Miałem zaburzenie odżywiania, ale teraz czekam na Święto Dziękczynienia
Przez ostatnie 14 lat byłem w stanie wyzdrowieć z niezliczonej ilości nieuporządkowanego jedzenia. Jestem szczęsciarzem. Tak szczęśliwie. Cierpiałam na surowe ograniczenie kalorii, sprawdzanie ciała, czasami bingowanie, nadmierne ćwiczenia fizyczne, a przy bardzo rzadkich okazjach czyszczenie. Nie ma zaburzeń w jedzeniu ani zaburzeniach jedzenia. Jestem 14 lat silniejszy, ale świętowanie dni świątecznych po wyjściu z zaburzeń odżywiania zawsze będzie piekłem. Według National Association of Anorexia Nervosa and Associated Disorders , " około 50 procent ludzi, którzy mieli anoreksję, rozwinęło bulimię lub wzorce bulimiczne", a ta pora roku jest zawsze przypomnieniem moich zmagań z jedzeniem.
Duch obrazu ciała wciąż cicho podąża za mną, pojawiając się przy okazji, zwłaszcza gdy ludzie komentują moją wagę, nawet po 14 latach powrotu do zdrowia. Jako chuda, biała kobieta, wiem, że mam szczęście. Mam przyzwoity metabolizm i strukturę kości, a społeczeństwo amerykańskie często nagradza kobiety, które są chude. Wiem, że jestem uprzywilejowany, ale mój przywilej nigdy nie oznaczał, że zaburzenie odżywiania było czymś, na co byłem automatycznie odporny lub bezpieczny. Z mojego doświadczenia wynika, że bycie chudym i drobnym zawsze oznaczało, że ludzie mają prawo do kontrolowania mojego ciała i publicznego komentowania bez konsekwencji. "Jak mogłoby to zranić twoje uczucia?" mój kolega raz mnie zapytał, tak jakby chudość była "darem", czym powinienem być wdzięczny, coś, co powinienem odczuć z ulgą, że ludzie zauważają i komentują. Nikt nie przestaje pytać, czy jego komentarze mogą mnie obrazić; nikt nie przestaje pytać mnie, jak się czuję. Miałem jednego mężczyznę, który wielokrotnie mówił o mnie jako o "chudym" w pracy, aż w końcu udało mi się go zamknąć, nazywając go "shorty".
Zaburzenie odżywiania ma wiele wspólnego z kontrolą i czasami ma niewiele wspólnego z wagą. Czasami ma to niewiele wspólnego z tym, w jaki sposób ludzie będą widzieć ciebie i wszystko, co ma związek z tym, jak postrzegasz siebie. Większość ludzi nie dokładnie wie, czym jest zaburzenie odżywiania, lub fakt, że większość ma bardzo niewiele wspólnego z jedzeniem. Stowarzyszenie krajowych zaburzeń odżywiania mówi, że istnieje wiele czynników, które przyczyniają się do rozwoju zaburzeń odżywiania: nadużyć fizycznych lub seksualnych (co było dla mnie tak), odczucia lub braku kontroli w swoim życiu (które poniekąd cierpiałem), kulturowych norm piękna ( co kobieta nie ma z tym wspólnego?) i więcej.
Kiedy święta się kręcą, pamiętam, jak to było walczyć z bufetem czekającym na mnie przy stole Dziękczynienia. Pamiętam, jak to było walczyć ze sobą. Myśli z tego okresu - czy tata wspomniał, że jem ciasto? Czy jem ciasto? Czy pomijam chleb żurawinowy? Nie, nie pomijaj chleba żurawinowego; to twoja ulubiona część. Ale tak, tak, tak, pomiń chleb żurawinowy! Jak długo będę musiał pracować, aby nadrobić dzisiaj? - wciąż mnie prześladują.
Byłem dręczony przez myśli w mojej głowie. Przez moją potrzebę oczyszczenia. Przez moją potrzebę ukarania. Mój umysł był toczącym się dialogiem wstydu, który pochłaniał mnie. Skłoniłem się do rozmowy przy stole obiadowym, nie bardzo wiedząc, co zostało powiedziane, ani czy było zabawnie. Odpowiedziałbym na pytania w sposób niejasny, w sposób, w jaki robi to osoba, która nie słucha. Nie mogłem wyłączyć głosu w mojej głowie. Byłem skorupą mojej poprzedniej jaźni.
Posiłki się skończyłyby, a stoliki zostałyby oczyszczone, ale dla potwora we mnie pokaz był dopiero początkiem. Zastanawiam się: czy przytyję? Prosiłbym o osobistego trenera (który był także przyjacielem), gdyby jeden posiłek był wystarczający, aby uczynić kogoś "bardzo grubym". Jego odpowiedzi tylko potwierdziły, że moje najgorsze obawy były bezpodstawne, ale mój umysł usłyszał coś wręcz przeciwnego: Jeden posiłek mógł wprowadzić kogoś na niechlujny teren. Jeden posiłek może sprawić, że będziesz leniwy. Jeden posiłek może sprawić, że stracisz kontrolę. Na zawsze. A co by się stało?
Święta oferują małe okno do piekła, gdy dochodzisz do siebie po zaburzeniu odżywiania. Czy ktoś powie, że nie jem wystarczająco? Czy ktoś powie, że jem za dużo? Czy wszyscy się na mnie gapią? Czy wszyscy wiedzą? Jeśli wstaję, żeby skorzystać z łazienki, kto za nią pójdzie? Czy ktoś pójdzie za tobą? Czy powinienem załadować mój talerz? Czy wziąłem za dużo jedzenia? Niewystarczająco? Ten komentarz, który twój wujek robi o tym, że nie jadłeś placka z dyni, może być jedynym komentarzem, który sprawi, że poczujesz się wspaniale ( Zobacz, nie zjadłem tego! Jestem silny! ) Lub zawstydzony ( Dlaczego nie mogę jeść? tylko jeden kawałek ciasta bez bingowania, bez poczucia się źle, bez karania mojego ciała biegiem natychmiast po przygotowaniu naczyń?). Czternaście lat może wydawać się wiecznością, ale święta przypominają, że bitwa trwa.
Święto Dziękczynienia to maraton, a nie sprint, a dla kogoś z zaburzeniami odżywiania nie musisz po prostu przechodzić przez jeden posiłek, musisz przejść przez serię dań i talerzy oraz opcji i boków, przekąsek i porcji oraz desery. Walczysz z serem i tacą z krakersami, a ktoś inny jest gotów omijać sałatkę, przekąski i wino.
Czternaście lat później nie obawiam się świątecznego stołu. Czekam na to z niecierpliwością. Ale czasami głos we mnie mówi: "Nie jedz tego". Mówię głosom, żeby się zamknęły, przywołuję je z powrotem w najgłębsze zakamarki mojego umysłu Przypominam sobie, że jem zdrowo - jedząc jedzenie, które sprawia, że czuję silny, czuć się zdolny psychicznie, czuć się usatysfakcjonowany - jest najważniejszy, a potem kontynuuję swoje życie, wygrywam.