i byłem w ciąży z bliźniętami i stabilne finansowo i w zdrowej relacji i tak podekscytowany, że jestem matką dwojga. Miałem dwa bardzo różne doświadczenia, które wielu lubiła oznaczać jako równe lub podobne, ale aborcja i poronienie nie są do siebie podobne.

Jako jawny orędownik ruchu pro-choice, nie jestem obcy krytykom, osądowi i wstydowi. Jako kobieta, która również mówiła o moim konkretnym doświadczeniu utraty ciąży, miałam tak wielu zwolenników anty-wyboru pytając mnie, jak mogę odróżnić aborcję od tego, co się stało, gdy straciłem jednego z moich bliźniaczych synów, gdy miałem 19 tygodni w ciąży. . Mój ból został zbagatelizowany, a nawet zakwestionowany, ponieważ zaledwie kilka lat wcześniej podjąłem nieuzasadniony wybór, by zakończyć ciążę, której nie chciałem. Jak mogłem być tak bezczelny z jednym płodem, ale tak zły na innego? Jeśli płód, który przerwałam, nie był życiem, to dlaczego byłem zdenerwowany z powodu nie-życia, które właśnie się skończyło? Te pytania były nie tylko bolesne, nie tylko ze względu na jasny plan ich działania i fakt, że pewne osoby uczyniły ten program ważniejszym od mojej straty, ale dlatego, że były zakorzenione w niewiedzy i niezrozumieniu.

Tak, te dwie mogą spowodować koniec ciąży i, tak, czasami mogą być trudne emocjonalnie, wstrząsające i bolesne, i tak, zazwyczaj są nieplanowane. Jednak cienka warstwa potencjalnego podobieństwa zależy od tak wielu czynników, z którymi mogą rozmawiać tylko kobiety, które doświadczyły aborcji i poronień. To, jak jedna kobieta odczuwa jakiekolwiek doświadczenie, zależy wyłącznie od niej. Niektóre kobiety odczuwają skruchę po aborcji. Wielu nie. Niektóre kobiety mają złamane serce, gdy doświadczają poronienia. Inni, z ulgą. Tylko dlatego, że jedna kobieta czuje się w ten sam sposób co jej aborcja, tak jak inna kobieta odczuwa poronienie, nie oznacza, że ​​te dwa doświadczenia są z natury podobne. Oznacza to po prostu, że różne kobiety doświadczają różnych chwil życia w, czasami, w podobny sposób.

Prawda jest taka, że ​​moja aborcja różniła się od utraty syna w 19 tygodniu ciąży, ponieważ jeden był wyborem, a drugi nie. Jedną z nich było przejęcie kontroli nad moim ciałem, a jedną była całkowita utrata kontroli nad moim ciałem.

Moja aborcja była zabiegiem medycznym, dokonanym po uważnym przemyśleniu i poważnym rozważeniu. Chociaż nie spotkałem się z konfliktem moralnym, zastanawiając się, co powinienem zrobić lub jak mam się posunąć naprzód, włamywając się w zwątpienie i kwestionując moje sumienie, przestałem myśleć i rozważać moje opcje. Wiedziałem, że nie chcę być matką, ponieważ zajrzałem do środka, i chociaż nie zajęło mi to czasu, aby dojść do wniosku, a moja decyzja była tak bezbolesna, jak to było oczywiste, zrobiono to na serio. Nie chciałem być w ciąży. Nie planowałem zajść w ciążę. Moja ciąża była wynikiem nieudanej kontroli urodzeń i nie byłam w żaden sposób możliwością uprawiania seksu z zamiarem posiadania dziecka. Moja ciąża miała wrażenie, że moje ciało atakuje mnie i spiskuje przeciwko mnie i grozi odebraniem mojej zdolności do podejmowania własnych decyzji przez prokreację, kiedy nie byłem gotowy. Kiedy byłam w ciąży w wieku 23 lat, nie kontrolowałam swojego ciała. Moja aborcja przywróciła mi tę kontrolę i pozwoliła mi zdecydować, kiedy będę gotowy, chętny i zdolny zostać matką. Moja aborcja była wyborem zrealizowanym; wybór, który został mi odebrany kilka lat później.

Nie wybrałem utraty bliźniaka w 19 tygodniu. Nie stało się tak w wyniku planowej procedury medycznej, było to niechciane zdarzenie, którego nawet nauka nie mogła podać przyczyny. Kiedy zapytałem mojego lekarza i zespół specjalistów, dlaczego jeden z moich bliźniaków zmarł nagle, nikt nie miał odpowiedzi. Po prostu tak się dzieje. To było równie zaskakujące jak moja wcześniej niechciana ciąża; był tak emocjonalnie bolesny jak moja wcześniej niechciana ciąża; to było równie emocjonalnie niszczące jak moja wcześniej niechciana ciąża. To moje ciało atakowało mnie i spiskowało przeciwko mnie, grożąc odebraniem mojej zdolności do podejmowania własnych decyzji, ale tym razem moje ciało zwyciężyło. Tak jak płakałem w moim pokoju dziennym, gdy moje ciało stało się nieuczciwe i skończyło się ciążą, kiedy tego nie chciałem, płakałem w izbie przyjęć szpitala w San Diego, kiedy moje ciało stało się zbójeckie i groził, że zabierze ciążę. Chciałem i byłem podekscytowany. Utrata kontroli, którą odczuwałem przez wszystkie poprzednie lata, kiedy równoległe linie pojawiły się w teście ciążowym sprzedawanym bez recepty, to utrata kontroli, którą odczuwałem, gdy zobaczyłem jedno podwójne kopnięcie i czkawkę na czarno-białym ekranie, a jeden bliźniak całkowicie nieruchomy.

Różnica między aborcją a poronieniem to wybór i to, czy udało ci się to zrobić, czy nie. Różnica polega na kontroli i czy byłeś w stanie ją mieć. Różnica jest tym, co chcieliście i zdecydowaliście, w porównaniu z tym, co wam się przydarzyło.

Mogę zrozumieć, dlaczego niektórym ludziom trudno jest uświadomić sobie, że aborcja i poronienie lub utrata ciąży nie są do siebie podobne. Rozumiem, dlaczego dla ruchu przeciwstawiania się wyborom potencjalne podobieństwa między nimi są korzystne, szczególnie podczas wyborów prezydenckich, a szczególnie wtedy, gdy prawa reprodukcyjne są stale zagrożone przez ustawodawstwo i prawo aborcyjne. Mogę zobaczyć, jak zarabianie na bólu spowodowanym przez ciążę i utratę niemowląt byłoby nieocenionym programem, który zapewniałby bezpieczne i przystępne aborcje kobietom, które ich potrzebują i / lub pragną.

Jednak po doświadczeniu obu mogę powiedzieć, że nie są one takie same. Przynajmniej nie były dla mnie. Nie czuli się tak samo, nie wyglądali tak samo, nie wywarli na mnie takiego wrażenia i nie zostawili mnie zmienionym w ten sam sposób.

Dla mnie moja aborcja była odpowiedzią na całkowitą utratę kontroli. Dla mnie, moja ciąża i utrata niemowląt były całkowitą utratą kontroli, na którą nie ma odpowiedzi. Dlatego pocieszam każdą kobietę, która utraciła tę kontrolę, bez względu na to, czy walczy o jej prawo do bezpiecznej i przystępnej aborcji, czy o pocieszanie jej po tym, jak doświadczyła ciąży i / lub utraty niemowlęcia. Te dwie rzeczy nie są takie same, ale kobiety, które ich doświadczają, wymagają tego samego: wsparcia.

Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

Zalecenia Dla Moms.‼