Przeniosłem się do domu Punk po urodzeniu mojego dziecka
Punk zawsze był częścią muzyki, części mody i części subkultury, co jest dla mnie miłe. Byłem powolnym konwerterem do kultury punka, ale wpadłem na to coraz bardziej we wczesnych latach dwudziestych. Spodobała mi się muzyka i podobał mi się pomysł, że ludzie robią wszystko, co robią. Nie zawsze wiem, czy całkowicie kwalifikuję się jako "punk", ale zdecydowanie jest to świat, w którym jestem częścią, lub taki, w którym przynajmniej mam jedną nogę. Moja żona robi ziny. Nasi przyjaciele są w zespołach. Szyjemy łaty do naszych ubrań (i naszych ubrań dla dzieci) i chodzimy na pokazy. Dla niektórych może się to wydawać dziwne, ale dla nas to po prostu życie. Domowe fryzury, potluki z dziwną papką, brudne podróżne dzieciaki i wartości DIY - żyjemy tym wszystkim. Ale to nigdy nie było całkowicie moje życie. Nigdy nie mieszkałem w punkowym domu. Zawsze miałem gdzieś do domu
do tego roku.
Nie było to nic, co zaplanowaliśmy, ale jakiś czas po narodzinach naszego syna, moja żona i ja szukaliśmy tymczasowego mieszkania w pośpiechu. To może być kolejna historia do opowiedzenia, ale trudna ciąża, po której nastąpił okres pełen komplikacji po porodzie, sprawiła, że nie mogłem pracować, a my mieliśmy deficyt finansowy w momencie, gdy kończyła się dzierżawa. Co więcej, kilka miejsc zniechęciło nas do posiadania kotów lub posiadania dziecka. (Naprawdę.) Potrzebowaliśmy miejsca, w którym się znaleźliśmy, podczas przegrupowania i znaleźliśmy coś długoterminowego.
Lokalny kolektyw mieszkaniowy, wraz z miejscem koncertu na żywo, zabrał nas. Jest to przestrzeń, z którą obaj mamy relacje, razem i osobno, od lat. Jest to rozpadająca się wiktoriańska posiadłość, która była własnością zbiorową przez dziesięciolecia, a większość jej poprzednich mieszkańców odcisnęła swoje piętno na przestrzeni (w postaci graffiti, napraw DIY i różnych dziwactw). Decyzje podejmowane są w drodze konsensusu, naprawy dokonywane są przez każdego, kto wie najlepiej, jak to zrobić, i są trzy łazienki (ale tylko jedna jest funkcjonalna). Przychodziliśmy jako goście długoterminowi, co oznacza, że bylibyśmy tam przez miesiąc, ale nie bylibyśmy pełnoprawnymi członkami, dlatego nie braliby udziału w podejmowaniu decyzji.
Oto jak to poszło.
Tydzień pierwszy: przejścia
Przybyliśmy w lawinę aktywności i podczas spotkania. Aby przestrzeń zbiorowa działała, zazwyczaj wymagana jest duża liczba spotkań. Staraliśmy się być tak samo troskliwi, jak to tylko możliwe, podczas gdy my, dwoje dorosłych, trzy koty i jedno niemowlę, przenosiliśmy wszystkie rzeczy, które mogliśmy zmieścić w pokoju gościnnym. Za tydzień pojawi się inny pokój, w którym możemy być bardziej wygodni, ale przez pierwszy tydzień było to w domu.
W przeciwieństwie do wielu innych domów, domy punkowe często nie chcą, aby ich pokoje były zbyt wygodne. Powodem tego jest to, że często przyjmują ludzi, którzy właśnie przejeżdżają, i chociaż chcą być gościnni, nie chcą też, aby goście domowi, którzy nie płacą czynszu lub nie przyczyniają się do społeczności, pozostaną w nieskończoność. To był pokój z poplamionymi niebieskimi ścianami, graffiti z poprzednich gości na ścianach, stare koce na zasłony i mnóstwo magazynów i pająków. To także pachniało jak martwy szczur. Mieszkałem w miejscach mniej niż idealnych, ale przez sekundę chciałem usiąść i płakać. Potem zebrałem się i powiedziałem sobie, że jesteśmy na przygodach. Na ścianie był napis, który właśnie powiedział "witaj w domu".
Nie było miejsca na nasze łóżeczko, więc pomyśleliśmy, że tymczasowo pozwolimy dziecku spać w naszym łóżku. To byłby tylko tydzień, a potem przenieślibyśmy się na górę i położyli razem łóżeczko.
W pierwszym tygodniu odbyły się trzy pokazy i dwie praktyki bankowe. Nasz dzieciak pojawił się krótko na dwóch wystawach i jednej kapeli, po tym, jak znaleźliśmy parę odpowiednich słuchawek do ochrony jego małych uszu. On absolutnie go kochał i spał świetnie.
Tydzień drugi: miesiąc miodowy
Przenieśliśmy się do naszego nowego pokoju, niedawno opuszczonego przez dobrego przyjaciela. Było lepiej na prawie każdym możliwym sposobie; więcej miejsca, więcej światła, więcej miejsca do przechowywania i ładniejsze kolory na ścianach.
Jedyną wadą było to, że znajdował się tuż obok dachu sali muzycznej, co oznacza, że zasadniczo było to jak pokazywanie punków w naszej sypialni. Z 4 miesięcznym dzieckiem. Co kilka nocy.
Z podnieceniem ustawiliśmy łóżeczko, podekscytowani perspektywą, że znów będziemy mieli łóżko dla siebie. Spał w nim dokładnie dwa razy. Zjawisko wzrostu, zwiększony hałas i czteromiesięczna regresja snu przyczyniły się do naszego doskonałego podkładu, który nagle obudził się kilka razy w ciągu nocy. Nagle jedynym sposobem, w jaki możemy się przespać, jest to, że mogę po prostu przewrócić się i nakarmić go, a następnie wycofać się. W końcu zorientowałem się, jak to zrobić, nie budząc mojej żony.
Rano robiła kawę i tosty, a ja karmiłam nasze dziecko, a potem wychodziła do pracy. Po krótkiej sesji z dzieckiem, złapię go na pierwszą drzemkę w ciągu dnia, a potem zejdę na dół. Uwielbiałam dom rano, był dziwnie cichy, lekki i przestronny, a wszystko wydawało się rześkie i piękne. Czasami śniłbym o tym, że zrobię z niego nasz dom.
Kiedy ubolewałem nad tym, jak bardzo brakowało mi malowania i że moje akwarele były w magazynie, współlokator szybko pożyczył mi swoje. Potem mogłem usiąść przy stole w jadalni, podczas gdy inny współlokator grał na gitarze. Rozmawialiśmy o polityce lub o naszych rodzinach. Opowiadał mi historie o miejscach, w których był, kiedy wracał po pociągach dookoła kraju. To było takie miłe; Znałem go od lat, ale nigdy nie byliśmy zbyt blisko, ale nigdy nie zawiodło mnie, traktując mnie jak rodzinę.
Kiedy moje dziecko się obudzi, ubieram go i wyjmę na szeroki ganek. Wspólnie oglądaliśmy samochody i ludzi. Czułem się mile widziany w domu w sposób, jakiego się nie spodziewałem. Mimo że byliśmy "gośćmi", nikt tak naprawdę nie traktował nas w ten sposób. W kuchni czułem się, jakby to była moja kuchnia, a weranda była jak frontowa weranda.
Zacząłem też trochę rozluźniać się jako rodzic. W żadnym razie nie była to całkowita transformacja, ale stałem się z konieczności bardziej elastyczny. Przestałem się martwić, że niszczyliśmy nasze dziecko, nie mając super konsekwentnej rutyny w porze snu (było to niemożliwe) lub że był właściwie przystosowany do każdej rzeczy. Kiedy wanna była brudna, nauczyłem się kąpać z dzieckiem w ramionach. Wszyscy byliśmy w porządku.
Nasze dziecko naprawdę zaczęło niespodziewanie kwitnąć i naprawdę było dla nas prawdziwą radością. Jestem pewien, że był to po prostu wiek, w jakim się znajdował, ale po części kochał poznawać nowych ludzi, uczył się psich psów, słuchał wielu różnych rodzajów muzyki. Naprawdę chciałem, żeby kochał pop punka, ale pokazał silną preferencję dla hardcore.
Tydzień trzeci: Bez snu do Brooklynu
Czteromiesięczna regresja snu najwyraźniej nie jest żartem. Robiąc niekończące się badania na moim telefonie w środku nocy ( dzięki Google'owi ), dowiedziałem się, że jego mózg całkowicie zmienił sposób, w jaki pracowały jego cykle snu, co było dla niego niezwykle trudne zarówno zasnąć, jak i zasnąć . Wszystko może przeszkodzić w śnie lub obudzić go, a nasze wieczory były wypełnione ciągłym hałasem. Byliśmy zbyt zmęczeni, aby cieszyć się wieloma rzeczami, które przyniosły nam tak wiele szczęścia wcześniej. Przestaliśmy brać dziecko na pokazy. Zacząłem drzemać, gdy tylko zdrzemnęło się, zamiast spędzać czas na kreatywności lub spędzać czas z moimi współlokatorami.
Wszyscy byliśmy we mgle. Kiedy ludzie pytali nas, jak sobie radzimy, po prostu gapilibyśmy się przed siebie i potrząsaliśmy głowami. Nikt nie skarżył się na płacz dziecka (co było wyjątkowym rodzajem głośnego!), Ale niektórzy z pewnością zaczęli nas unikać.
Niektóre z rzeczywistości życia tam zaczęły nosić na nas również. Okolica jest pełna szczurów, a 100-letnie domy mają wiele sposobów na wejście. Nic w spiżarni nie było bezpieczne, a lodówka (wspólna dla siedmiu osób) była przepełnionym bałaganem. Przygotowanie czegokolwiek zajęło dwa razy więcej czasu. Stawałem się coraz bardziej świadomym tego, że picie alkoholu odbywa się codziennie i nie było to czymś, z czego się ekscytowałem.
Życie razem oznaczało, że podjęcie decyzji na zawsze trwało wiecznie, więc coś tak prostego, jak: "hej, możemy prać pieluchy w pralce?" Może zająć kilka dni, a nawet tygodni, aby uzyskać prostą odpowiedź. Jako rodzic w pełnym wymiarze czasu, małe nieefektywności zlały się bardzo szybko, a ja czułem się przytłoczony, i tak jakbym zawodził jako mama.
Wszystkie te rzeczy mogły być drobnymi frustracjami i warte tego, by czerpać radość z silnej społeczności i kreatywnego środowiska, gdy byłem samotny, bezdzietny i wypoczęty. Zamiast tego próbowaliśmy poruszać się w tych trudnych realiach przez trzy do pięciu godzin snu w nocy, jednocześnie troszcząc się o rosnące dziecko i trzy koty. Mój poziom stresu, początkowo znacznie złagodzony przez ruch, przeszedł przez dach. Każdego dnia moja żona dzwoniła w ramach naszych poszukiwań bardziej trwałych mieszkań, a tymczasem starałem się sobie przypomnieć, że mieliśmy szczęście mieć miejsce na pobyt i być otoczonym przez ludzi, którzy się o nas troszczyli.
Tydzień czwarty: Cold Snap
Temperatury zaczęły spadać w nocy, co szybko uświadomiliśmy sobie, że jest to ogromny problem dla naszej rodziny. Był dopiero październik, więc nie było mowy, żeby piec zapalił się tak wcześnie, bo zewnętrzni temps nieuchronnie powrócą. Dawno, dawno temu, mogłem być dumny z ubierania się w 12 warstwach zamiast spalania paliw kopalnych. Okazuje się, że gdy nie możesz utrzymać wystarczająco ciepłego dziecka, przestajesz się troszczyć. Wyrósł ze wszystkich swoich czapek (chłopaki, jak to się dzieje tak szybko ?), A my zawsze byliśmy w tyle na praniu, więc walczyliśmy, by wymieszać i dopasować dziwne warstwy, by utrzymać ciepło. Wyglądał śmiesznie, ale upewniliśmy się, że jest wystarczająco ciepły. Musiałem ciągle przypominać sobie, że robię najlepiej, jak tylko mogłem, że robimy to, co musieliśmy.
Dobry przyjaciel podarował nam grzejnik kosmiczny, ale dopiero po przeżywaniu dwóch dosłownie lodowatych nocy. To utrzymywało nasz pokój, ale wciąż musieliśmy się pakować, żeby pobiec do kuchni na przekąskę, albo pobiec do łazienki, żeby siusiać. Łączenie naszego dziecka trwało wiecznie, więc zaczął spędzać coraz więcej czasu w naszym pokoju, a kilka dni mogłem powiedzieć, że jego rosnący mózg się nudzi. Nagrzewnica sprawiła, że powietrze w naszym pokoiku było tak suche, że nagle cała nasza rodzina wpadła na przeziębienia i katar. Próbowałem pozostać pozytywnym, ale bałem się, że on lub ja zachorujemy, a wtedy gdzie byśmy byli?
Podczas gdy byłem zajęty próbami nawilżania, okazało się, że wielu członkom kolektywu naprawdę brakowało w domu, do którego byli przyzwyczajeni.
to znaczy bez małego dziecka. Z jednej strony, mogłem zobaczyć ich punkt widzenia: wiele z nich było celowo bez dzieci. Ale to też było naprawdę niezręczne i wydaje mi się, że znalazłem się w naszym pokoiku jeszcze bardziej niż przedtem.
Czego się nauczyłem i jak się zmieniłem
Jest tak wiele wspaniałych rzeczy w kulturze majsterkowania i punk, ale aby być naprawdę kompatybilnym z małymi dziećmi, korekty są często konieczne, a ich oczekiwanie nie zawsze jest realistyczne. Gdyby nasze dziecko się czołgało, gdy się wprowadzaliśmy, z dziwnymi przypadkami wszędzie, z podłogami, które nigdy nie były czyste, życie byłoby nieskończenie mocniejsze, jeśli nie wręcz niemożliwe. Wielu ludzi było podekscytowanych pomysłem dziecka w takiej przestrzeni - słyszeliśmy wiele podekscytowanych rozmów typu "następna generacja ruchu" - ale znacznie mniej osób było gotowych i chętnych do zakwaterowania dla niemowlaka. Nie sugeruję, że powinni zmienić wszystko dla nas, robili nam ogromną przysługę! Ale jeśli ludzie chcą, aby rodziny z dziećmi bardziej angażowały się w alternatywne przestrzenie, po prostu nie możemy winić rodziców za to, że nie sprowadzają swoich dzieci.
Będąc tam, wyostrzyłem moje wartości jako rodzic, a także pomogłem mi być trochę mniej skromnym. Odkryłem, gdzie są moje twarde linie. Tak, zdecydowanie chcę, aby moje dziecko było wystawione na radykalną politykę od najmłodszych lat. Nie, nie chcę, żeby był uzależniony od nadmiernej konsumpcji. Muzyka jest świetna, ale jest mniej przyjemna, gdy zaczyna się od zwykłego snu.
W tym samym czasie czerpałem prawdziwą radość z prostoty rodzicielstwa. Dzień chodzenia z dzieckiem i pokazywania mu plakatów, psów i kur, może być naprawdę piękny. Przestałem bać się wspólnego spania, a ja rozluźniłem się o innych ludziach mających różne style interakcji z dziećmi.