Jestem przybranym rodzicem, ale czy jestem mamą?
Moja szwagierka przysłała mi w tym roku prezent na Dzień Matki, pierwszy, jaki kiedykolwiek otrzymałem. Po otwarciu poczułem się jak oszust.
Nie zapomniałem o Maluchu, Niemowlę i Noworodku mieszkających ze mną, trzy siostry w wieku poniżej 3 lat, ale mój status rodzica zastępczego jest z natury niejednoznaczny. Czy uważam się za mamę?
Prawnie? Nie.
Kiedy mój mąż i ja nie mogliśmy mieć biologicznych dzieci, wybraliśmy adopcję zastępczą. Dzieci pozostają z nami, a sąd określa kompetencje swoich rodziców. Jeśli prawa rodziców zostaną rozwiązane, przyjmujemy. To system rosyjsko-ruletka, który gwarantuje bolesny pocisk wszystkim zaangażowanym. Jest to system, w którym rodzice mają prawników, a dzieci mają prawników, a ja i mój mąż stoimy bez głosu, czekając, aby zwrócić dziewczęta w mgnieniu oka.
Rozumiem swoje miejsce w granicach tego systemu prawnego; moje zamieszanie rodzi się poza jego wyspiarskimi murami.
Pielęgniarki w naszym gabinecie pediatry nazywają wszystkie opiekunki "mamą". To nóż za każdym razem, nie tylko dla mnie, ale także dla malucha, który stara się zdefiniować kim jestem.
"Dziewczyny nazywają mnie Georgene", delikatnie przypominam pielęgniarkom. Oszołomienie, a potem zakłopotanie, migocze im na twarzach. To samo migotanie widzę u nauczycieli w programie Early Head Start i innych rodziców w parku. Widzę to na twarzach przyjaciół, a nawet na rodzinie.
Co sprawia, że rodzic jest często pisany w kontekście adopcji. Niektórzy przysposabiający odnoszą się do matki rodzącej, a także do mamy, która się nimi opiekuje. Jest to rozróżnienie oparte na biologii i obecności, i chociaż jest to najbliższe moje następstwo, zawodzi mnie, ponieważ jest to konstrukcja zakorzeniona w trwałości, w kontekście wiedzy.
Niepewność jest jedyną stałą rodzicielstwa zastępczego.
Początkowo była to niepewność miejsca docelowego. Kiedy to się stanie? Kim byłyby te dzieci? Wiedzieliśmy tylko, co pracownik socjalny może nam powiedzieć w pięciominutowej rozmowie telefonicznej; czy byliśmy szaleni, że akceptujemy te dziewczyny w naszym domu?
Nastąpiła niepewność czasu trwania. Prawo federalne wymaga decyzji w sprawie praw rodziców w ciągu roku, ale ponieważ sądy są wspierane w naszym hrabstwie, powiedziano nam, że może to być trzy lata. Mój mąż i ja rozumiemy, że powinniśmy być wdzięczni; Pracownicy socjalni z naszej agencji rodzin zastępczych opowiadają historie o sześciu latach życia, jednej trzeciej życia człowieka jako osoby niepełnoletniej.
Gdzieś w tym wszystkim miesza się niepewność tego, kim jestem.
Zamieszczaliśmy zdjęcia Mumii w pokoju dziewcząt i odwiedzają ją dwa razy w tygodniu. Łatwo dostrzec odzwierciedlenie rysów dziewczyn w jej wyobrażeniu, jak będą wyglądały w jej wieku lub jak wyglądała w ich wieku.
Nie mówię po hiszpańsku, a mama nie mówi po angielsku, więc wymieniamy się tylko szybkimi, miłymi pozdrowieniami, gdy opuszczam dziewczyny i je odbieram. Mimo, że to jest zakres naszej rozmowy, ją lubię.
Nie spodziewałem się tego i jest to dodatkowy zwrot w krętej emocjonalnej kolejce górskiej. Aby te dziewczynki stały się moimi córkami, ta kobieta musi ponieść porażkę poza punkt naprawy. Uwielbiam je i nie chcę ich stracić, ale w większości przypadków zaczynam od Mummy, aby razem się zachowywały. Dni, których nie mam, czuję się jak złodziej.
Zanim dziewczęta zostały umieszczone u nas, dobrzy przyjaciele zapytali, czy jesteśmy pewni, że adopcja zastępcza jest drogą, którą chcieliśmy iść, z silnym implikowaniem, że dzieci muszą posiadać jakąś formę nieodwracalnej wady. Moi przyjaciele są zaskoczeni tym, jak radosne są dziewczyny, jak prężne. Ja też. Całość Malucha, Niemowlęcia i Noworodka jest właśnie tym, co wprawia mnie w zakłopotanie tym, kim jestem dla nich i kim powinienem być.
Jeśli bycie mamą definiuje się wyłącznie na obecność, kwalifikuję się.
Karmię i czytam; zmienić pieluchy, nocnik; gładkie prześcieradła, wsuń i przytulaj. Ale tak wiele kobiet w ich życiu: nauczyciele w programie Early Head Start, opiekunka. Nie mogę zmusić się do przeczytania dziewczyn z klasycznej książki "Jestem matką" z Eastman ? - zbyt łatwo sobie wyobrazić, że zadają tytułowe pytanie wszystkim tym opiekunom.
Uratowałem kartę, która przyniosła prezent na Dzień Matki. Może któregoś dnia poczuję, że na to zasłużyłem. Ale tymczasem jestem Georgene.
Washington Post