Mam depresję odporną na leczenie i to jest to, co jest
Płaczę. Mój mąż odszedł z pracy - znowu - bo płaczę i nie mogę przestać. Płakałem przez dwa dni prosto. Powody zmian. Czasami wpadam w dziurę egzystencjalnej nędzy i lęku. Innym razem, uderzany przez puszkę narządów wewnętrznych moich trzech synów, jestem przekonany, że umrą. Czasami dręczyły mnie wizje mojej rodziny hakującej sobie drogę przez apokalipsę, innym razem, przewracając się przez okropną katastrofę samochodową. Chcę się skaleczyć, ale mój mąż to zobaczy i nie wolno mi już tego robić (terapeuta, który widzę w mojej opornej na leczenie depresji, przynajmniej doprowadził mnie tak daleko). Ale teraz, z jakiegokolwiek powodu, nie mogę przestać płakać.
Dzień później trafiam do ambulatoryjnego ośrodka zdrowia psychicznego, dyskretnego budynku z cegły przy międzystanowej, gdzie siedzę w niewygodnych fotelach i uczę się zmieniać moje myśli. "Wycofałem się z anty-psychotycznego" - odkryli lekarze i dlatego nie mogłem przestać płakać. Nawet po dotarciu do źródła mojego problemu, i tak kończę program. Psychiatrzy majstrują z moim lekiem: wybierz jedną i drugą, a potem dodaj kolejną. Mój mąż bierze rodzinny urlop medyczny, aby opiekować się naszymi dziećmi. Ponieważ jest nauczycielem, tęskni za końcem roku szkolnego i ukończeniem szkoły.
To może być to, czym jest życie z depresją oporną na leczenie. Kiedy jest źle, jest źle, a dzieci cierpią z tego powodu. Jestem zestresowany, więc krzyczę. Mam obsesję na punkcie sprzątania domu. Kiedy walczą, kładę ręce na uszach i krzyczę, żeby przestali. Nie jestem łagodnym, pozytywnym rodzicem, którym zazwyczaj jestem. Kiedy jest źle, nie praktykuję wychowywania dzieci; zamiast tego ćwiczę przetrwanie. Próbuję przeprosić dzieci za to, że krzyczą, kiedy to robię, i poważnie akceptują moje przeprosiny. Wszyscy prosimy siebie nawzajem, aby nie robili tego ponownie. Działa ... przez chwilę.
Nie byłem najlepszą mamą w historii świata; Czasami krzyczałem i polegałem na telewizorze bardziej, niż powinienem. Ale czytam dzieciom. Mam projekty naukowe. Zrobiliśmy sztukę. Mogli zjeść więcej kanapek na lunch niż zwykle, ale zrobiliśmy dobrze. I robiłem to coraz lepiej.
Ale przez większość czasu życie z depresją odporną na leczenie jest po prostu tym, że żyje. Jestem hipisowską mamą, która nadal karmi piersią swoją 2 i pół latkę, która nadal czasami przeprasza swoje dzieci i czyni pakty, by nie krzyczeć. Ograniczam telewizję. My homeschool: czytanie, matematyka, nauki i nauki społeczne. Jedziemy do parku i łapiemy kijanki. Ten bałagan piętrzy się i gdy próbuję walczyć z falą zabawek, w większości pozwalam, by nas ogarnął. Mój samochód jest wypełniony pustymi kontenerami po napojach; stół kuchenny zawiera ostatni projekt artystyczny. Wykonujemy babeczki dinozaurów. Żyjemy.
Od 7 roku życia cierpiałem na depresję lekooporną. Kiedy dostałem leki w wieku 20 lat, cykl pracował w następujący sposób: lekarstwa, leki działałyby przez pewien czas - może miesiące, może lata - ale ostatecznie jego skuteczność spadłaby gwałtownie. Wtedy potrzebowałbym innego narkotyku. W tej chwili znalazłem magiczną kombinację z koktajlem siedmiu różnych leków, w tym anty-psychotycznego przepisanego bez recepty na depresję, standardowego selektywnego inhibitora wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI), popularnego leku dwubiegunowego i leków ADHD.
Przeszłam przez tę depresję z moimi dziećmi. Lekarz położył mnie na koktajlu narkotykowym, kiedy byłam w ciąży z moim sześciolatkiem, i działał, dopóki nie wydałam mojego 2-letniego dziecka, ale potem wślizgnęłam się mrocznie w depresję poporodową. Wtedy meds zaczął się piętrzyć. Najpierw moi lekarze postawili mnie na antylodholizm, a następnie na silniejszy anty-lęk. Potem próbowali innego SSRI. Kiedy to nie zadziałało, dostałem "trudniejsze rzeczy": zupełnie nowe na rynku cudowne leki, a ostatecznie antypsychotyków. Jakoś przez to wszystko utrzymywałem życie. Nie byłem najlepszą mamą w historii świata; Czasami krzyczałem i polegałem na telewizorze bardziej, niż powinienem. Ale czytam dzieciom. Mam projekty naukowe. Zrobiliśmy sztukę. Mogli zjeść więcej kanapek na lunch niż zwykle, ale zrobiliśmy dobrze. I robiłem to coraz lepiej. Zlikwidowaliśmy go poprzez leczenie ADHD, co dało mi więcej energii i poczucia własnej wartości.
Życie z depresją oporną na leczenie nie jest łatwe. Zawsze istnieje szansa, że moje leki przestaną działać, że powrócę do krzyku, przespania się za dużo, aby pozwolić telewizji na zrobienie mojego rodzicielstwa.
Teraz jestem taka sama jak każda inna mama. Rzadko krzyczę, a kiedy to robię, zawieram standardowy pakt z moimi synami, aby już tego nie robić. Czynię dzieci czystymi, ale nie jeżdżę, żeby to zrobić. Zwracam uwagę, kiedy mój syn pokazuje mi swoje najnowsze dzieło Lego lub rysunek dinozaura. Nauka w domu przebiega dobrze, a mój 4-latek w końcu uczy się listów. Moja 6-latka doskonali swoje pismo. Codziennie czyta na głos i wykonuje swoją matematykę na komputerze. Moje leki są w równowadze. Mogę nawet gotować mac i ser na lunch.
Życie z depresją oporną na leczenie nie jest łatwe. Zawsze istnieje szansa, że moje leki przestaną działać, że powrócę do krzyku, przespania się za dużo, aby pozwolić telewizji na zrobienie mojego rodzicielstwa. Na szczęście mój mąż i ja znamy te objawy, podobnie jak mój psychiatra, który zawsze ma inną sztuczkę, aby zwalczyć moją chorobę. Może się zepsuć, ale długo nie będzie źle. Wiem, aby poprosić o pomoc, kiedy przychodzi, aby pozyskać przyjaciół, którzy pomogliby mi zająć się sobą.
Depresja jest do dupy. Ale jako rodzina wszyscy przez to przechodzimy. Przede wszystkim pragnę, aby moje dzieci wyrosły bez szkody dla zdrowia psychicznego. Jak dotąd udało mi się. Nawet w najgorsze dni krzyczę mniej, niż myślałem. Kiedy wszystko jest naprawdę złe, chłopcy wciąż nie spędzają całego dnia przed telewizorem. Zapewniamy miejsce do życia, nie ważne jak małe i jak duże. Depresja odporna na leczenie jest trudna. Ale dzisiaj, robię to. I to wystarczy.