Stawiam się pierwszy na tydzień, i to jest to, co zrealizowałem

Zawartość:

Jako matki spędzamy większość naszych czasów, nie myśląc o troskach o nas samych i o nasze potrzeby. Znam mnóstwo matek (również tutaj wychowanych), które regularnie nie dostają prysznica, nie jedzą dobrze, nigdy się nie leczą. W jaki sposób doszliśmy do punktu, w którym coś tak niezbędnego, jak samoopiekanie, stało się czymś, co zlekceważyliśmy w ramach macierzyństwa? Częścią tego jest natura bestii, ale jej częścią wydaje się społeczne oczekiwanie, by kobiety stały się męczennikami, gdy stały się matkami. Idea, że ​​matka powinna postawić się na pierwszym miejscu, tak jak przed potrzebami swoich dzieci, jest wręcz bluźniercza.

Odkąd stałam się matką, moje osobiste potrzeby zawsze były na drugim miejscu pośród innych. Teraz, kiedy mam trzy dzieci, które wyrażają swoje potrzeby co drugi dzień, moja opieka nad sobą była godna ubolewania. Regularnie pomijam śniadanie. Nie piję wystarczająco dużo wody. Odkładałem ćwiczenia, ponieważ jestem wyczerpany. Będę nawet czekać, czasem ponad godzinę, na pójście do łazienki, ponieważ nie mogę znaleźć czasu. Ktoś zawsze mnie potrzebuje.

Eksperyment

Postanowiłem więc sprawdzić, czy będę mógł spędzić cały tydzień, stawiając na pierwszym miejscu moje własne potrzeby. Postanowiłem, że "potraktuję yo siebie" osobistą mantrą i upewnię się, że moje potrzeby zostaną spełnione przed kimkolwiek innym, nawet przed moimi dziećmi. Gdy mój mąż wylatuje do Chin na dwutygodniową podróż służbową, wiedziałem, że muszę się o siebie zatroszczyć, jeśli przeżyję. Ale o wiele łatwiej powiedzieć niż zrobić.

Oto, co tydzień nauczył mnie pierwszy tydzień.

Dzień 1

Pierwszego dnia mojego eksperymentu z samoopieką pracowałem na autopilocie. Nie jadłem śniadania, gdy wszyscy byliśmy gotowi do szkoły. Nie brałem prysznica, ponieważ mieliśmy opóźnienia. Nawet nie umyłem włosów. Byłem wyczerpany i sfrustrowany przed południem, kiedy w końcu spojrzałem na mojego planistę i zobaczyłem pogrubionymi literami, że powinienem zajmować się sobą przez cały tydzień.

Było oczywiste, że muszę zacząć stawiać siebie na pierwszym miejscu, szczególnie dlatego, że nie mogłem nawet pamiętać o tym, kiedy to było częścią mojej pracy . Więc cofnąłem się o krok i próbowałem wymyślić, co mogę zrobić dla siebie, aby uratować ten dzień. Postanowiłem, że będzie to małe i proste: picie herbaty, czytanie książki z biblioteki i palenie mojej ulubionej półdrożnej świecy. To nie było wiele, ale utrzymywało mnie przez cały dzień.

Było jednak dziwnie, celowo zrobić coś, co tylko mi przyniosło korzyść. Tak jak mi się podobało, część mnie czuła, że ​​powinienem robić bardziej produktywne rzeczy. Było pranie, które trzeba było złożyć. Mogę robić zdrową przekąskę dla dzieci. Ale czy to nie problem? Nawet gdy znalazłem przestój, by zająć się sobą, poczułem potrzebę zajmowania się wszystkim innym.

Dzień 2

Drugiego dnia znowu zawodziłem. Nie miałem planu na śniadanie i skończyło się na tym, że wpatrywałem się w lodówkę, czując, że zawodzę sam. Czy naprawdę tak dawno nie zajmowałem się moimi potrzebami, że zapomniałem, jak to zrobić? Uświadomiłem sobie, że jedzenie jest moim największym czynnikiem, a ponieważ w tym tygodniu byłem odpowiedzialny za wszystkie dzieci, musiałem zrobić poważne planowanie, czy mam się odpowiednio zatroszczyć o siebie. Zafundowałem sobie trochę Pinteresta, potem staroświeckie planowanie offline, a potem poszedłem do sklepu ze wszystkimi dziećmi.

Po tym, jak załatwiono moje sprawy, zrobiłem to, co nie do pomyślenia: poprosiłem dziadków, żeby przyszli do opieki nad dzieckiem, abym mógł pobiec. Zazwyczaj pytam tylko o opiekę nad dziećmi, gdy jestem w pełnym związaniu. Będę anulować plany zamiast prosić o pomoc, gdy mojego męża nie ma w pobliżu. Nigdy, przenigdy nie uważam, że moje potrzeby treningowe są na tyle ważne, że przeszkadzają komuś innemu, ale w interesie mojego eksperymentu z samoopieką poszedłem na to. Czułam się niezręcznie zapytać, ale byli podekscytowani widząc dzieciaki, a chodzenie na bieg naprawdę zmieniło mój dzień.

Czułem się zrelaksowany i spokojny. Udało mi się łatwiej zasnąć, a efekty dobrego wypoczynku zrobiły dla mnie cuda następnego dnia.

Dzień 3

Uzbrojony w wiele smakołyków, a także zdrowe jedzenie, które lubię ze sklepu, dzień trzeci zaczął się od wspaniałej notatki. Zrobiłem dla nas specjalne śniadanie z francuskimi pałeczkami tostowymi i upewniliśmy się, że mam smoothie, żeby to zrównoważyć. Zjadłem przekąski, gdy tylko zacząłem głodować, a mój nastrój był znacznie lepszy przez cały dzień. Nawet zrobiłem sobie spanakopita na kolację.

Mimo, że mój syn zaczynał grać trochę dłużej niż długa podróż jego ojca, udało mi się zachować spokój i porozmawiać z nim przez emocjonalne epizody bez żadnych napadów złości. Zauważyłem, że jedzenie przez cały dzień całkowicie zmieniło nie tylko mój nastrój, ale także sposób, w jaki wchodziłem w interakcje z moimi dziećmi. Byłem bardziej uważny i czujny. Chciałem się z nimi bawić. Zachowywałem spokój w sytuacjach, które normalnie sprawiałyby, że zaczepiałem lub krzyczałem.

Dbanie o siebie po raz pierwszy sprawiło, że wszyscy byli bardziej szczęśliwi.

Dzień 4

Chociaż zwykle jestem na zawołanie moich dzieci i dzwoni przez cały dzień, postanowiłem podnieść swoją opiekę czwartego dnia i pozwolić sobie na południowy prysznic. Moje poranki były zbyt gorączkowe, by wziąć prysznic, odkąd mój mąż odszedł, a ja tylko szybko spłukałem wieczorami, ponieważ nie chciałem tracić czasu na suszenie włosów. Więc założyłem Netflix dla mojej starszej dwójki bez winy matki i wziąłem dobry długi prysznic, podczas gdy dziecko drzemało. Wziąłem nawet ze sobą swoją ukrytą czekoladę do łazienki i zjadłem ją, gdy woda się nagrzewa. Czekolada w łazience może nie brzmieć jak wygrana w samotności, ale jestem matką trójki Zaufaj mi, to się liczy.

Moja mini-przerwa w środku dnia sprawiła, że ​​poczułem się bardzo zrelaksowany, a ja zachowywałem spokojną atmosferę przy lampce wina, podczas gdy dzieciaki bawiły się w piaskownicy przed kolacją. Traktowanie siebie zaczynało stawać się coraz bardziej nawykowe, a ja na pewno zaczynałem czuć korzyści płynące z bycia bardziej zrelaksowanym i dobrze wychowanym dla mamy.

Dzień 5

W piątym dniu dałem sobie mantrę, która normalnie wywoła odruchową reakcję: ja, najpierw. Kiedy obudziłem się rano, zrobiłem sobie herbatę przed każdym śniadaniem. Zrobiłem sobie koktajl i nie pozwoliłem, żeby dzieci mi to ukradły. (Zrobiłem je innym, nie jestem bez serca, ok?). Kiedy musiałem coś zrobić, czy to było nakładanie makijażu, czy chodzenie do łazienki sam, pozwoliłem moim dzieciom wiedzieć, że moje potrzeby są najważniejsze. Nie umarli, czekając na dodatkową minutę lub dwie na drugą poranną przekąskę lub pomagając w ich kryzysie budowania bloków. Czułem się tak sprzeczny ze wszystkim, co kiedyś uważałem, że macierzyństwo było "przypuszczalnie", a przyjęcie postawy "mnie, najpierw" pomogło mi.

Kiedy moje potrzeby zostały załatwione, byłem w stanie lepiej opiekować się moimi dziećmi. Byłem bardziej wrażliwy na ich potrzeby, kiedy moje zostały spełnione i to naprawdę sprawiło, że stałam się wszechstronną lepszą mamą.

Dzień 6

Piątej nocy sprawy się rozpadły. Moja córka zaczęła wymiotować przed snem i dalej wymiotowała przez całą noc. Przeszliśmy przez wszystkie prześcieradła w domu, dwa razy. Zabrakło nam czyszczenia dywanów. Byłem w trakcie czwartej porcji prania późno w nocy, kiedy usłyszałem odruch wymiotny z pokoju mojego syna. Była 1: 00. Jego pocieszyciel był przesiąknięty wymiocinami i trzeba go było zdjąć, a wąż na zewnątrz był strzeżony przez czarną wdowę z ciałem wielkości cholernej oliwki. Zrzuciłem kołdrę na trawnik, żeby zraszacze sobie poradziły. Spędziłem całą noc w trybie przetrwania: pranie, kąpiele, zmiana pościeli, łyki wody, nowe piżamy, sprzątanie podłóg, ocieranie się plecami, przywracanie dziecka do snu, powtarzanie, powtarzanie, powtarzanie. Nie było samoopieki. Nie może być.

Trwało to następnego dnia. Kiedy w końcu dotarłem do Skype'a z moim mężem, szlochałem bezmyślnie. To, czego najbardziej potrzebowałem, to płakać i czuć się wspieranym, ponieważ nie mogłem się dłużej utrzymać. Rzecz o macierzyństwie polega na tym, że nie zawsze możesz postawić się na pierwszym miejscu. Są chwile, w których trzeba po prostu przetrwać. Czasami cała opieka nad sobą, którą możesz zebrać, to dobry, twardy okrzyk. Czasami to musi wystarczyć.

Dzień 7

Spędziłem kolejną niespokojną noc, nie dlatego, że ktoś wymiotował, ale dlatego, że miałem mdłości. Próbowałem przekonać samego siebie, że nie dopiekłem kurczaka, który zrobiłem, albo że może jestem w ciąży. Ale wczesnym rankiem przewieziono mnie przez toaletę, wymiotując razem z resztą. Przyszli rodzice, aby mi pomóc, gdy spałem z moimi chorymi dziećmi. Pozwoliłem mojej mamie zmywać naczynia. Pozwoliłem, aby prace domowe zostały przerwane. Nie robiłem dużo poza spaniem i piciem wody, żeby się sobą zająć. To było wszystko, co mogłem zrobić. To było wszystko, co chciałem zrobić.

Co po raz pierwszy ujawniło się?

Zdałem sobie sprawę, jak ważne było dbanie o moje potrzeby, kiedy byłem w stanie. Zbyt często macierzyństwo sprowadza się do zwykłego przetrwania. Dzieci chorują. Pranie staje się nieskończoną otchłanią. Funkcjonujesz na poziomie, który po prostu stara się utrzymać wszystkich na powierzchni. Jeśli zamierzasz przetrwać te czasy, musisz zadbać o siebie. Ta pierwsza noc choroby zniszczyłaby mnie, gdybym nie był zdrowy i opiekował się mną w dniach poprzedzających Wielką Katastrofę. Musimy być w najlepszej formie, aby przetrwać najgorsze.

Możemy oszukać nas, że nie mamy czasu, aby zająć się sobą, ale prawda jest taka, że ​​nie mamy czasu, aby zignorować nasze zdrowie i potrzeby. Nasza samoopieka bezpośrednio wpływa na opiekę nad naszymi rodzinami. Czułem się jak o wiele lepsza matka, kiedy zajmowałem się sobą. Byłem szczęśliwy i zrelaksowany (tak często, jak tylko mogłem). Miałem więcej energii, więcej cierpliwości, więcej pewności siebie jako matki. Więc jeśli nie jest to dobry przypadek, by skradać czekoladę pod prysznic, nie wiem, co to jest.

Poprzedni Artykuł Następny Artykuł

Zalecenia Dla Moms.‼