Jestem Trans Parent wychowującym Trans Kid i to jest to, co jest
Jestem genderqueer. Zidentyfikuję się jako nonbinary trans person, a genderqueer to termin, który najlepiej ujmuje moje doświadczenie płci. Jestem rodzaju męskiego i kobiecego. Ja też nie jestem. Jestem obojga na binarnych i poza tym. Niektórzy ludzie z genderqueer i / lub nonbinary nie identyfikują się jako trans, ale identyfikuję się jako trans, w dużej mierze dlatego, że moje doświadczenia z przejściem płci i dysforią płci tak mocno odepchnęły mnie od płci, którą przydzielono mi przy narodzinach.
Wyszedłem o 28, niedługo po tym, jak miałem swoje dziecko. Z perspektywy czasu wszystko było bardzo jasne. Jako dziecko miałam alter ego bez płci, a jako dorosły miałam wyraźnie odmienną obecność i styl. Nie sądzę, aby objawienie było objawieniem dla kogokolwiek oprócz mnie. Moje dzieciństwo było, podobnie jak w przypadku wielu innych nonkonformistycznych osób, całkiem nieuprzejme. Moi rodzice wymuszali na mnie sukienki. Nie pozwolili mi uzyskać krótkich fryzur. Moja mama i tata rozmawiali ze mną po rozmowie o tym, jak muszę wyglądać, działać i być w pewien sposób, aby być smacznym dla chłopców, ponieważ oczywiście byłem dziewczyną (i prostą w tym). Dzień w dzień wypiłem w tej socjalizacji. I to było po prostu w domu.
Pozostały blizny. Moje wspomnienie z mojego dzieciństwa to jedna długa seria eskalujących walk. Bliskość, jaką miałem z moimi rodzicami, strzępiła się przez lata, a do czasu, gdy zebrałem wystarczająco dużo stypendiów, by pójść do college'u poza stanem, nie było odwrotu. Powiedzieć, że wszystkie te walki dotyczyły płci, byłyby redukcyjne, ale płeć stanowiła dużą część tego. Moja transness - ten wielki niezbadany aspekt mojej tożsamości - był czającym się, szalejącym stworkiem, jak złamana kość, próbująca się wyleczyć, nigdy się nie układając prawidłowo. Zawsze bolało, w dziwny, niewytłumaczalny sposób. Kiedy wreszcie zorientowałem się, że jestem genderqueer, to było po śmierci mojego ojca. Ledwie rozmawiałem z matką. Nie sądzę, żebym powiedział jej bezpośrednio - wydaje mi się, że dowiedziała się o tym dzięki ogłoszeniu na Facebooku. Pamiętam, że nie przyszło mi do głowy, że było smutno, że ona i ja byliśmy w separacji, dopóki mój partner tego nie wskazał. Moja matka i ja byliśmy odosobnieni z wielu, wielu powodów. Ona poradziła sobie z moją przemianą płci, zaskakująco dobrze, wszystko przemyślane, ale było to o 20 lat za późno.
Moje dziecko miało już przypisaną płeć, jeszcze przed chwilą ich urodzenia, ale wiedziałem, że może to nie to, co oni nosili ze sobą przez resztę swojego życia. Wiedziałem, że to może się stać, bo to mi się przydarzyło.
Bez względu na wszystko, istniały osoby transpłciowe. W każdym razie wyszliśmy - przeżyliśmy socjalizację, przebiliśmy się przez nią jak jaskrawe ara dziobiące kruche skorupki jaj. Wyszedł jako transseksualista, genderqueer, agender i co ty. Zawsze mieliśmy. Ale to bitwa. Widoczność dla ludzi takich jak ja zawsze stanowiła ryzyko. Nasze ciała nie są łatwe do życia. Odrzucenie przez innych (rodzina, przyjaciele, pracodawcy) sprawia, że trudno jest myśleć, że jesteśmy wartościowi. Tak więc, tak wielu transseksualistów próbuje popełnić samobójstwo, jak podaje American Foundation for Suicide Prevention. Często jesteśmy zubożeni; często jesteśmy zmuszani do przerażających sytuacji, a najbardziej zmarginalizowani spośród nas (kobiety queer trans) należą do osób najbardziej narażonych na morderstwo w tym kraju, zgodnie ze statystykami National Coalition of Anti-Violence Programs w raporcie z Magazyn TIME . Zawsze byliśmy zagrożonym gatunkiem.
To był mój partner Jon, który naprawdę chciał mieć dziecko. Byłem neutralny w tej sprawie. Wyglądało na to, że może to być całkiem fajne, gdyby tak się stało, ale nie byłbym załamany, gdybyśmy go nigdy nie mieli. Ale był tak zakochany w tym pomyśle i był tak długo. Byłem w moim ostatnim roku i połowie doktoratu. program. Moja rozprawa została napisana mniej więcej. Miałem przyzwoite ubezpieczenie zdrowotne poprzez mój program gradowy. Szczerze mówiąc, był to dobry czas, by mieć dziecko, jeśli poważnie myślimy o tym, co ma dzieci. "Czy jesteśmy poważni?" Zapytałam. "Tak, jestem", powiedział. "Czy chcesz?" Zastanowiłem się nad tym, spojrzałem na nasze życie i ludzi, którymi się staliśmy, i nie mogłem naprawdę wymyślić powodu, by nie być rodzicem. Wszystko, co mogłem wymyślić, to powody, by to zrobić. Próbowalibyśmy mocno. Przybyliśmy z szeroko otwartymi ramionami. Miał modele tego, co robić; Miałem modele tego, czego nie robić. Słuchaliśmy się nawzajem. Świat może w tym więcej radości. Więc zostawiliśmy drzwi otwarte na taką możliwość. Ale to nie trwało długo, zanim zaszłam w ciążę i możliwość stała się rzeczywistością.
Wszyscy uznali mnie za dziewczynę. I byli w błędzie.
Kiedy wpatrywałem się w zgrubiałą, idealną twarz mojego miesięcznego dziecka, wiedziałem, że w moim sercu jest szansa, że to małe dziecko może być transseksualne, tak jak ja. To było możliwe. Moje dziecko miało już przypisaną płeć, jeszcze przed chwilą ich urodzenia, ale wiedziałem, że może to nie to, co oni nosili ze sobą przez resztę swojego życia. Wiedziałem, że to może się stać, bo to mi się przydarzyło. Moja mama trzymała mnie w ramionach. Wszyscy uznali mnie za dziewczynę. I byli w błędzie. Prawie 30 lat zajęło mi rozwikłanie tej aroganckiej pomyłki.
Mój dzieciak, w wieku 4 lat, ogłosił się bardzo stanowczo chłopcem bez względu na to, jak został przydzielony w chwili urodzenia. Jest trans boyem.
Mówią, że jako rodzic starasz się naprawić błędy, które Twoi rodzice zrobili z tobą. Próbujesz dać więcej niż oni. Masz dziecko, to delikatne, małe stworzenie tak bardzo od ciebie zależne, a świat jest tak wielki i przerażający, a ty chcesz tylko je chronić. Wiesz, że nie możesz, ale wiesz, że musisz spróbować. Jeśli jesteś podobny do mnie, z blizną i pragmatyczną osobą, spojrzysz na swojego malutkiego noworodka, a zaczniesz od potępienia okropności, które czekają na twoje dziecko. Zbieranie bitew, zanim zbliżą się zbyt blisko. Wybrałem możliwość, że moje dziecko może być transpłciowe. A jeśli moje dziecko było transpłciowe, chciałem, aby łatwiej mu było nawigować niż ja. Nie chciałem, żeby zabrało im to jakieś cholerne lata, żeby wybierali zaimki, żeby ojciec umarł, zanim to się stanie. Żeby ojciec umarł nie wiedząc, kim naprawdę jest jego dziecko.
To było jak coś, co mogłem zrobić. Miałem wgląd, którego nie mieli moi rodzice. Mogłem zrobić miejsce dla mojego dziecka, którego moi rodzice nie mogliby i nie zrobiliby dla mnie. Wiedziałem, z pierwszej ręki, przewlekłą krzywdę, którą robi, gdy jesteś zmuszony zmieścić się w pudełku, który nie jest tobą, kiedy masz kwadratowy kołek i twoje ostre krawędzie są golone w kółko, abyś wszedł w tę okrągłą dziurę. Każdy rodzic ma martwe pole. Wiem, że mam swoje. Ale to nie był jeden z nich. Okazuje się, że wszystkie moje niespokojne trygonty i planowanie to dobry telefon. Mój dzieciak, w wieku 4 lat, ogłosił się bardzo stanowczo chłopcem bez względu na to, jak został przydzielony w chwili urodzenia. Jest trans boyem.
Zapytałem go, skąd wiedział, że jest chłopcem. "Ponieważ kocham ciebie i mamę oraz ciotkę Mandy i tatę", powiedział. Bo. Właśnie dlatego. To było proste. A potem powiedział mi, że jego stare imię już nie pasuje i że chce nowego. Powiedziałem mu, że wiem, że jestem pośrednikiem (genderqueer) i że kiedy to rozgryzłem, wybrałem też nowe imię.
Transowa tożsamość Artura jest czymś, co przybliża mnie do mnie w dziwny sposób.
Redaktor tego artykułu zapytał, czy czuję się komfortowo, dzieląc się jego imieniem. Zapytałem go, czy jest z tym fajny, a on jest. Wybrał imię Artur. Zapytałem go, czy to jest w porządku, że napisałem ten artykuł, ponieważ inne Wielkie Rodzicielstwo, które robimy, to upewnienie się, że wie, że jest on odpowiedzialny za swoje ciało i swoje życie. Kazał mi go czytać na głos. Powiedział, że to trochę nudne, ale jeśli to oznacza, że ludzie rozumieją, że jest chłopcem, a ja jestem "babą" (jak on rozumie mnie jako genderqueer), to powinienem powiedzieć wszystkim. Wie, że jeśli ludzie dotykają go w sposób, który mu się nie podoba, może i powinien krzyczeć "autonomię cielesną!" I uciec. Wie, że dorośli w domu muszą przestrzegać tych samych zasad, co on. Tkactwo wyboru i zgoda przez dzieciństwo oraz poszanowanie tożsamości płciowej są dla mnie dwiema stronami tej samej monety. Jakie przesłanie by mu przesłał, gdybym szanował sposób, w jaki kształtuje się jako osoba we wszystkim, ale to? Tak, Arthur, możesz zdecydować, jaki owoc chcesz zjeść i jaką koszulę chcesz nosić, ale nie tak realną i ważną jak twoja płeć.
Transowa tożsamość Artura jest czymś, co przybliża mnie do mnie w dziwny sposób. Artur, podobnie jak ja, ma napady na dysforię płciową. Rozmowa z dysforią płciową u pięciolatka jest trudna. Nie chcesz wkładać słów do ust, ale musisz znaleźć sposób, by sprawdzić, czy ta skomplikowana rzecz jest tym, przez co przechodzi. Artur i ja odczuwamy to samo poczucie straty i gniewu, gdy jesteśmy "wymordowani" - bardzo rzadko w jego szkole jego nazwisko pojawia się na dokumencie, a on jest sfrustrowany lub zasmucony. I rozumiem. Tak się cieszę, że może dorastać z kimś, kto czuje te rzeczy, żył w ten sposób, kto może mu powiedzieć, że nie jest zły, że wolno mu być sfrustrowanym i smutnym, gdy takie rzeczy się zdarzają. Że jest OK. Że jest w porządku.
A jego inni rodzice to rozumieją. Obaj moi partnerzy (mam więcej niż jeden) są cisgenderami. Dla nich jest inaczej niż dla mnie. Jego pozostali rodzice mogą obserwować i mogą sympatyzować, i mogą słuchać. Mogą porównać to doświadczenie do swojego życia, ale go nie przeżyli. Przeważnie ufają, że gdy zostanie źle poinformowany lub zamordowany, boli go. Czasami martwią się, że bycie trans sprawi, że jego życie będzie trudniejsze, niż byłoby inaczej. Mówię im, że nie, bycie transem uczyni jego życie dokładnie tym, czym zawsze będzie. To, czy jest to trudne, czy nie, zależy głównie od tego, jak społeczeństwo traktuje ludzi trans. Nigdy nie było żadnej walki o akceptację - oboje kochają go zaciekle i bronią go bez mrugnięcia okiem - ale czasami to, co dla mnie oczywiste, nie jest dla nich oczywiste.
Jego dzieciństwo nie kręci się wokół jego transness.
Tak się cieszę, że Arthur urodził się teraz, a nie 30 lat temu, tak jak ja. Rozmowy, które teraz prowadzimy, jako kultura, nie są tak powszechne, jak bym chciał, ale przybyły milami od miejsca, w którym się znajdowały, kiedy dorastałem. Dzieci takie jak Coy Mathis - piękna trans dziewczyna, tak wspierana przez rodziców - są widoczne i obecne w lokalnych i krajowych serwisach informacyjnych. Mathis faktycznie żyje w moim stanie, w stanie mojego dziecka. Nie było nic i nikogo takiego jak ona w East Texas, gdy dorastałem. Teraz jest.
Wie, że jest chłopcem, to załatwione, ale wciąż pracuje nad tym, jakim jest chłopcem. I jest wspaniale, że czuje się na tyle bezpieczny, aby badać to wokół nas.
Tak się cieszę, że moje osobiste doświadczenia i moja tożsamość pozwalają mi wychowywać mojego syna inaczej, niż byłem wychowywany. Rzeczy są dla niego tak różne, jak dla mnie w jego wieku pod względem płci. Pozwoliliśmy mu wybrać ubrania - coś, czego nie mogłem zrobić, dopóki nie byłem w gimnazjum. Pozwoliliśmy mu powiedzieć, kiedy chce, żeby jego włosy się przecięły i jak. Jest w przedszkolu, w którym opowiadamy się za jego zmieniającą się tożsamością płciową. Pracowaliśmy z nimi, aby zmienić jego imię, kiedy osiadł na nowym. Czasami inne dzieci są zdezorientowane. "Nie przypisuj mu płci", powiedzieliśmy pracownikom i nauczycielom. "Po prostu go zapytaj, a on ci powie." Oni to robią. Zawiedzili go i dał im znać. Inne dzieci to akceptują, a potem uciekają i grają. To jest wspaniałe.
To, co jest najlepsze w systemie, jaki mamy dla mojego uroczego trans chłopca, to to, że jego dzieciństwo nie kręci się wokół jego transness. Zaakceptowaliśmy to i opowiadamy się za nim i interweniujemy w jego imieniu, kiedy jest taka potrzeba (zazwyczaj gdy chodzi o instytucje społeczne, takie jak szkoła i medycyna), ale poza tym pozwolono mu po prostu być nim. Moje dzieciństwo, w przeciwieństwie do tego, naprawdę kręciło się wokół kontrolowania mojej płci - nie, musisz być w ten sposób. Dlaczego tego nie robisz ? Nie ma żadnej kontroli nad jego pączkującą tożsamością, a to sprawia, że nasza rodzina i nasz dom stanowią bezpieczną przestrzeń dla niego, by mógł zbadać powtórzenia swojej bojownicy. A jego bojowniczość codziennie przenosi gatunek od bardzo kobiecego rodzaju chłopca do bardzo tradycyjnie męskiego chłopca. Wie, że jest chłopcem, to załatwione, ale wciąż pracuje nad tym, jakim jest chłopcem. I jest wspaniale, że czuje się na tyle bezpieczny, aby badać to wokół nas.
Szczęśliwe dzieciństwo jest bezpieczne. Świat nigdy nie jest bezpieczny - i choć rośnie w siłę, akceptując nas, trans folk, wciąż nie jest dla nas bezpieczny. Najlepsze, co mogę zrobić dla mojego małego trans chłopca, to dać mu to, czego nie dostałem: bezpieczne miejsce. Rodzina, która kocha swoją transowość, widzi ją i cenię, aby stworzyć przestrzeń dla niego jako części jego. Potwierdza tę część siebie, która jest czymś tak wielu z nas w transseksualnej i płciowej społeczności, której nigdy nie otrzymujemy od naszych rodzin.
Chcę, aby jedna mała część jego życia - dzieciństwo, okres dojrzewania, dorosłość - była wolna od walki. Jedyną częścią jego życia, którą mogę kontrolować, jest nasz dom, jak trans-przyjazny i trans-to jest. Teraz, kiedy pytam go, czy jest szczęśliwym chłopcem, mówi "tak", a moje serce śpiewa.