Podnoszę swoje dzieci bez wioski i jest ciężko jak w piekle

Zawartość:

Moja mama zamieniła dzieci z innymi mamami, gościła cotygodniową grupę i miała mnóstwo samochodów. Odebrała też dwa zestawy dziadków, a także całą listę matek z sąsiedztwa, które natychmiast przychodziły jej na ratunek, gdyby coś się wydarzyło (i spójrzmy prawdzie w oczy: miała czworo dzieci, więc stało się to dużo). Mój mąż i ja wychowujemy nasze dzieci bez wioski w ruchliwym Nowym Jorku. Mam 9-latka i 18-latka i to jest naprawdę najtrudniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłem w życiu.

Jeśli kiedykolwiek zobaczysz tą oszołomioną mamę na szkolnym pickupie, niecierpliwie czekając, aż autobus dotrze tam ze swoim starszym synkiem, podczas gdy jej maluch krzyczy i skręca, żeby wyjść z wózka, to chyba ja. Albo mama, która kilka razy w tygodniu zabiera tego samego malucha do miejscowego parku i siedzi sama, bo to jedyna "przerwa", którą dostaje - to prawdopodobnie ja też. I jestem pewien, że to też bardzo dużo. Zawsze jestem sam z moimi dziećmi, bez żadnej pomocy ani wsparcia w zasięgu wzroku.

Zawsze słyszymy, jak nasi rodzice mówią takie rzeczy jak "to ma wioskę", która przeszła do dzisiejszego współczesnego języka "znajdź swoje plemię", a sentyment nie może być bardziej prawdziwy. Dzieci potrzebują rodziców do prowadzenia i dyscypliny, i nauczenia ich całej mądrości swojego życia, ale to plemię, to dla psychicznie, emocjonalnie i fizycznie wyczerpanych rodziców oprzeć się, gdy tylko trafiają w punkt, w którym nie mogą dalej posuwać się naprzód . Co dzieje się całkiem nieźle z naszymi przepełnionymi harmonogramami, zadaniami domowymi i oczekiwaniami stawianymi rodzicom w tych dniach. Bycie rodzicem jest wystarczająco trudne, kiedy tylko ty i twój partner przechodzicie przez wszystkie te różne epoki i etapy razem, ale nie macie tego plemienia - nie macie nikogo innego, aby kiedykolwiek oparł się i pomógł wam zrobić jakąś przerwę - to kolejna przeszkoda, aby dodać do codziennego zwariowania.

Mój mąż dorastał w Brooklynie i poznaliśmy się, gdy studiowałem projektowanie mody w epicentrum stylowego świata. W zawrotnym romansie poznałem go na tydzień przed wysłaniem na szkolenie podstawowe dla armii i niedługo po tym, jak dowiedzieliśmy się, że jesteśmy w ciąży z naszym pierwszym dzieckiem. Pobraliśmy się, a potem mały chłopiec i dołączyłem do naszego żołnierza w Wirginii, gdzie stacjonował i gdzie mieszkaliśmy przez następne cztery lata. Armia była zwariowanym plemieniem, ale mieliśmy tam ludzi, jeśli potrzebowaliśmy opiekunki do dziecka, a mój mąż i ja mieliśmy w pobliżu kilku członków rodziny.

Jak wszyscy rodzice, martwię się. Obawiam się, że nie jestem wystarczający, że nie jestem tak pozytywny, pełen mądrości i zabawy tak jak powinienem .

Po podpisaniu umowy o pracę, poprosiłem nas, abyśmy wrócili do miasta, w którym się zakochaliśmy, abym mógł kontynuować karierę i faktycznie wykorzystać mój dyplom z marketingu. Szybko do przodu przez kilka lat, a teraz jestem pełnoetatowym pisarzem i blogerem dla rodziców z dość udanym blogiem i karierą, która pozwala mi robić własne godziny, pracować z domu i, co najważniejsze, być tam cały czas nasze dzieci (w 2016 roku dodaliśmy kolejną do załogi).

Od prawie siedmiu lat żyjemy w Wielkim Jabłku. Blask nowojorskiego życia wyblakł i wszystkie jego wyzwania, zamiast tego, wyszły na wierzch. Moją największą przeszkodą jest teraz to, jak bardzo zacisznie czuję się, pomimo tego, że mieszkam w mieście liczącym miliony ludzi i jak codziennie mam problemy, wychowując te dwa, słodkie dzieci moje bez kręgu przyjaciół-matek, aby się na nich oprzeć.

Przechodzenie przez te emocje zawsze prowadzi mnie do własnego dzieciństwa. Do świata sąsiadów i znajomych matek i krewnych, wszystko tagowanie i wyprowadzanie.

Wiedziałem, że odejście od rodziny będzie miało pewne wady i zaprzyjaźniłem się tutaj w mieście, mamo przyjaciele, ale to zupełnie inny sposób na życie. Wszyscy jesteśmy rozproszeni po tym rozległym mieście, położonym w sąsiedztwie z wyboru w pobliżu rodziny lub szkoły lub blisko pracy, i chociaż często grupujemy tekst lub wypuszczamy nad kieliszkiem wina o presji bycia mamą, spotykanie się bierze opiekunka lub nasz partner, aby przestawić milion rzeczy w ich harmonogramie. Czasami schlepujemy wózek i wszystkie niemowlęta w górę iw dół po schodach metra, aby dotrzeć do siebie nawzajem, ale możliwość przywoływania większości z nich, jeśli jest, nie daj Boże, nagły wypadek, nie jest czymś, na co mogę liczyć.

I tak jak wszyscy rodzice, martwię się. Obawiam się, że nie jestem wystarczający, że nie jestem tak pozytywny, pełen mądrości i zabawy tak jak powinienem . Czasami myślę, że wypalam się z tymi wszystkimi "powinnościami" zamiast po prostu byciem i to waży tak ciężko na moim poziomie stresu. W niektóre dni wiem, że muszę odejść od roli matki lub po prostu mieć kogoś w pobliżu, abym mogła pójść do dentysty bez mojego męża, biorąc osobisty dzień lub wydając 25 dolarów na godzinę dla opiekunki NYC. Dla mnie wsparcie dla tej matki jest tak ważne, ponieważ daje mi czas na odrobinę samopomocy, która jest dla mnie najważniejszą mamą.

Patrząc wstecz na sposób, w jaki czułam się jak nowy rodzic, za pierwszym razem. Myślę, że część mnie opierała się tej całej koncepcji "wioski". Chciałem zrobić wszystko sam i tylko nasz mąż i mój wpływ wpojono naszemu synowi. Teraz, wiele lat, kolejne dziecko i inne miasto później, mądrość została mi dana, aby objąć wszystko, co ta wioska jest i oznacza. Kiedy szukamy naszego następnego domu, ponieważ tego lata wyprowadzimy się z miasta, nasze priorytety uległy zmianie i szukanie wspólnoty jest na szczycie naszej listy.

Zmiana nie może się zdarzyć, jeśli nie nastąpi zmiana i jestem zdecydowany znaleźć swoją wioskę.

Sprawdź nową serię filmów "Z łożyskiem" , w której nie zgadzają się rodzice z różnych stron danej sprawy, zasiadają z mediatorem i rozmawiają o tym, jak wspierać (i nie osądzać) perspektywy rodzicielskie nawzajem. Nowe odcinki w poniedziałki w powietrzu na Facebooku.

Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

Zalecenia Dla Moms.‼