Pozwolę mojemu Preschoolerowi przygotować kolację na tydzień i oto co się stało
W naszym domu stosujemy leseferyczne podejście do jedzenia i sposobu, w jaki nasze dzieci jedzą. Chociaż staram się prezentować swoim dzieciom różnorodność i zdrową żywność, wolę nie dać się złapać na tym, ile jedzą i czy jedzą wszystko, co przed nimi kładę. Do tej pory to podejście działało wystarczająco dobrze. Nie nazwałabym żadnego z moich dzieci wybrednymi, nie tylko dlatego, że nie uważam, że ta etykieta jest dokładna, ale też nie sądzę, że jest ona zdrowa w użyciu. Zdecydowanie uważam, że moje dzieci mają prawo do własnych upodobań i wolę nie zawstydzać ich za badanie ich preferencji lub słuchanie tego, co ich ciała mają do powiedzenia na temat jedzenia, które jedzą.
Mimo to zacząłem zauważać, że popadamy w schemat spożywania tego samego-starego-tygodnia tydzień po tygodniu. Jeśli wiem, że moje dzieci zawsze jedzą brokuły, makarony lub pieczone kurczęta, łatwo jest mi ustawić domyślne wariacje tego menu, aby uniknąć głodnych dzieci lub mojej własnej frustracji. Ostatnio zastanawiałem się, co by się stało, gdybym pozwolił mojemu przedszkolakowi gotować obiad przez tydzień. Zastanawiałem się, czy mogę zacząć wpływać na ich kubki smakowe, abyśmy mogli dodać więcej różnorodności do naszego cotygodniowego menu.
Eksperci sugerują angażowanie swoich dzieci w czas posiłków jako jedną z podstawowych metod podnoszenia zdrowych konsumentów, a dzieci w kuchni od samego początku stanowiły fundamentalną część zarówno edukacji Montessori, jak i Waldorf. Mimo to, żonglowanie dwojgiem małych dzieci, gorących garnków i noży zawsze powstrzymywało mnie od angażowania moich dzieci w coś więcej niż sporadyczną porcję ciastek lub bananowego chleba.
Eksperyment: dwoje dzieci, jedna mama, pięć obiadów
Postanowiłam zaangażować moje dzieci na kolację i spróbować przez tydzień. Moją nadzieją na ten eksperyment było skłonienie moich dzieci do spróbowania nowych potraw bez rozpoczynania bitwy w czasie posiłku lub tworzenia napięcia w stosunku do tego, co robią i nie jedzą.
Od samego początku wiedziałem, że muszę zachować realistyczne oczekiwania. Zamiast oczekiwać, że moja nowo zatrudniona 2-latka będzie zaangażowana każdej nocy, skupiłbym się na umożliwieniu mojej przedszkolakowi gotowania, podczas gdy mój maluch opróżnił szafkę tupperware lub uderzył garnki i patelnie drewnianymi łyżkami. Wiedziałem, że w typowym tygodniu gotujemy tylko pięć lub sześć razy, jedząc resztki lub biorąc na wynos pozostałe noce tygodnia, więc zaplanowałem pięć kolacji, które były poza naszą normalną rutyną, ale wciąż realistyczne dla naszego stylu życia i podniebienia malucha.
Dzień 1: Wycieczka do biblioteki i makaronu
Pierwszego dnia zacząłem od wycieczki do biblioteki, aby wziąć kilka książek kucharskich, które pomogą nam zaplanować nasze menu. Mój przedszkolak pragnął pomóc wybrać kilka różnych posiłków, a mój maluch uwielbiał książkę kucharską, która była nastawiona na przyjazne dzieciom gotowanie i zaśmiecona zdjęciami dzieci w jej wieku.
Krótko mówiąc, zdecydowaliśmy się czekać na sklep spożywczy i wybrałem posiłek, który moglibyśmy ugotować z jedzeniem, które mieliśmy już pod ręką. Zacząłem od czegoś prostego, jednogarnkowego posiłku, który miał ser i makaron (ich ulubione), ale także miał czerwoną paprykę, cebulę i inne warzywa, które wciąż są dość niezdecydowane, aby spróbować.
Nie zamierzam kłamać, gotowanie z dwójką dzieci pod stopami było trudne. Naprawdę czułem się spięty o bezpieczeństwo w mojej małej kuchni. Ograniczona przestrzeń przeciwna utrudniła trzymanie ich z dala od gorącego pieca, jednocześnie pozwalając im w pełni uczestniczyć w procesie. Kiedy obiad się przewrócił, moja kuchnia została zmiażdżona i czułem się trochę wyświechtany, ale mimo to udało nam się usiąść jako rodzina, aby spróbować tego, co ugotowaliśmy. Moja młodsza córka pochłonęła danie. Moja starsza córka była jednak podekscytowana wypróbowaniem kilku ugryzień, ale uznała, że jest zbyt ostra. Nie popchnąłem problemu i pozwoliłem jej zjeść kanapkę z masłem orzechowym.
Dzień 2: Zakupy spożywcze i pudełko Cheerios
Po ukończeniu naszego planu posiłków rozpoczęliśmy dzień drugi od podróży do sklepu spożywczego. Moje maluchy rozpoczęły podróż naprawdę zainteresowaną pomocą w upuszczaniu owoców i warzyw do worków, ale ostatecznie bardziej chodziło o jazdę w koszyku na zakupy niż na zakupy. Mimo to próbowałem przekonać ją do tego, co kupujemy, aby mogła zobaczyć niektóre kroki, które są związane z przyjmowaniem jedzenia na nasz stół każdej nocy.
Byłem bardzo sfrustrowany tym, że moje dzieci były na drodze, gdy chciałem tylko rzucić coś łatwego do siebie, abym mógł położyć się na kanapie.
Tej nocy próbowaliśmy przyjaznego dla upału przepisu: zawija się awokado z kurczaka. Moje dzieci uwielbiały prawie wszystko w tym przepisie, więc pomyślałem, że łatwo będzie spróbować tych produktów w nowym formacie. Nakręciłam przedszkolaka nożem do masła i pozwoliłam mu pomóc pokroić awokado i zbudować okłady. W czasie kolacji była naprawdę w opasce, ale moja młodsza córka skończyła jeść miskę płatków na obiad. To było trochę frustrujące, wiedząc, że lubi wszystkie rzeczy w opakowaniu, ale zostało wyłączone po sposobie, w jaki zostało przedstawione.
Dzień 3: Miski Burrito i zestresowana mama
Trzeci dzień naszego eksperymentu był bardzo pracowity. Próbowałem dać się złapać w pracy, a ja i mój mąż walczyliśmy z przeziębieniem. Zanim podszedł do mnie obiad, byłem już bardzo zestresowany, więc ucieszyłem się, gdy przypomniałem sobie, że miałem coś w menu, które już ugotowałem.
Jednym z naszych ulubionych posiłków są miseczki z burrito. Łatwo jest mi gotować, a moje dzieci mogą jeść je zdekonstruowane, co wydaje się przewyższać znacznie lepiej niż prezentowanie całej miski połączonych składników. Pozwalam córce zająć się siekaniem czerwonej papryki nożem do masła, a ja przygotowałem słodkie ziemniaki, ryż i fasolę. Mój przedszkolak wydawał się o wiele bardziej zainteresowany jedzeniem papryki niż przygotowywaniem, co było dla mnie całkowicie w porządku, ponieważ nie jest to coś, co wcześniej chciała zjeść.
Tak jak się spodziewałem, moje dzieci dobrze jadły. Oboje uwielbiają pieczone słodkie ziemniaki i awokado i chętnie wypróbowali ryż, o ile posypano nim pokrojony ser. Mimo że dzień zaczął się ciężko, byłam szczęśliwa, że poczułam się jak "wygrywając obiad".
Dzień 4: Wyjście poza pole
Po kilku dniach odkrywania zaledwie kilku nowych pokarmów, zdecydowałem, że dzień czwarty będzie dniem wyjścia poza pole i spróbuję czegoś, o czym wiedziałem, że moje dzieci nigdy wcześniej nie były. Smażyłem się z kapustą, brokułami i kurczakiem i użyłem sosu teriyaki do przyprawiania. Do tej pory nie miałem szczęścia, aby moje dzieci mogły jeść smażyć i naprawdę miałem nadzieję, że zaangażowanie ich w przygotowanie otworzy ich umysły na próbowanie nowych rzeczy.
W końcu przygotowywanie kolacji było stresujące. Całkowicie pochłonęło mnie zimno, z którym próbowałem walczyć dzień wcześniej, a moja cierpliwość była ograniczona. Byłem bardzo sfrustrowany tym, że moje dzieci były na drodze, gdy chciałem tylko rzucić coś łatwego do siebie, abym mógł położyć się na kanapie. Bez tego eksperymentu, muszę przyznać, wybrałbym kanapki z masłem orzechowym, ponieważ czułem się tak szorstko.
Jak podejrzewałem, moje dzieci zbierały warzywa i jadły tylko kurczaka z smażonego mięsa. Pod koniec dnia czułem się wypalony na wszystkie rzeczy przygotowywane na obiad i wiedziałem, że następny dzień to idealny dzień na zjedzenie resztek zamiast gotowania.
Dzień 5: wybicie go z parku
Po dniu wolnym od gotowania, byłem o wiele bardziej chętny, aby wrócić do kuchni z moim przedszkolakiem na ostatni dzień mojego eksperymentu. Byłem także podekscytowany, widząc, że zaplanowaliśmy coś, co przypomina komfortową żywność, ponieważ mój mąż i ja wciąż byliśmy chorzy, a moje dzieci zaczęły wykazywać oznaki zimna.
Moja córka była jednak mniej podekscytowana gotowaniem. Przez kilka minut kręciła się w kuchni, a potem pobiegła bawić się ze swoją siostrą. Kilka razy próbowałam prosić ją o pomoc, ale bardziej interesowała ją gonić psa niż dom niż gotować. Kilka razy zatrzymała się przy kuchni z instrukcjami. Chciała, bym "zostawił jej dużą kukurydzę" zamiast odciąć ją od kolby i chciał się upewnić, że nie zrobię jej schabu zbyt ostrego.
Wiedząc, że moje dzieci są chore, nie spodziewałem się ich zbyt wiele w czasie kolacji, ale byłem zachwycony, gdy każdy zjadł całe swoje mięso i kukurydzę i miał kilka kęsów z ziemniakami. Ten dzień wydawał mi się naprawdę mocnym akcentem na zakończenie mojego eksperymentu, mimo że moja córka nie była fizycznie zaangażowana w przygotowywanie kolacji, zaczynała rozumieć niektóre prace, które idą do gotowania i widziałem, że była bardziej skłonna spróbować nowe rzeczy.
Moving Forward, My Kids Will Cook ... Czasami
Patrząc wstecz na ten ostatni tydzień, mam wrażenie, że mój eksperyment przyniósł mieszane rezultaty. Chciałbym zakończyć tydzień, wiedząc, że moje dzieci naprawdę się rozrosły i rozgałęziły, żeby wypróbować nowości, ale tak nie było. Każda z moich dziewczyn próbowała kilku nowych pokarmów, zdecydowała, że ich nie lubią i że lubią innych. Myślę, że ważne jest, aby moja matka była realistyczna. Eksperci odkryli, że najlepszym sposobem na otwieranie dzieci do nowych gustów jest wprowadzanie ich w kółko i wiedząc o tym, nie spodziewałem się, że w ciągu tygodnia zmienię moje dzieci. Widzę teraz, że jeśli chcemy naprawdę wprowadzić nowe produkty do naszych posiłków, będzie to wymagać długoterminowego podejścia i cierpliwości.
Nie zamierzam kłamać, gotowanie z moimi dziećmi było trudne. Co wieczór moja kuchnia była niszczona, a kolacja była później niż bym chciał. Idąc dalej, muszę rozważyć, jak realistyczne jest zaangażowanie moich dzieci przy jednoczesnym zachowaniu mojej zdrowej psychiki. Tak więc, podczas gdy moje dzieci będą prawdopodobnie częściej ze mną gotowały, naprawdę nie oczekuję prośby o pomoc więcej niż raz lub dwa razy w tygodniu.
Czuję się dobrze z drobnymi zmianami, które wprowadziliśmy. Idąc dalej, codziennie decyduję o czasie posiłku, ważąc, jak się czuję i jaki nastrój ma moje dziecko, zanim zaprosiłem ich do kuchni, aby pomóc i dać sobie swobodę wyboru PB i J, jeśli mamy ciężki dzień. Będę ignorować wszelkie naciski na podnoszenie doskonałych zjadaczy lub codzienne wstawianie na stół "najlepszych na Pinterest" posiłków. Zamiast tego spocznę wiedząc, że robię to, co działa dla mojej rodziny w tym momencie w naszym życiu.