Dzieci, których nigdy nie znałem
Aktorka i aktorka Mary Coustas wyjaśnia, że jej pragnienie bycia matką zakończyło się tragedią.
We wrześniu 2003 r. Przyszła moja największa miłość. Godzinę po pierwszej randce wiedziałem bez cienia wątpliwości, że kierownictwo reklamy, na które patrzyłem, to człowiek, z którym będę na zawsze. Łatwość spędzania czasu z George'em była przyjemnością, której nigdy wcześniej nie doświadczyłem u mężczyzny, do którego mnie pociąga.
Sześć tygodni po ślubie z Georgem dowiedziałem się, że nie mogę mieć dzieci. Laparoskopia ujawniła, że zablokowałem jajowody. Nasz miesiąc miodowy został szybko zakończony niespodziewanym i masowym uderzeniem. Powiedziano mi, że moją jedyną opcją jest IVF. Byłem całkowicie zmęczony emocjonalnie.
Wstrząs wywołany wiadomością, że nie mogłem mieć dzieci, naturalnie odbijał się we mnie od miesięcy. Moja przyszłość jako matki była teraz na łasce długich ujęć laboratoryjnych.
Podczas każdego cyklu IVF, które odbyliśmy rano, w dniu badania krwi, przychodziłem tak wcześnie, jak to było możliwe, zakładając, że szybciej uzyskam wynik. Źle. To będzie najdłuższy dzień. Wszystko jest w zwolnionym tempie. A twoje serce bije w objętości tak ogłuszającej, że to wszystko, co możesz usłyszeć. To i jak ciężko oddychasz. I czekasz. A potem czekasz jeszcze. I patrzysz na telefon, chcąc dzwonić dobrymi wiadomościami. W końcu dzwoni i słuchasz tak uważnie pielęgniarki, próbując ocenić jej ton i odgadnąć słowa, które będą następować. A potem przychodzi odpowiedź. A potem ból.
W 2009 roku miałem 45 lat, a jakość jajek zmniejszała się z powodu procesu starzenia. Adopcja nie była możliwa. W świecie nie można adoptować, jeśli pomiędzy tobą a dzieckiem różnica wieku wynosi więcej niż 40 lat. I nie wolno ci adoptować, próbując wyobrazić sobie używanie IVF.
Każdy ma teorię o tym, dlaczego nie zachodzisz w ciążę. Niektórzy opierają się mocno na tym, który "puszcza". To nie jest tak obraźliwe, jak stare "Po prostu relaksuj się i stanie się", co często się mówi. Wiąże się to głównie z dobrymi intencjami: "Dlaczego nie odejdziesz i nie będziesz spędzał wakacji?" Może to ci pomoże. Mój przyjaciel, także pacjent IVF, był ze mną, gdy wspólny przyjaciel powiedział beztrosko: "Po prostu zrelaksuj się, po prostu musisz się zrelaksować i zajdziesz w ciążę". Bez skakania, mój przyjaciel wskoczył: "To jak mówienie pacjentowi z rakiem, żeby pić sok z marchwi, a rak odejdzie!"
Stawiam moje dzieło, które zawsze było moim duchowym zbawicielem, w nieskończonej przerwie, podczas gdy ja podjąłem naukową drogę do macierzyństwa. Świat IVF wymagał ode mnie zobowiązania wobec harmonogramu, który nie jest przewidywalny. Rzeczywiście, aby być dostępnym dla spotkań, wyszukiwania i wszczepiania, monitorują cię zgodnie z tym, jak twoje ciało zareagowało na leki przy każdej próbie, więc wiedząc, co dzieje się dalej, zawsze jest niepewna. Nie mogąc zaangażować się w pracę długoterminową lub międzypaństwową, nie miałem innego wyjścia, jak tylko tymczasowo zwolnić swoją karierę.
W dniu badania krwi w ciąży w grudniu 2010 r. Jedyny przypadek, w którym nie znajdowałem się w zasięgu słuchania mojego telefonu, był wtedy, gdy zadzwonił. Byłem w łazience - dokładnie w toalecie - kiedy usłyszałem Nathalie, moją bliską przyjaciółkę od dzieciństwa, krzycząc, gdy biegła w moim kierunku: "To jest twój lekarz!"
Zamarzłem. Nie mogłem wstać. Nie mogłem się ruszyć.
Udało mi się lekko otworzyć drzwi, kiedy Nathalie podała mi mój telefon. Siedziałem tam z moimi spodniami wokół moich kostek iz bijącym sercem bijącym rytmem, próbując słuchać z moimi płowożółtymi, gładkimi uszami dla wskazówek. Przyszło potwierdzenie - trzecie zdanie - byłam w ciąży! Dokładne słowa brzmiały: "Mamy wspaniałą wiadomość, Mary, z przyjemnością stwierdzam, że to pozytywny wynik, jesteś w ciąży".
A potem, w najmłodszym głosie, jaki kiedykolwiek wyszedł z moich ust, ściśnięty, aby powstrzymać pękanie łez, pokornie odparłem: "Dziękuję, dziękuję za wszystko".
W końcu był spokój i obietnica przyszłości, która czekała sześć lat. Rozpoczęła się nowa era, gdy odkryłem, że przelewa się przez godziny i dni, które przedtem były nieskończone.
Przez moje ultrasonograficzne siedem tygodni, mdłości naprawdę się chwyciły. George, Nathalie i ja czekaliśmy w biurze dr Joela Bernsteina na pierwsze wizualne potwierdzenie naszej radości. Rozebrałem się od pasa w dół, zakryłem dyskretnie prześcieradłem i czekałem, aż inni dołączą do mnie. W tym maleńkim pokoju ekran rozjaśnił się i nasza czwórka zobaczyła dwa bijące serca. Bliźnięta! Braterscy bliźniacy, dwie osoby, każda z własną niezależną "użytecznością", jak określił ją jeden z lekarzy. I oto po tych wszystkich latach prób w końcu w ciąży z dzieckiem iz rodzeństwem do dziecka. Natychmiastowa rodzina.
George i ja wkrótce znaleźliśmy się w gabinetach doktora Bernsteina, żeby przeprowadzić dziewięciokrotny skan. Zadał zwykłe pytania. Znałem ćwiczenie i co dalej: w apartamencie do skanowania, rozebrać się, zadzwonić do lekarza. Przyszedł George. Byliśmy tak podekscytowani, że znów możemy zobaczyć nasze dzieci. Uśmiechy nie były wcześniej częścią ćwiczenia. Kiedy dr Bernstein badał ekran, jego twarz przybrała wyraz troski. George i ja widzieliśmy, jak biją dwa serca, ale lekarz się zatrzymał.
"Co jest nie tak? Czy jest jakiś problem?" Zapytałam.
Z tonu dr Bernsteina nie brzmiało to jak dobra wiadomość. Przez te wszystkie lata starałem się zajść w ciążę, a teraz jestem obficie w ciąży? Co się stało? Kilka minut temu myśleliśmy i wiedzieliśmy jedno, a teraz? George i ja spojrzeliśmy na siebie, nie wiedząc, co nas uderzyło. Oszołomiony, zdumiony, oszołomiony, oszołomiony, przerażony, zalany. Wszystkie te rzeczy, a jednak, nie chcę przyznać, są nieco dziwnie podekscytowane.
Kiedy nie możemy przetworzyć zdarzenia lub informacji, animujemy je lub odrzucamy lub reagujemy na nie jak dziecko. Wśród wszystkich innych uczuć była moja chwila Rocky Balboa. Wyobraziłam sobie siebie w szarej bluzie z kapturem, która obejmuje te same 72 stopnie prowadzące do Filadelfijskiego Muzeum Sztuki. Każdy krok reprezentował miesiąc z ostatnich sześciu lat próbując zajść w ciążę. Nagle poczułem, że nic nie może zrobić moje ciało.
Ale potem przyszła kontrola rzeczywistości. George i ja siedzieliśmy tam zamarznięci, z naszymi szczękami na podłodze, słuchając, podczas gdy dr Bernstein wyjaśnił nagłą poważną zagadkę, z którą się teraz spotkałyśmy. Często występują powikłania z identycznymi bliźniętami, które dzielą to samo łożysko i ryzyko zdrowotne związane z transfuzją typu "bliźniak", czyli kiedy krew przemieszcza się od jednego bliźniaka do drugiego. Największym czynnikiem ryzyka jest jednak ciąża trypletowa. Macica reaguje na efekt masowy przyjmowania trójki dzieci i rozciąga się do momentu rozpoczęcia przedwczesnej porodu. "Macica nie zna ilości, zna tylko wagę" - wyjaśnił dr Bernstein.
Konsekwencje porodu trzech bardzo wcześnie urodzonych dzieci obejmują ryzyko porażenia mózgowego oraz utratę wzroku i słuchu. W moim wieku istniało również ryzyko osobistego zagrożenia, a także z trojaczkami stanu przedrzucawkowego, co może prowadzić do rozwoju problemów sercowo-naczyniowych, a także niewydolności wątroby lub nerek.
Nasze mózgi przeszły od nazwisk dzieci i wózków tandemowych do procentów i prawdopodobieństw. Moglibyśmy rzucić kostką i zaryzykować bardzo ryzykowną szansę na ciążę trypletową obarczoną dużymi szansami na trwałe fizyczne reperkusje dla naszych dzieci i / lub dla mnie. Jakie inne wybory mamy?
"Redukcja" - odpowiedział dr Bernstein.
Mgła opadła, zęby w moim mózgu powoli się zatrzymały. Próbowałem zrozumieć coś tak nie do zniesienia, że musiałem się zamknąć, aby zapobiec temu, co na pewno byłoby nie do naprawienia. Bez życia martwy zombie zajął moje miejsce, więc obłęd nie ogarnął mnie. Na każdym kroku istniały ryzyko, szanse na rozważenie i nie do pomyślenia decyzje, które należy podjąć.
Przyjrzyjmy się tutaj. Okay, odeszliśmy od żadnego, do dwóch, do trzech. Oni są naszymi liczbami. Piłka ruletki wyskoczyła z "2" do "3". Ale jaki numer będzie następny? Ciśnienie rosło, ponieważ naprawdę nie mieliśmy zbyt dużo czasu, aby zdecydować. W przyszłym tygodniu musieliśmy wybrać sposób postępowania z niepewnym skutkiem. Ponieważ im dłużej czekaliśmy, tym większe prawdopodobieństwo dalszych komplikacji.
Przez kilka następnych dni konsultowaliśmy się z pięcioma różnymi lekarzami. Każdy specjalista doszedł do takiego samego klinicznego wniosku: "Zredukuj bliźnięta". Konsensus był taki, że bliźnięta były największym ryzykiem. Naszą najlepszą szansą i najniższym ryzykiem było zachowanie ciąży pojedynczej. Do tego czasu moja historia była podobna do tej, którą słyszałem wcześniej. Lata prób, poronienie, więcej lat próbowania - ale teraz stało się to zupełnie inną wyprawą.
Czy moglibyśmy żyć z możliwością, że jedna decyzja może doprowadzić do trzech niezdrowych dzieci? Nie uniknęliśmy dylematu "catch-22", z którym mieliśmy do czynienia. Co gorsza, w tym tygodniu zaplanowano badanie ultrasonograficzne 3D. To była agonia, kiedy nasze trzy dzieci robią dokładnie to, na co masz nadzieję - poruszanie się i oddychanie, bicie ich serc, ale na jak długo?
Następnego dnia po ultrasonografii 3D, George i ja podjęliśmy trudną decyzję, by zmniejszyć bliźnięta. Chęć zdrowego życia dla naszych dzieci motywowała najtrudniejszą decyzję, jaką kiedykolwiek podjęliśmy.
Dwa dni później udaliśmy się do miasta na zabieg. "Selektywna redukcja" ma miejsce w normalnym pokoju USG i jest wykonywana przez dwóch lekarzy. Powiedziano nam, że po zabiegu było 10 procent szansy na poronienie.
Metoda zasadniczo przerwania płodów bliźniaczych polegała na wstrzyknięciu chlorku potasu do jednego z serc, ponieważ nauka wiedziała, że z powodu współdzielenia łożyska to także zakończy drugi płód. Byłem tam, leżąc na tym łóżku egzaminacyjnym, tak jak podczas innych okazji, aby patrzeć na moje dzieci. Tyle tylko, że ekran został z szacunkiem odwrócony, aby uchronić mnie przed tym, co moja wyobraźnia powtarzała w kółko w dniach poprzedzających ten koszmar.
Okrucieństwo tych okoliczności wykracza poza wszystko, czego doświadczyłem wcześniej. Poczucie przeczucia doprowadziło do całkowitego załamania się mojego opanowania. Lekarz trzymał mnie za rękę i powiedział delikatnie: "Maryjo, przykro mi, że musisz przez to przejść, ale chcę, żebyś przestał płakać, musisz zostać całkowicie nieruchomo".
Wziąłem głęboki oddech i przy każdej woli mojej mocy nie ruszyłem się. George ujął moją dłoń i ścisnął ją. Nie mogłem na niego patrzeć. Myśl o zobaczeniu twarzy George'a z krzywdą, o której wiem, że tak bardzo się starał ukryć, byłaby moim całkowitym zgubieniem.
Kilka łzawiących i bezsennych nocy później wróciliśmy do tego samego miejsca, do tego samego pokoju, żeby sprawdzić. Znowu lekarz z szacunkiem odsunął od nas ekran. Patrzył na ekran bez wyrazu. Potem wziął głęboki oddech i powiedział: "Tak mi przykro, że muszę to powiedzieć, Mary, ale będziemy musieli to zrobić jeszcze raz. Niestety drugi bliźniak wciąż żyje". Byliśmy osłupieni. To było najbardziej brutalne déjà vu.
Jak znalazłeś się na tej samej scenie traumatycznej dwa razy w ciągu dwóch dni? Jak przetwarzasz coś tak wstrząsającego, jak to? Nie mówiąc już o wstrząsającym niedowierzaniu, że musimy jeszcze przez to przeżyć. Tak więc leżałem z niekończącymi się łzami, łapiąc powietrze i ściskając dłoń George'a, odtwarzając dialog ze sceny, która wydarzyła się zaledwie kilka dni wcześniej. "Mary, przykro mi, ale potrzebuję, abyś trzymał się całkowicie bez ruchu." I kiedy igła przebiła mój żołądek, ciche zawodzenie wrzasnęło gwałtownie w mojej głowie. Te chwile są poza słownictwem słów. Zamiast tego pojawiają się pierwotne dźwięki. Twoja dusza jest roztrzaskana przez ten poziom udręki i stajesz się niezdolny do bezlitosnego żalu.
Tydzień 22 mojej ciąży i ja byliśmy teraz w drugim tygodniu, odkąd moje wody się załamały i jeszcze nie zacząłem rodzić. Szpital szybko stał się moim nowym domem. Pomysł wczesnego porodu był czymś, o co bardzo się starałem nie myśleć, ale nawet zwykłe drgnięcie posłałoby mnie znów w ciemność.
10 maja poczułem, że uczucie zaciskania jest niskie. Moje skurcze zaczęły się. Poprosiłem George'a, żeby je odmienił. Przybywali regularnie. Zadzwonił do położnej, a ona sprawiła mi ulgę w bólu i odeszła, by zadzwonić do mojego położnika, dr Vijay Roach. W ciągu kilku minut zostałem przeniesiony do izby porodowej na oddziale porodowym. Piętnaście minut później przybyła Vijay.
Podniosłem nogi, stopy w strzemionach. Po bliższym przyjrzeniu się powiedział: "Widzę, jak schodzi na dół." Mary, muszę ci powiedzieć, że szanse na to, że wyjdzie ona żywa, są bardzo szczupłe, najprawdopodobniej zginiesz przedostając się przez kanał rodny.
Jedyne, co mogłem powiedzieć, to wyzywające "Nie!" To był mój najbardziej wzruszający moment i, gdy rzeczywistość tego, co było potem uderzyło mnie, nie mogłem nie zadać sobie pytania: "Czy Bóg mnie nie kocha?" Ludzie mówią, że testuje tych, których kocha najbardziej. Może tego dnia bardzo mnie kochał.
Chciałem się zawalić, krzyknąć, zawodzić w niekontrolowany sposób, ale nie mogłem.
Miałem zadanie do wykonania. Musiałem dostarczyć moje dziecko. I tak trudne i niewyobrażalne jak dotąd, czekałem na tę chwilę przez całe moje życie. Okrucieństwo naszych okoliczności nie zepsuje tego.
W tym pokoju z moją ulubioną położną, moim niesamowitym lekarzem i moim pięknym mężem po mojej stronie pchnąłem wszystko, co miałem. I pchnąłem. I pchana i pchana, aż poczułam, że jej stopy wychodzą ze mnie, a Vijay powiedziała: "Maryjo, ostatni wielki cios, a zobaczysz swoją córkę". I naciskałem mocniej, niż kiedykolwiek wcześniej naciskałem. I była tam: drobna, idealna i niewiarygodnie piękna. W chwili, gdy zobaczyłem jej oszałamiającą urodę, wiedziałem, że patrzę na anioła. Została włożona na moją klatkę piersiową i wiem, że nie mogłam kochać jej bardziej niż w tym momencie. To był zamęt życia. Moje zranione, bolące serce nagle wypełniło się.
George stał w milczeniu obok mnie, patrząc, nie mogąc mówić, nie mogąc się dotknąć, po prostu płacząc cicho i bezradnie. Płakałem też z wielu powodów, które są oczywiste, ale także z powodu cudu, jakim jest miłość. Za jego zdolność do uderzania w sposób, który pozostawia was bez tchu, za jego szerokość i za ślepotę na nagłą naturę śmierci. Ale moja miłość do mojego dziecka została przerwana przez potrzebę wyrzucenia łożyska.
Zostałem skierowany na salę operacyjną. Łożysko przyczepiło się z taką siłą, że nie chciało się uwolnić. Traciłem dużo krwi. Kiedy się obudziłem, nieświadomy transfuzji krwi, która miała miejsce w sali operacyjnej, zaprowadzono mnie do pokoju, w którym czekali na mnie George i moja matka.
Zanim poszedłem na operację, powiedziałem mojej wspaniałej osobie socjalnej Deb, że chciałbym, aby moja matka trzymała Stevie. George był trochę niepewny, czy powinna, czy nie. On sam z tym walczył. Szanowałem, że było to dla niego zbyt trudne. Ale czułem, że dla mojej matki, która nie przyszła na świat, byłoby to ważne doświadczenie.
Moja matka zaczęła mi mówić, jak wdzięczna jest za możliwość trzymania Stevie. Aby zobaczyć, co ja też w niej widziałem. Stać w zachwycie nad tym, jakie było piękne dziecko. Cud, którego będzie nosić do końca życia. To było dla mnie bardzo ważne, podzielić się z nią. Ona, która była dla mnie tak niesamowitą matką.
To było 3 nad ranem. Czuli, że w tych godzinach żyło się całe życie. Wstrząsy wtórne wciąż mnie atakowały. Po raz pierwszy od wielu godzin zapadła cisza. Cisza z modlitwy. Nie było już opóźnienia. Nie do pomyślenia się stało. Za dużo się wydarzyło.
W ciągu sześciu miesięcy przeszedłem od żadnego do dwóch, trzech do jednego do żadnego. Jak możesz zgłębić coś takiego? Jak przetrwać rzeczywistość tego?
Odpoczywacie, opłakujesz, wyciągasz rękę, odzyskujesz, ufasz, pamiętasz, masz nadzieję i akceptujesz. Skłaniasz się do życzliwości, do pomocy i rezygnujesz z kontroli nad rzeczami, którymi nie możesz rządzić. Zakładasz, że życie nie jest po to, aby cię zdobyć - jest tam po to, aby cię uczyć i przedstawić ci samego. Kochasz, ponieważ jest słodszy niż gorycz. I zdajesz sobie sprawę, że ludzie są niewiarygodni, odporni, chętni i zdolni, i że jesteś jednym z nich.