Użyłem kolorowanki dla dorosłych, aby złagodzić stres, i oto jak to poszło

Zawartość:

Zdecydowanie uważam się za zestresowanego. Czuję dużą presję, aby utrzymać porządek w domu i karmić moje dzieci dobrym jedzeniem. Rano, próbując spakować mojego syna na lunch i nakarmić go śniadaniem i dostać jego i jego siostry na buty i dostać się na przystanek w czasie jest z pewnością najtrudniejszą częścią mojego dnia, i często czuję, że moje serce ściga się właśnie myśl o tym. Kiedy gotuję obiad, a mój mąż nie jest jeszcze w domu, i nie miałem ani jednej przerwy od moich dzieci ani nie rozmawiałem z inną dorosłą przez cały dzień, czuję się oszołomiony, poruszony i rozpaczliwie potrzebuję doładowania. Zawsze szukam sposobów na odstresowanie, więc kiedy zasugerowano mi, że spróbuję użyć kolorowanki dla dorosłych, aby złagodzić stres, doszedłem do wniosku, że warto spróbować.

Coraz więcej dorosłych zajmuje się kolorowaniem, a ja naprawdę opisałbym to jako modne. Ale okazuje się, że ludzie od dawna kolorują, by odstresować. Wygląda na to, że Carl Jüng miał pacjentów, którzy mogli wypocząć w mandale kolorystycznym. Pomaga nam, wykorzystując nasze zmysły i zdolności motoryczne i kreatywność, wszystkie dobre rzeczy. Są też wszystkie rzeczy, które mi się podobają, więc wydaje mi się to całkiem uzasadnione.

Eksperyment

Próbowałem medytacji uważności, jogi, dziania, telewizji, czytania i krzyczenia w poduszkę, ale siadanie i kolorowanie z moimi dziećmi było czymś nowym. Zamierzałem spróbować z nimi kolorować, farbować samemu, farbować w domu i kolorować na okrągło. Chciałem konsekwentnie kolorować dla relaksu przez cały tydzień i zobaczyć, czy pomoże mi to odprężyć się.

To jest to, co się stało.

Dzień 1: Rodzina artystów

Sztuka jest ogromną częścią mojego życia i przyznaję, że jako były student sztuki, nie potrafiłem dostrzec punktu barwienia, kiedy mogłem malować lub rysować. Dni, w których spędzam cały dzień na malowaniu płótna w akrylu, były jednymi z moich ulubionych, a nawet dodałem dzieci do miksowania, malując je także na mini płótnach. To był świetny sposób, aby wszyscy byli zajęci, a przy wystarczającej ilości ścierek i kubków z wodą, porządek nie jest też taki zły.

Jedną z rzeczy, które tak bardzo podziwiałem mojego męża, gdy go poznałem, był fakt, że jest niesamowitym artystą i grafikiem. Zdecydowanie myślałem, że nasze potomstwo będzie tak artystyczne. Czytałem teksty o rozwijaniu twórczych myśli u dzieci i dałem moim dzieciom wiele okazji do odkrywania materiałów i sztuki. A kiedy tworzą coś, co kocham (prawie wszystko), to dzieje się na naszej ścianie.

W badaniach, które poczyniłem na temat rozwijania kreatywności, zawsze sugeruje ona uwydatnienie procesu nad produktem końcowym, eksplorację nad formalizmem i nie nakładanie wielu ograniczeń na to, jak powinny one wyglądać. Kolorowanki są w zasadzie całkowitym przeciwieństwem wszystkich tych rzeczy. Mimo to przedmiotem tego eksperymentu był relaks, a nie tworzenie, więc musiałem to wszystko odpuścić.

To było dla mnie trudne. Pierwszy dzień kolorowania uważam za dość nudny. To prawda, jedyną książeczką do kolorowania, do której miałem dostęp (nie była to książka dla dzieci drukowana na papierze gazetowym) były projekty Celtic, które nie były tak skomplikowane, jak chciałem. Czułem, że marnuję czas, próbując wypełnić duże obszary tych zdjęć. Gdybym miał się cieszyć tym, potrzebowałbym czegoś więcej zabawy.

Dzień 2: So. Wiele. Wybory.

Pierwszy interes polegał na znalezieniu kolorowanki, którą chciałem wypróbować. Poszedłem do mojego lokalnego sklepu z rękodziełem i byłem przytłoczony ilością możliwych wyborów. Wiem, że kolorowanki dla dorosłych są teraz dość modne. (I tak jakby chichotać, że zamiast być skierowane do dorosłych, książki zawierają treści dla dorosłych.) Chociaż, pomyślcie o tym, nie sądzę, żebym miał ołówki w mnóstwie kolorów ciał, więc byłoby to całkiem i to byłoby trudniejsze z moimi dziećmi i publicznie, więc przypuszczam, że to kolejny eksperyment na inny dzień.) Skończyło się na tym, że otrzymałem trochę secesji, niektóre mandale i projekty Mehndi. Szukałem dobrej mieszanki szczegółowej i ładnej.

Potem była kwestia materiałów. Kupiłem cienkie końcówki Crayoli i kolorowe kredki. Wyciągnąłem pojemnik z kredkami i małe niuczki, którymi były kredki. Dałem dzieciom wybór książek do kolorowania (wciąż były bardzo w Halloween), a my wszyscy usiedliśmy i zaczęliśmy kolorować razem.

Dzień 3: Puszczenie doskonałości

Oczywiście, ponieważ robiłem coś nowego i innego, moje dzieci chciały. Moje dziewicze pudełko kredki szybko rozlało się na stół i miałem dwóch małych pomocników podczas mojego eksperymentu. Wyjaśniłem, że robimy to jako miłą, spokojną, relaksującą aktywność, aby pomóc nam się zrelaksować, i wydawało się, że to robią. Włożyliśmy trochę muzyki (jakoś moja córka zgodziła się na coś innego niż Frozen soundtrack) i siedzieliśmy przy stole kolorując.

Mój 5-letni syn zawsze był nieco odporny na kolorowanie. Myślę, że wynika to z faktu, że jego chwyt ołówkowy nie jest tak silny i nie jest aż tak pewny siebie. Daj mu trochę farby do palca i jest szczęśliwy; daj mu kredkę, a on koloruje przez dwie minuty i rzuca wszystko na korzyść samochodzików. Ten kawałek się poprawił, odkąd był w przedszkolu, więc byłam bardzo zadowolona, ​​gdy z radością zaczął pracować nad jedną z trudniejszych książek, które kupiłem dla siebie. Byłem zaskoczony i tak miło. Zamierzałem zabarwić jako samotną działalność, ale gdyby dzieci mogły się ze mną wyluzować i wszyscy moglibyśmy się zrelaksować, tym lepiej.

Mój syn chciał użyć drobnych końcówek, które niestety nie były tak delikatne, jak tego wymagało tego zdjęcie. Był sfrustrowany od razu, jak atrament przebiegł przez linie, których tak bardzo starał się pozostać w środku. To było dalekie od relaksu, ponieważ był bliski łez. Rozmawialiśmy o tym, jak kolorujemy dla zabawy i musimy raz jeszcze "odpuścić". (Zwróćcie uwagę na 2-letnie życie, które pasuje do tego małego kawałka mądrości Disneya.) Uzbrojony w delikatny kredkowy ołówek i nowe podejście, zabrał się do pracy i spędziliśmy prawie całą godzinę rodzinnej wspólnoty. To było naprawdę świetne. Nie wiem, czy to było relaksujące, jak byłoby, gdybym był sam (na bezludnej wyspie, z piña colada), ale podobało mi się, że możemy to zrobić razem.

Dzień 4: Znaleźliśmy nasz przepływ!

W ciągu tygodnia mieliśmy jeszcze kilka takich sesji: wszyscy siedzimy przy stole z naszymi różnymi książkami i narzędziami, kolorując podczas rozmowy lub słuchając muzyki. Z jednej strony, yay! działalność rodzinna. Z drugiej strony, wydawało się to niegodziwe bezproduktywne. To jest coś, z czym naprawdę walczę: poczucie winy za robienie czegoś dla zabawy, kiedy powinienem robić potrawy. Ale żeby naprawdę to zrobić, próbowałem postawić się w tym samopielęgnującym nastawieniu.

Wciągnąłem w to trochę. Cieszyłem się kolorowaniem w obszarach lekko, a potem wracałem i dodawałem trochę cieniowania, jakby niektóre elementy leżały na innych. Podobało mi się grzebanie w kolorowym piórniku i układanie palety kolorów. Wydaje mi się, że parę razy trafiłem na tę przestrzeń "przepływu". Łączę ten stan z pisaniem opowiadań i dialogiem po prostu wychodzę ze mnie i na stronę bez nadmiernego myślenia lub zgadywania. Kojarzę to z malowaniem i dobrą zabawą za pomocą pociągnięć pędzla i kolorów, a nie będąc perfekcjonistą. (Zdecydowanie nie jestem perfekcjonistą, co moim zdaniem pomaga.)

Nie wiem, że byłem mniej zestresowany, ale zdecydowanie zrozumiałem, dlaczego ludzie uznali to za uspokajające i satysfakcjonujące. Nie zrobiłem niczego, co chciałem oprawić, ale to nie było najważniejsze.

Dzień 5: Moje dzieci były w to!

Po pierwszym stresującym dniu, kiedy nasze markery wykrwawiły się, moje dzieci zdecydowanie wpadały w rytm kolorowania jako działalności rodzinnej. Nigdy nie zwróciło to na siebie uwagi przez ponad pół godziny, ale każdy rodzic wie, że pół godziny w jednej czynności jest całkiem niezłe. Szczerze mówiąc, po prostu nie byłbym w ogóle relaksujący, gdybym usiadł do zestawu świeżo zaostrzonych ołówków i czystego papieru tylko po to, aby wskoczyć w następną minutę, aby odciążyć walkę o niektórych Legos. Moje dzieci, robiąc to ze mną, przynajmniej gwarantowały, że nie będą farbować na ścianach.

Moja córka jest zorientowana na szczegóły. Uwielbia robić drobne znaki na papierze. Nie ma znaczenia, jaki obraz jest najczęściej; po prostu robi swoje. Miała obsesję na punkcie litery O i rysowała maleńkie kółeczka.

Mój syn radośnie pokolorował całe zdjęcia, co nie jest czymś, co zrobił przed szkołą. Jestem dumny z tego, o ile bardziej pewny siebie jest w kwestii kolorowania, rysowania i pisania, i to nie był wyjątek. Uwielbiał nawet tłumaczyć, jakie kolory umieścił i dlaczego je wybrał. W sumie dzieci zdecydowanie się dobrze bawiły, a kiedy dzieci są szczęśliwe, życie jest mniej stresujące. Punkty za kolorowanie drużyn!

Dzień 6: Kolorowanie w miejscu publicznym

Wiem, że kolorowanki dla dorosłych są wściekłością, ale nie widziałem żadnych dorosłych siedzących w kawiarniach. Oczywiście oznaczało to, że musiałem spróbować. Poszedłem na kawę z moją córką i przyjacielem. Miałem torebkę i torbę pełną naszych książek i ołówków, a gdy rozmawialiśmy, wyciągnąłem ją i zabrałem się do pracy. Zaletą kolorowania jest możliwość prowadzenia inteligentnej rozmowy i kolorowania w tym samym czasie. A kto nie lubi wielozadaniowości? (Więcej o tym za chwilę.)

Niemal natychmiast moja przyjaciółka zapytała, czy mogłaby również zabarwić. I wkrótce grupa na drugim końcu dużego stołu zauważyła, jak fajnie wyglądała. Chcieli, żeby mieli coś do zabarwienia. I jakże musi być odprężenie. Zupełnie mogłem zobaczyć, jak to się złapie. Byłem dumny z tego, że torowałem drogę innym ludziom, którzy mieli ochotę pokolorować popijając latte. Nie byłem pewien, czy to było głupie, a reakcje tych kobiet sprawiały, że czułem, że to może być fajne.

Chociaż to była powieść, która przynosiła ze mną te wszystkie rzeczy i przyciągała uwagę podziwiających przechodniów, myślę, że moim ulubionym czasem kolorowania było, gdy byłem w domu, gdzie mogłem naprawdę odpocząć. W kawiarni ciągle odpowiadaliśmy na komentarze i "oohs" i "ahhs" od przechodzących ludzi. To nie było dokładnie to miejsce na odpoczynek.

Dzień 7: Naprawdę rozluźniający

Jestem pewien, że wielu rodziców zgadza się, że nie ma lepszej pory dnia, niż kiedy dzieci są po raz pierwszy przytulone do swoich łóżek i chrapią, a nagle możesz swobodnie realizować wszystko, czego pragnie twoje serce. Oczywiście działa to tylko wtedy, gdy nie zasypiam obok moich dzieci, ale wiadomo, że zdarza się - czasami, że robię coś między godziną 8:00 a 23:00.

Uwielbiam dobrą populację Netflix. I podczas gdy zwykle rezerwuję pokazy strumieniowe, kiedy składam pranie lub robię na drutach, miło było mieć inną aktywność, by zająć moje dłonie, gdy patrzyłem.

Oto jednak problem: musisz obserwować, co robisz, podczas gdy kolorujesz. Może to nic nie znaczy, ale potrafię robić na drutach i składać pranie podczas oglądania, ponieważ spędzam tylko około jednej trzeciej czasu, patrząc na to, co robię. Byłem sfrustrowany, że nie mogłem naprawdę pokolorować podziwiając tiramisu w The Great British Baking Show .

Czy tydzień kolorowania sprawił, że mniej zestresowałem się?

Celem tego wszystkiego było to, że chciałem sposób na odstresowanie. I chociaż znalazłem wiele części kolorowania (szczególnie z dziećmi) przyjemnych, nie jestem gotów rozstać się z innymi działaniami uśmierzającymi stres na korzyść robienia tego właśnie. Na przykład uwielbiam czytać. Za każdym razem, gdy wychodzę z domu, upewniam się, że mam w portfelu książkę lub mój Kindle, ponieważ nigdy nie wiesz, kiedy możesz przeczytać kilka minut. Nigdy nie znalazłem się w trakcie pakowania mojej książki do kolorowania, ani nawet nie miałem ochoty na to, chyba że zrobiłem to, aby pamiętać o tym, by ją złapać. Myślę, że to dlatego, że wolę czytać od kolorowania, ale także dlatego, że łatwiej jest spakować. Jednorazowe przyniesienie go do kawiarni było intencjonalne.

Nadal bardzo lubię tworzyć własne gryzmoły. Wolę naszkicować kiepską miskę owoców i używać kolorów funky, aby ją zaciągnąć niż kolor w drobnych skomplikowanych wzorach, chociaż prawdopodobnie wynik tego ostatniego byłby bardziej przyjemny dla oka. Jeśli oglądam Netflix, wolę robić na drutach. Jeśli naprawdę jestem u kresu wytrzymałości i muszę coś natychmiast zrobić, żeby się rozluźnić, wolę ćwiczyć lub pisać.

Widzę jednak, że posiadanie jasnych wytycznych co do koloru ma swoje mocne strony. Odciąga cię od ciebie kreatywność i naprawdę oferuje ci czas i przestrzeń na dekompresję. Ale podoba mi się ta presja i rozwija się na niej.

Nie byłem mniej zestresowany w tygodniu, w którym skupiłem się na kolorowaniu. Nadal miałem panikę przed kolacją i prośbę po kolacji, żeby nie zostać dotkniętym przez 10 pełnych minut, podczas gdy mentalnie przygotowywałam się do snu. Nie sądzę, żeby jakakolwiek rzecz kiedykolwiek to wyleczyła, więc mówię: jeśli kolorystyka cię uszczęśliwia, rób to. Zamieszaj to. Ale wracam do innych moich hobby. Całkowicie trzymam książki do kolorowania dla moich dzieci.

Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

Zalecenia Dla Moms.‼