Miałem zaplanowane narodziny domu i oto, jak to było
Wierzę, że im więcej masz dzieci, tym bardziej zanurzasz się w świat alternatyw i opcji rodzenia. Pomiędzy pierwszymi narodzinami a moim trzecim dowiedziałem się o wszystkich opcjach, a dzięki próbom i błędom (i dobrze, zaskoczeniu), znalazłem to, co najbardziej pasuje do mnie i mojej rodziny. W zasadzie zdecydowałem, że poród w domu był idealną metodą porodu trzeciego dziecka. Trial i błąd doprowadziły mnie tam ... cóż, tutaj; Dom.
Kiedy urodziła się moja najstarsza córka, zacząłem rodzić w ośrodku porodowym i po 30 godzinach pracy, postęp utknął w martwym punkcie i zostałem przeniesiony do lokalnego szpitala, gdzie dostałem znieczulenie zewnątrzoponowe, jakiś bardzo potrzebny odpoczynek, a następnie przystąpiłem do urodzenia fizycznie mojej córki . Dla mojego drugiego dziecka planowałem dostarczyć w ośrodku porodowym, ale zamiast tego miałem szybkie i wściekłe przypadkowe narodziny. Dla mojej trzeciej chodzenia, naprawdę chciałem urodzić w miejscu, które zaplanowałem! Cóż za przyjemność, pomyślałam, nie zdziwiłoby mnie otoczenie, gdy wepchnąłem małego człowieka w świat.
Wcześniej wiedziałem, że moim ulubionym miejscem będzie dom. Mimo że moje drugie narodziny nie były planowane w domu, tak bardzo się w nim kochałem. Znajomość, łatwość, kontrola i wygoda znalazły się na szczycie listy powodów, które chciałem ponownie dostarczyć w domu. Dla mojego trzeciego i może ostatniego dziecka, chciałem przyłączyć się do elementów moich poprzednich narodzin i mieć planowane porody domowe z położną. Z obecną akuszerką poczułem, że poród w domu najlepiej pasuje do mojej rodziny. Opiekowałby mnie fachowiec medyczny, pozwalając mojemu ciału na spokojną pracę bez jasnych świateł i niepotrzebnych przerw. Po odczuciu presji i osądu, które odczułem w szpitalu podczas moich pierwszych narodzin, bardziej całościowe podejście do domu wydawało mi się doskonałą atmosferą dla mnie.
Poród w domu był tym, na co mieliśmy ochotę - i właśnie to dostałem.
Bardzo wcześnie, 1 stycznia, poczułem, że zaczyna się już bardzo znany nacisk skurczów. Kilka dni minęło od mojego pierwotnego terminu i zasnąłem w ostatnim dniu 2015 r., Nieco smutny, że moja ulga podatkowa była nadal w utero. Położyłem się do łóżka, przygotowując się mentalnie do podróży, która miała nadejść, wiedząc głęboko, że ta praca będzie inna niż moje pierwsze dwie, tak jak to dziecko różniło się na wiele sposobów od swojego rodzeństwa. Przed nadejściem porodu dziecko było już tak powolne i spędziłem sporo czasu na wizualizacji i modlitwie o pracę na odległość; Nie tak długo, jak moja córka, a nie bez opieki i super szybki jak mój syn. Patrząc wstecz, byłem na miejscu w moich uczuciach. Czułem, że moje mentalne przygotowanie i otwarcie na to, co, jak miałem nadzieję, moja praca przyniosło taką różnicę.
Moja położna dotarła do naszego domu o szóstej rano i pracowałem, podczas gdy ona zakładała sklep. Z walizkami pełnymi zapasów potrzebnych do porodu domowego (antybiotyki, wkładki chux, środki ziołowe, pulsoksymetr, sprzęt do sterylizacji, podkładka do podgrzewania i wiele innych), nasza główna sypialnia zmieniła się w miejsce wystarczająco przytulne, bym poczuła się zrelaksowana, ale wyposażona wystarczy, aby monitorować dziecko i ja, zapewniając jednocześnie bezpieczne porody.
Do południa byłem pełen pracy. Spędziłem kilka godzin oddychając i jęcząc przez skurcze. Obróciłem się z łóżka, na pluszowe krzesło, do toalety. Chodziłem po korytarzu na piętrze i zapętlałem całą naszą sypialnię i łazienkę, zatrzymując się, by oprzeć się o męża podczas trudnych skurczów. Płakałem. Wściekłem się, że sprawy trwają "za długo" ... cokolwiek to znaczy w zakresie narodzin.
Co 30 minut moja położna sprawdziła mój stan zdrowia i ton serca dziecka. Sporządziła wyniki, zaoferowała opiekę i wsparcie, a następnie wślizgnęła się z powrotem do korytarza, by zaczekać. Praca jest tak organicznym i naturalnym doświadczeniem, czymś, co czułem, że naprawdę musiałem naprawdę posiadać i angażować się, aby pomóc iść naprzód; moja położna wiedziała, że zostawienie mnie w spokoju było pomocne w moim procesie. Nie potrzebowałem przytłaczającego wzroku odliczającego godziny, potrzebowałem spokoju, szansy dla mojego ciała na wykonanie własnej pracy.
Nadszedł ranek i odbyłem pierwszą w życiu kontrolę szyjki macicy. A kiedy mówię pierwszy, mam na myśli moje pierwsze za całą ciążę i poród. Nie raz podczas mojej wizyty prenatalnej lub podczas porodu moja położna sprawdzała mnie. Nie miałem pojęcia, w jakiej liczbie lub w jakim procencie byłem; Po prostu wiedziałem, że mogę poczuć niskie dziecko i dużą presję, która zbliża go do zbliżającego się wyjścia. Wystarczyło mnie przekonać, że pracuję. Urodzenie w domu wymaga dużego zaufania, pozwalając ciału robić to, co trzeba, bez przypisywania mu nazwy. Świadomość, że narodziny mojego dziecka się rozwinęły normalnie, pomogła mi zresetować mój układ odniesienia. Zrozumiałem, że kiedy poczułem ciężkie skurcze, to był dobry znak. Moja położna nie próbowała mnie uspokoić ani uspokoić; pozwoliła swojemu ciału poczuć bóle porodowe. Kiedy byłem zmuszony jęczeć lub oddychać głęboko, nie potrzebowałem uśmierzania bólu, potrzebowałem pocieszającej ręki i słowa zachęty. Współpracowałem z wyszkoloną położną, aby pomóc mi znaleźć równowagę między oczekiwanym rodzajem porodu a wyszkolonym profesjonalistą, który mógłby mi pomóc w poruszaniu się po porodzie i porodzie, gdyby wszystko poszło tak, jak się spodziewałem.
Pochyliłem się nad dużą piłką do jogi, kołysząc się w przód iw tył, gdy próbowałem pozostać skupionym. Pchnąłem z całej siły, kiedy moje ciało kazało mi znieść. Przełapałem się między uczuciem przytłoczenia, potężnym, lękliwym i podekscytowanym.
W tej konkretnej ciąży osiągnąłem punkt, w którym konieczne okazało się badanie szyjki macicy. Testowałem pozytywny wynik dla grupy B dodatniej w wieku 35 tygodni, zakażenie bakteryjne występujące u 25 procent zdrowych kobiet i rozważałem, kiedy zacząć dawkować antybiotyki. Będąc rodzicem i głównym decydentem, nasza położna przekazała nam wyniki badań i informacje potrzebne do podjęcia świadomej decyzji dotyczącej tego szczegółu porodu. Potem zostawił to nam. Znając sposób, w jaki zostałem dialowany, otrzymałem od męża i mnie informacje o tym, jak kontynuować leczenie. Na szczęście miałem 5 lat, bardzo miękko, a dziecko było wyjątkowo niską idealną informacją, aby powiedzieć nam, że to był dobry czas na pierwszą dawkę antybiotyków, co było kuracją, którą wybraliśmy. Moja położna i jej dwóch asystentów z łatwością wprowadziły kroplówkę, a ja nadal pracowałem w łóżku, podjadając kanapkę z serem i indykiem.
Do południa byłem pełen pracy. Spędziłem kilka godzin oddychając i jęcząc przez skurcze. Obróciłem się z łóżka, na pluszowe krzesło, do toalety. Chodziłem po korytarzu na piętrze i zapętlałem całą naszą sypialnię i łazienkę, zatrzymując się, by oprzeć się o męża podczas trudnych skurczów. Płakałem. Wściekłem się, że sprawy trwają "za długo" ... cokolwiek to znaczy w zakresie narodzin. Mówiłem w kółko, jak bardzo się męczę, a potem, leżąc w łóżku, zasypiając między skurczami, poczułem, jak pęka mi woda.
Moje łamanie wody oznaczało, że nadszedł czas na drugą dawkę antybiotyków. Zniosłem to, podczas gdy moje skurcze nabrały tempa i intensywności. Postanowiłem, że mój głos będzie cichy, a moja szczęka otwarta przez każdy skurcz. (W rzeczywistości istnieje związek między rozluźnionymi, otwartymi strunami głosowymi a rozluźnioną, otwartą szyjką macicy.) Powiedziałem sobie, że każdy ból zbliża moje dziecko do bycia w moich ramionach; Zmusiłem się, aby uwierzyć w to, by uniknąć fal zniechęcenia po każdym skurczeniu. Ile jeszcze by było?
Około 16.00 zacząłem podnosić. Nadszedł czas, aby pchnąć. Pracowałem na podpórce dużego krzesła, przykrytego chux pad, ale od razu poczułem, że potrzebuję wejść na czworaka. Zaproponowałem, że pójdę do łazienki, żeby uniknąć ewentualnego bałaganu na dywanie, ale moja położna zapewniła mnie, że po prostu złożą medyczną plandekę. Myślała, że dywan będzie bardziej łaskawy na moich kolanach i wolała, aby być jak najbardziej komfortowym podczas popychania.
Przez 20 minut pochyliłem się nad dużą piłką do jogi, kołysząc się w przód iw tył, gdy próbowałem pozostać skupionym. Pchnąłem z całej siły, kiedy moje ciało kazało mi znieść. Przełapałem się między uczuciem przytłoczenia, potężnym, lękliwym i podekscytowanym. Najtrudniejsza część, moim zdaniem, była przede mną: pierścień ognia. Ale tak samo, moje dziecko wkrótce będzie w moich ramionach.
W pewnym momencie pamiętam, jak patrzyłem między przykucniętymi nogami, gdy ustawiałem się na czworakach i widziałem głowę mojej położnej bokiem równolegle do ziemi. Delikatnie pomagała mi rozciągnąć krocze podczas patrzenia na głowę dziecka. Fizyczne poświęcenia położnych sprawiają, że ich pracujące matki zadziwiają mnie do dziś. Ani razu nie poprosiła mnie o zmianę pozycji, aby ułatwić jej pracę. Dostosowała się do tego, co było mi potrzebne do właściwego nadzorowania pracy.
Po porodzie w domu głęboko związałem mnie z mężem, starszymi dziećmi i moim nowym dzieckiem - poród jest zawsze kamieniem milowym w rodzinie, ale po urodzeniu w domu mój poczuł się jak coś wyjątkowego, coś, co dzieli nas tylko nasza pięcioosobowa rodzina.
O 16:21 dałem swój ostatni impuls, a głowa i ciało mojego syna urodziły się za jednym zamachem. Mój mąż złapał nowonarodzonego syna i przekazał mi go przez moje nogi. Przytuliłam go w jednym ramieniu, podczas gdy mój mąż zaplótł ręce pod moją i podniósł mnie z powrotem do pozycji siedzącej na podłodze naszej sypialni. Gdy moja położna sprawdziła wszystkie nasze funkcje życiowe, moje starsze dzieci przyszły zobaczyć swojego starszego młodszego brata.
Kiedy pępowina przestała pulsować, podniosłem się na kolana, więc grawitacja może pomóc w dostarczeniu mi łożyska, a mój mąż przeciął przewód. Moja położna i jej asystenci pomogli mi trochę posprzątać, a ja zostałam spakowana do łóżka, a mój syn przytulał skórę do mojej piersi. Następne godziny wypełnione były bardziej istotnymi wykresami, pełną noworodkową oceną, analizą mojej drobnej łzy, wieloma bezcennymi zdjęciami i obfitą kolacją, po której następował smoothie z łożyska. Tak, zjadłem kawałek mojego surowego łożyska wymieszane w smoothie i żyłem, aby powiedzieć (i zgodnie z prawdą, polecam!).
Spełnienie mojej nadziei na planowane urodzenie w domu przyniosło mi tak wiele z moich doświadczeń rodzicielskich. Potwierdziło to moje przekonanie, że kobiety są potężne i wzrosły moje zaufanie do moich osobistych zdolności. Potrafię robić ciężkie rzeczy i potrafię je dobrze robić. Po porodzie rodzinnym głęboko związałem mnie z mężem, starszymi dziećmi i moim nowym dzieckiem. Urodzenie jest zawsze kamieniem milowym w rodzinie, ale po urodzeniu w domu mój poczuł się jak coś wyjątkowego, coś, co dzieli nas tylko nasza pięcioosobowa rodzina. To nie były moje najłatwiejsze narodziny, ale wciąż było tak samo wyjątkowe.