Mama trojaczków na "najlepsze i najgorsze miesiące mego życia"
Odtwórz VideoReplay VideoPlay VideoNie odtwarzaj
Posiadanie trojaczki
Matka Bron Bruzzano z 11-miesięcznych trojaczek opowiada o życiu po porodzie.
Bron Bruzzano planował mieć jedno dziecko, wziąć sześć miesięcy wolnego od pracy, a następnie wrócić do niego. Potem dowiedziała się, że ma trojaczki.
Moim planem było mieć jedno dziecko, wziąć sześć miesięcy wolnego od pracy, a następnie wrócić do niego. Kiedy dowiedziałem się, że jestem w ciąży z trojaczkami, trzymałem się razem, dopóki sonograf nie opuścił pokoju, a potem płakałem i prawie cały czas płakałem przez cztery dni. Myślałem, że moje życie się skończyło.
Tuż przed ich narodzeniem przenieśliśmy się z naszego mieszkania do domu, który wynajmowaliśmy. Ma trzy sypialnie i już go wyrośliśmy.
William, Mitchell i Charlotte urodzili się 19 grudnia 2012 r. W pokoju było około 18 osób, w tym położna dla każdego dziecka.
Mój mąż wziął miesiąc wolnego od pracy, a moja teściowa po prostu mieszkała z nami przez dwa miesiące. Nie sądzę, byśmy sami mogli to zrobić.
W domu mieliśmy dzieci, które w pierwszej chwili dzieliły jedno łóżeczko w naszej sypialni, ale po kilku dniach nie mogłem już tego znieść. Moja córka wydawała dziwne, węszące odgłosy, kiedy spała - brzmiała jak dinozaur czy coś. Po około dwóch nocach wpadła do wolnego pokoju.
Pierwsze trzy miesiące były najgorsze i najlepsze w moim życiu. To było niesamowite, ponieważ miałem te trzy zdrowe, piękne dzieci, ale w tym samym czasie żyłem przez dwie lub trzy godziny zepsutego snu. William co wieczór płakał od 17.00 do 21.00 bez przerwy każdego wieczoru przez trzy miesiące, więc co noc chodziłem na najstarsze dziecko i chodziłem po domu.
Kiedy Anthony wrócił do pracy, poczułem do niego urazę, ponieważ miał wolność, z której zawsze korzystałem. Były czasy, kiedy mówiłem mu bardzo bolesne rzeczy.
Naprawdę zmagałem się z faktem, że nie mogłem zrobić samemu sobie. Pielęgniarka udzielająca absolutorium zasugerowała, że miałam depresję poporodową i uświadomiłam sobie, że funkcjonuję, ale nie byłam zadowolona z tego doświadczenia. Zostaliśmy zatwierdzeni do opieki domowej w Sydney [pielęgniarka przez 50 godzin w tygodniu], kiedy dzieci miały dwa miesiące.
Każdy związek - małżeński, rodzinny lub znajomy - jest pod presją. Ludzie nie rozumieją. Przyjeżdżają i nie chodzi o to, żeby położyć moje dziecko do łóżka, a będziemy mieli kawę. Sądzę, że nie jest dla mnie zaskoczeniem, że większość ludzi, których nazywam przyjaciółmi, ma teraz wielokrotności - bliźniaki, trojaczki lub quady - bo je dostają.
Wiele osiadłem i są pewne czasy, w których lubię opiekować się dziećmi na własną rękę i wszyscy przeżyjemy.
Bron Bruzzano Recenzowany przez Ritę Williams