Uczenie się karmienia piersią Moje dziecko było jedną z najtrudniejszych rzeczy, jakie kiedykolwiek zrobiłem

Zawartość:

Powiedziałem sobie, zanim zacznę karmić piersią, że może to być trudniejsze, niż sobie wyobrażałem. Ale prawda jest taka, pomimo tego, że wiedziałem o tym, że nadal w to wchodziłem z pewną dozą naiwności i pewności siebie. Padłem ofiarą hipisowskiego pomysłu, że ponieważ karmienie piersią jest naturalne, przychodziło mi to naturalnie, i pomimo chęci bycia najlepiej przygotowaną nową matką, przeczytałem tylko trochę na ten temat i kategorycznie odmówiłem przyjęcia klasa karmienia piersią. Miałem wsparcie w postaci mojego partnera, mojej położnej i jej zespołu, ale chętnie przyznaję, że uczenie się karmienia piersią było naprawdę trudne - trudniejsze niż kiedykolwiek mogłem sobie wyobrazić. I nie tylko było to niezwykle trudne, ale tak naprawdę to jedna z najtrudniejszych rzeczy, jakie kiedykolwiek zrobiłem.

Nowi rodzice często mówią, aby po prostu wytrwali w trudnych momentach karmienia piersią. Oczywiście ta rada (jak wiele innych rzeczy w świecie rodzicielskim) jest zbyt uniwersalna i zdecydowanie nie jest odpowiednia dla wszystkich. Karmienie piersią również różni się w zależności od osoby i chociaż niektóre problemy mogą rozwiązać się z czasem i "wytrwałością", inne mogą wymagać wyższego poziomu pomocy, a nawet być nierozwiązywalne. W moim przypadku większość tego, czego potrzebowałem, to czas, konsekwentne wsparcie i sok jabłkowy. W przeciwnym razie nie jestem pewien, co by się stało z moją karmiącą piersią relacją z moim synem. Ta myśl sama przypomina mi, jak jestem szczęśliwa i wdzięczna.

Po długich porodach i próbach porodu domowego, trafiłem do szpitala i miałem sekcję c. Kiedy urodził się mój syn, byłem oszołomiony narkotykami i wyczerpany tygodniem piekła. Byłem tak zmęczony i tak z ulgą, że w końcu wydostałem moje dziecko z mojego ciała, że ​​przylgnąłem do jego maleńkiej, powlekanej postaci i nawet nie pomyślałem o spróbowaniu karmienia piersią. Kiedy nasza położna przyszła, aby sprawdzić, o mnie, zapytała mnie: "czy próbowałeś go jeszcze nakarmić?" I byłam zakłopotana przyznając, że odpowiedź brzmiała "nie". Nagle martwiłem się, że najlepsze okno do rozpoczęcia karmienia piersią między nami dwoma może się zamknąć, zanim jeszcze zdążyliśmy zacząć.

Instynktowna magia poprzedniej nocy zniknęła, a oto on: bezradny, wymachujący, zdezorientowany noworodek, całkowicie niezdolny do załatwienia czegokolwiek, czego potrzebowałem. Próbowałem mu pomóc, ale to tylko pogorszyło sytuację. W końcu łzy spływały po mojej wciąż wyczerpanej twarzy, moja żona wezwała pielęgniarkę, aby przyszła i nam pomogła.

Położna przejęła opiekę nad naszym jednogodzinnym dzieckiem z doświadczoną umiejętnością kogoś, kto ma noworodki (tak jak ja i moja żona patrzyliśmy z czystej miny), otwierając szczyt mojej szpitalnej sukni i rzucając mu brzuch w dół na mojej klatce piersiowej, "styl naleśnika". Zanim naprawdę zdałem sobie sprawę z tego, co się dzieje, on jakoś uniósł swoją maleńką nowonarodzoną głowę i zaczął korzeniami w ten pierwotny, instynktowny sposób. Czułem się dumny i przytłoczony emocjami, których nie mogłem umieścić, gdy trafił na mój prawy sutek i po raz pierwszy zaczął szczęśliwie pielęgnować. "Wow!" Pomyślałem: "to karmienie piersią będzie łatwe!"

Nie mogłem się bardziej pomylić.

To pierwsze karmienie było ostatnim razem, gdy moje dziecko zatrzasnęło się bez profesjonalnej pomocy przez trzy dni, które we wczesnych dniach macierzyństwa trwają wiecznie. Następnego ranka obudziliśmy się i próbowaliśmy w ten sam sposób, wydawało się, że wszystko idzie źle. Instynktowna magia poprzedniej nocy zniknęła, a oto on: bezradny, wymachujący, zdezorientowany noworodek, całkowicie niezdolny do załatwienia czegokolwiek, czego potrzebowałem. Próbowałem mu pomóc, ale to tylko pogorszyło sytuację. W końcu łzy spływały po mojej wciąż wyczerpanej twarzy, moja żona wezwała pielęgniarkę, aby przyszła i nam pomogła.

Pielęgniarka była przyjazna i rozdrabniająca, do czego się przyzwyczaiłem, i zapewniała, że ​​to nic wielkiego, a ona ma kwalifikacje, by pomóc. Po prośbie o pozwolenie dotknięcia mojej piersi, spróbowała złożyć razem niemowlę i cyc. Nie miała więcej szczęścia niż ja. I chociaż lepiej było jej ukrywać frustrację niż ja, po 10 minutach prób, zadzwoniła do jednego z doradców laktacyjnych w szpitalu. Jedynie konsultant laktacyjny był w stanie przytulić mojego syna do wygodnej pozycji i wsunąć mi sutek do ust. Była miła i wyrozumiała, a ona była pierwszą osobą, która określiła problem, który mieliśmy: według tego, co zobaczyła, moje dziecko miało "niezorganizowaną ssać".

Potrzebowałem pomocy, a jej zdobycie było zarówno upokarzające, jak i upokarzające. Zamiast karmienia piersią, będącego instynktownym cudem, od dawna uważałem, że jest to coś, z czym potrzebowałem stałej pomocy.

Chodziło o to, że chociaż miał wszystkie instynkty, które nowe dziecko musi z powodzeniem karmić piersią, miał problemy z połączeniem tych narzędzi. Wiedział, że zdecydowanie chce mojego sutka i wiedział, że musi ssać. I nie było problemu fizjologicznego, który mógłby nam to utrudnić. Kłopot polegał na tym, że kiedy dostanie to, czego chce, czyli mój cycek, a nie zatrzaśnie się, będzie ssał z zadowoleniem dolną wargę, a kiedy to robił, trudno było mu w ogóle otworzyć usta, nie mówiąc już o tym, żeby wrzucić tam pierś. Potrzebowałem pomocy, a jej zdobycie było zarówno upokarzające, jak i upokarzające. Zamiast karmienia piersią, będącego instynktownym cudem, od dawna uważałem, że jest to coś, z czym potrzebowałem stałej pomocy.

Przez prawie trzy dni cały nasz schemat był taki sam za każdym razem. Próbowałbym go pielęgnowad, denerwować się i denerwować, zadzwonić do pielęgniarki, a potem pielęgniarka wezwała konsultanta laktacyjnego. Mieliśmy ogromne szczęście, że jesteśmy w bardzo przyjaznym karmieniu piersią szpitalu, a konsultanci laktacji prawie zawsze są dla nas dostępni. I powoli, zacząłem się uczyć małych rzeczy, które sprawiły, że proces był nieco łatwiejszy. Najlepiej było zadzwonić, zanim na przykład zostałem zredukowany do trzęsienia i łez, a mój syn nigdy nie byłby pielęgniarzem w "posiadłości piłkarskiej". A dzień po dniu armia innych kobiet - kobiet, których nie znałem - weszła w moim szpitalnym pokoju, wzięłam moje piersi w dłonie i pomogłam przywiązać moje dziecko do sutka. Czułam się porażką, pewna, że ​​jak tylko wrócimy do domu, już nigdy się nie zatrzasnął. Byłem przerażony, bezradny i zdezorientowany. Czy to nie miało być naturalne? Dlaczego myślałem, że to będzie łatwe? Co do cholery było ze mną nie tak? I mimo, że ludzie i mnóstwo ludzi zapewniali mnie, że nic nie jest ze mną nie tak, nie mogliby wniknąć we własne wątpliwości.

Trzeciego dnia, pod naciskiem pediatry, aby zacząć uzupełnianie receptury, moje mleko przyszło do środka. Jak tylko przyszło, było ich mnóstwo. I wtedy, po raz pierwszy, tego ranka opiekowałem się moim dzieckiem bez potrzeby wzywania pomocy. "Robię to!", Powiedziałem do żony, patrząc z podekscytowaniem na 8-funtową paczkę w moich ramionach. Kiedy przyszła do nas pielęgniarka, żeby sprawdzić, co z nami, powiedziałem jej z dumą, że już karmiłem dziecko. Następnym razem, gdy go karmiłem, potrzebowałem pomocy, ale przynajmniej wiedziałem, że to możliwe.

Zaczynaliśmy od karmienia piersią, ale dla mnie i dla mojego dziecka było warto. On ma teraz pierwsze urodziny i nadal opiekuje się mistrzem. W rzeczywistości, kilka dni pielęgnia bardziej niż bym chciał. Myślałem, że karmienie piersią będzie proste i łatwe, a teraz jest w pewnym sensie, ale aby tam dotrzeć, potrzebowaliśmy wytrwałości, cierpliwości i mnóstwa pomocy.

Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

Zalecenia Dla Moms.‼