Mam rodzinne łóżko i to jest to, co jest
Nazywam to moim łóżkiem, ale to już nie jest moje łóżko, naprawdę. To rodzinne łóżko. Pięciu z nas tam śpi, chociaż niektóre noce to gdzieś pomiędzy piątym a ósmym, jeśli policzyć nasze zwierzęta: boksera, owczarka niemieckiego i szczeniaka owczarka niemieckiego. Dawno temu porzuciłyśmy pojęcie czegoś, co przypominało prawdziwe łóżko i wymyśliłyśmy to, co żartobliwie nazywamy "Kalifornijskim Kongiem": królowa i podwójny materac, z bocznym stolikiem i spadł na podłogę. Na łóżku kładziemy tony poduszek, jeden rząd przy ścianie, aby uniemożliwić dzieciom łapanie się w pułapkę, jeden rząd, na którym można umieścić nasze głowy, kolejny rząd, na którym można położyć głowy i przytulać się i blokować stronę dziecka. Mamy dwa zestawy okładek, jeden stolik nocny, lampę podłogową i piloty do telewizora. Łóżko zajmuje większą część pokoju. Nauczyliśmy się z tym żyć.
Dzieci mają rutynę przed snem. Najpierw mają lody lub popsicle. Potem ich ostatni drink wieczorem. Mówią, że nie muszą sikać. Naprawdę, muszą siusiać i później skradną się do łazienki. Włożyli pidżamę, epicki wyczyn obfitujący w zachęcanie i irytację ze strony naszych 4 i 6-latków. Dziecko będzie wspinać się na szczyt przewijaka. Dostaje nocną pieluchę i piesek. Wtedy wszyscy się rozejdą, dziecko do łóżka rodzinnego, a pozostałe dwie na górę łóżka piętrowego Ikei. Ale zawsze wracają do nas.
Mój mąż i ja dzielimy się i podbijamy. Wyłączam większość świateł w naszej sypialni, układam pościel i poduszki. Psy przychodzą i układają się, jedna na podłodze, dwie na łóżku, szczeniak najbliżej i najbardziej brzydko. Mówię maluchowi, żeby "położył się tam, gdzie karmimy piersią". Rzuca się na drugą stronę łóżka królowej i zagląda pod kołdrę. Wyciągam go, wkładam mu rękę pod głowę i noszę, jakkolwiek ostatnio nie była karmiona piersią. Sunny, mój synu, zatrzaski. On jest do bani, do bani, ssie w ciemnościach. Jestem dumny, że tak stary jak on, mając 2 i pół lat, wciąż mam dla niego mleko. Przytulamy się. To jedna z moich ulubionych porach dnia. Odlatuje, czasami za pięć minut, czasem za 45. Wiem, że śpi, kiedy mój sutek zsuwa się z jego ust. Wyrywam się z pokryw, wstaję i wychodzę z pokoju. Wszystkie psy śledzą.
Nie są w jakiejś określonej kolejności, ale przychodzą.
Starsi chłopcy klekoczą do koi, mój mąż za nimi. Leży między nimi i czyta książkę, którą wybrał jeden z nich, proces wysoce dyskusyjny i często obfitujący w łzy. Oni mówią swoje modlitwy. Potem idą spać. Mój mąż gra na swoim telefonie. Nieuchronnie, każdy ślad, ponieważ muszą siusiu. August i Blaise idą po jednym na raz. Blaise, nasz sześciolatek, potrzebuje drinka. Zwykle najpierw odpada - może zasnąć bez dotykania kogoś. Jednak czteroletni sierpień trwa dłużej. Zwykle wychodzę przed mojego męża, który, chociaż nie lubi cieszyć się zasypianiem, cieszy się telefonem.
Wreszcie śpią. Czasami mój mąż i ja spędzamy czas, a potem przygotowujemy się do snu. Kręcimy się po drugiej stronie łóżka, w jednym, z poduszką dla niego i dla mnie. Szczeniak podskakuje. Leży ze mną przez kilka minut, a potem podchodzi do dziecka, coś, co staramy się zapobiegać, sycząc i gestykulując. Ma tendencję do siedzenia na głowie dziecka i budzenia go. W końcu zapełnia się dnem strony dziecka. Nasz starszy bokser twierdzi, że dolny środek łóżka. A kiedy wszyscy już się uspokoją, w końcu zasypiamy do snu. To są ostatnie ciche chwile, które będziemy mieć w łóżku.
Nie są w jakiejś określonej kolejności, ale przychodzą. Najpierw wpadnie jeden starszy chłopiec, a on znajdzie się w wąskiej przestrzeni za mężem. Później wkradnie się jeszcze jeden chłopak i zostanę odsunięty na bok, na środek łóżka, niebezpiecznie blisko malucha. Jestem paranoikiem, moja poduszka go udusi, więc zrzucam ją z dna łóżka. Psy utrzymują pozycję, więc bokser, a czasem inny owczarek niemiecki, uniemożliwiają wyciąganie nóg. Jest to niezwykle denerwujące, ale moim drugim wyborem jest przytulenie dziecka i nadzieja, że szczeniak nie jest przeszkodą. Zataczam nogi, wzdycham na całą sytuację i nie ruszam się.
Oczywiście, chciałbym, żeby każdy chłopiec spał we własnym łóżku, został tam przez całą noc i zostawił mnie z moim mężem, ale wtedy myślę o korzyściach, jakie moje dzieci cieszą się ze spania w gigantycznej kupie jak szczenięta.
Wtedy dziecko płacze. Przewracam się, obnażam pierś i karmię go. Zwykle wszystko idzie dobrze, a ja wracam do snu. Ale czasami on kopie i uderza i chwyta mój drugi sutek, co pozostawia mnie w rozpaczliwym pół-śnie zastanawiając się, czy mogę równie dobrze wstać. Zaczynamy od niego we własnym łóżku, niedługo i w nocy, odstawiając go od piersi. Ale podobnie jak jego bracia, nadal myślę, że nadal będzie przychodził do naszego rodzinnego łóżka, gotów się przytulać.
W godzinach porannych mój mąż zakrada się do pracy. Przez całą noc spał krucyfiks, ponieważ każdy chłopiec chce spać na swoim ramieniu, więc zwykle go zabija. Obudziłem się trzymając dziecko, z dwoma innymi chłopcami przytulonymi do siebie po drugiej stronie łóżka. Wszystkie psy wycofały się na podłogę. Mój najstarszy budzi się pierwszy, często przede mną, i włącza telewizor. Dziecko i ja się budzimy. Karmię go piersią na kanapie, jak tylko wyjdziemy z łóżka. Mój środkowy syn śpi, czasem do 11 rano
Może się to nie wydawać, ale sytuacja rodzinna działa dla nas. Oczywiście, chciałbym, żeby każdy chłopiec spał we własnym łóżku, został tam przez całą noc i zostawił mnie z moim mężem, ale wtedy myślę o korzyściach, jakie moje dzieci cieszą się ze spania w gigantycznej kupie jak szczenięta. Dostają od rodziców cuddles i są bezpieczni wiedząc, że mogą mieć te przytulanki, kiedy tylko tego chcą (jak każdej nocy). To trochę pracy z naszej strony, ale zgodnie z prawdą lubimy przytulanie się z naszymi dziećmi. Daje im automatyczne bezpieczne miejsce. I chociaż czasami mogą bać się ciemności, nie mają ani klepsydry ani lychów, ani ssania kciuków. Mają nas i natychmiastową pewność, że są bezpieczni, w porządku i są pod opieką. I podczas gdy niektórzy ludzie mogą czasem siusiać łóżko - nie będę wymieniać nazwisk - po prostu zmieniamy pościel rano i ruszamy dalej. Jest ciepło. Jest przytulny. Ma za dużo psów. Ale to my, i nie zmienilibyśmy tego.