Trudna faza po porodzie - co zrobiła mi depresja poporodowa
Kiedy otworzyłem oczy, zobaczyłem mojego męża i moich teściów stojących w kącie pokoju i rozmawiając o posiłku, mój noworodek spał spokojnie w łóżeczku i znalazłem się prawie nieruchomy.
Próbowałem wstać, ale nie mogłem i wtedy mój mężulek mnie zauważył. Wszyscy podeszli do mnie uśmiechnięci i sprawdzili, czy czuję się lepiej. Cóż, z IV, cewnikiem i okładami kompresyjnymi przymocowanymi do mojego ciała, nie czułem się dobrze, ale udało mi się uśmiechnąć.
Łóżko szpitalne było niesamowite i pomogło mi usiąść prosto za naciśnięciem jednego przycisku. Kiedy moje ciało się poruszyło, zdałem sobie sprawę z dziwnej pustki w moim brzuchu i czułem, że wszystkie znajdujące się w środku organy zderzały się ze sobą. Choć teraz brzmi jak horror, tak właśnie się czułem.
Pielęgniarka przyszła sprawdzić temperaturę i poprosiła mnie o wskazanie jednego z pięciu buźek na podstawie mojego bólu i dyskomfortu. Byłem rozbawiony, gdy zobaczyłem pięć uśmieszków od najszczęśliwszych po najsmutniejszych i wskazałem smutne. Dała kilka doustnych środków przeciwbólowych i pokazała mi przycisk, który mogę nacisnąć, kiedy jej potrzebuję.
Znów miałem ochotę spać, ale przeraziła mnie myśl o poruszeniu brzucha. Wkrótce przyjechał mój lunch i byłem tak zadowolony, że naprawdę chciałem coś zjeść. Niespodziewanie jedzenie w szpitalu było dobre, ale zanim mogłem skończyć lunch, moje dziecko obudziło się płacząc. Prawdopodobnie był to również jego czas na lunch!
Musiałem zadzwonić do pielęgniarki, żeby pomogła mi z moim dzieckiem. Nauczyła mnie pozycji piłki nożnej do pielęgnacji, która nie wywiera nacisku w brzuchu. Położyła wokół mnie kilka poduszek, aby zapewnić mi wygodę i wkrótce moje dziecko znowu zasnęło.
Pomagała w opuszczeniu łóżka, tak że mogłam spać, a gdy próbowałam poruszyć moim ciałem, zdałam sobie sprawę, że całkowite wyleczenie zajmie dużo czasu.
Narkotyczne środki przeciwbólowe sprawiły, że spałem jak martwy, ale było to trudne, gdy musiałem się budzić tak wiele razy, aby pielęgnować moje dziecko. Zmuszałem się za każdym razem, myśląc, że następnego dnia sytuacja może się polepszyć, ale się myliłem.
Następnego ranka usunięto cewnik i poproszono mnie o pójście do łazienki. Myśl o wyjściu z łóżka przeraziła mnie. Chwyciłem mocno pielęgniarkę i zrobiłem małe kroki. To w łazience zdałem sobie sprawę, że tak krwawię i widok mnie zdenerwował.
Wszystko się pogorszyło, gdy poczułem ogromny ból podczas karmienia mojego dziecka. Pielęgniarka pomogła mi z zimnym żelem i kremem, które były tymczasowo kojące, ale byłam przerażona za każdym razem, gdy przygotowywałam się do pielęgnacji. Zakończyłem dzień wskazując najsmutniejszą buźkę.
Jedynym źródłem radości było obserwowanie mojego dziecka i jego małych ruchów! Otworzył swoje wielkie, migoczące oczy, żeby na mnie spojrzeć. Oglądanie jego dołków, kiedy się uśmiechał, było czystą błogością!
Następnego dnia przyszedł kolejny szok, kiedy mój lekarz zasugerował mi, abym zaczął chodzić. To była ostatnia rzecz, którą chciałem zrobić, ale lekarz nalegał, że pomoże to w wypróżnieniu i normalnym trawieniu. Nie mogłem zrobić kilku kroków i bardzo trudno było chodzić bez wsparcia.
Później tego samego dnia poproszono mnie o wzięcie prysznica. Obawiałem się, że woda dotknie nacięcia, a więc niechętnie. Pomogli mi jednak wziąć szybki prysznic z mydłem i wodą i, co zaskakujące, nie zaszkodziło mi w ranie.
Później czułam się znacznie lepiej i przez resztę czasu chodziłam, spałam i przyzwyczajałam się do karmienia mojego dziecka. Pielęgniarka przedstawiła mężowi szczegółową demonstrację, jak zmienić pieluchy i jak kąpać dziecko, a on wydawał się cieszyć nowymi odkryciami! To była wielka radość patrzeć, jak moja maluszka bierze kąpiel po raz pierwszy.
Następnego dnia zostałem zwolniony ze szpitala. Musiałem poprosić o wózek inwalidzki, ponieważ nadal nie mogłem chodzić bez wsparcia. Umieściłem też wokół siebie poduszki, aby wygodnie usiąść w samochodzie. Jazda powrotna do domu nie była łatwa, a każdy guz przypominał mi o nacięciu.
Dobra część dotycząca powrotu do domu była otoczona przez członków rodziny, a zła część, cóż, było ich wiele. Najbardziej tęskniłem za łóżkiem szpitalnym. Nie było żadnych poręczy, które pomagałyby mi wstać i wkrótce stał się koszmarem. Trudno było nawet zwrócić się do mojej strony i za każdym razem, gdy stosowałem nacisk, obawiałem się, że szwy wyjdą.
Nie zdajesz sobie sprawy, ale stajesz się bardziej aktywny od momentu opuszczenia szpitala. W domu zacząłem odbierać telefony i wiadomości, chodzić po posiłkach, chodzić do łazienki, siedzieć na kanapie i wszystkie te czynności całkowicie mnie wyczerpały. To spowodowało, że znowu mocno krwawiłem. Miałem również ruch jelitowy i nie było to zabawne. Następnego dnia zalecano mi stosowanie środków zmiękczających stolec wraz z lekami przeciwbólowymi.
Co dwie godziny karmiłam swoje dziecko i prawie się obudziłam przez całą noc. To jeszcze pogorszyło sytuację i musiałem odwiedzić konsultanta laktacyjnego. Zasugerowała użycie pompy, aby nie doszło do zapasu mleka i było to dla mnie wielką ulgą.
Następny tydzień był męczący i przygnębiający. Pielęgnowanie dziecka to nie piknik, szczególnie gdy chcesz tylko odpocząć i szybko się zregenerować. Moje dziecko płakało przez całą noc, a także budziło się jego tata i babcia.
Zauważyłem, że bardzo trudno jest sobie z nim poradzić i czasami płakałem, gdy nikt nie patrzył. Nie chciałem już brać środków przeciwbólowych i chciałem uciec od wszystkich. Chciałem odzyskać moje normalne życie.
Mój lekarz wyjaśnił mi Depresję poporodową i zachęcił mnie do pozostania silnym. Zachowałem spokój, ponieważ zdawałem sobie sprawę, że jest to tymczasowa faza i wkrótce wszystko będzie dobrze. Tak właśnie się okazało.
W ciągu miesiąca wszyscy się uśmiechnęli! Koniec z lekarstwami, koniec z karmiącym błotem, odzyskałem siłę fizyczną i pewność siebie. To wtedy zacząłem cieszyć się moim macierzyństwem.
Trudne dostarczenie poczty po fazie zabiłoby mnie, gdyby nie było wsparcia dla rodziny. Nowe mamy potrzebują dużo miłości, troski i zachęty. Trzymanie noworodka w ramionach przywróci całe szczęście do twojego życia.
Jeśli przechodzisz przez podobną fazę, po prostu zachowaj spokój, wkrótce się skończy i znajdziesz silniejszego, szczęśliwszego i nowego Ciebie!
Zastrzeżenie: Poglądy, opinie i stanowiska (w tym treść w dowolnej formie) wyrażone w tym poście są wyłącznie autorstwa autora. Dokładność, kompletność i ważność jakichkolwiek oświadczeń złożonych w ramach tego artykułu nie są gwarantowane. Nie ponosimy odpowiedzialności za jakiekolwiek błędy, pominięcia lub oświadczenia. Odpowiedzialność za prawa własności intelektualnej tych treści spoczywa na autorze, a odpowiedzialność z tytułu naruszenia praw własności intelektualnej spoczywa na nim.