Oscary 2016 były jednak najbardziej feministyczne, ale wciąż jest długa droga
88. Nagrody Akademii były niepodobne do wszystkich innych i nie tylko kontrowersje wokół braku różnorodności w Oscara (i Hollywood) zdawały się zmieniać show. Tegoroczne Oscary były feministyczne, prawdopodobnie bardziej niż jakikolwiek inny rok, a Akademia wciąż ma przed sobą drogę, zanim równość płci jest tak widoczna, jak najnowsza, najmodniejsza i najbardziej spektakularna suknia.
Podczas gdy było wiele momentów feministycznych, które były nie tylko potężne, ale potrafiły wywołać prawdziwą, niezbędną zmianę, było wiele momentów, które przypominały widzom, że Oscary nie są wystarczająco feministyczne. Mad Max - wyraźnie feministyczny film, który niszczy odwieczną narrację człowieka, który ocalił kobietę - został oczyszczony z Oscarów, zdobywając sześć nagród za wszystko, od kostiumów po efekty wizualne. Warto zwrócić uwagę na to solidne świętowanie feministycznego filmu, ale także liczba mężczyzn, którzy wystąpili na scenie po tym, jak Mad Max wygrał w danej kategorii. Projektantka kostiumów, Jenny Beaven, ukradła pokaz w szaliku i marynarce, przyjmując nagrodę za niesamowitą pracę kostiumową, ale była jedną z niewielu kobiet, które wydawały się być za filmem. Nieobecność kobiecych pisarzy, producentów, reżyserów, producentów i innych rolek zza kamery to stały problem w Hollywood, wyraźnie podkreślony sukcesem Oscara Mad Maxa .
Była też publiczna deklaracja wiceprezydenta Joe Bidena, która miała pomóc w zapobieganiu napaści seksualnej i potężnemu występowi Lady Gagi "Till It Happens To You". Gaga zaśpiewał serdeczną, porywającą pieśń, gdy towarzysze seksualnego ataku wyszli na scenę, pokazując swoje ramiona słowami: "To nie moja wina", napisanymi dla widzów i widzów na całym świecie. Publiczna, silna rozmowa na temat napaści na tle seksualnym oraz potrzeba, by wszyscy - kobiety i mężczyźni - spotykali się i pracowali nad stworzeniem bezpiecznego, zgodnego środowiska, były fenomenalne. Faktycznie, zobowiązanie Bidena spowodowało awarię strony internetowej ItsOnUs.org, ponieważ osoby z całego kraju zalogowały się, przewinęły w dół i poprzysiągły zobowiązanie się do zakończenia napaści na tle seksualnym. Była to feministyczna chwila od wieków, która może stać się jednym z najważniejszych momentów każdej nagrody Akademii.
Niestety, Lady Gaga nie zdobyła Oscara za piosenkę "Til It Happens To You" napisaną dla filmu dokumentalnego The Hunting Ground, opisującą kampusowe gwałty w całym kraju. Aby dać tak pożądaną nagrodę piosence, która podkreśliła to, co 1 na 3 kobiety i nieznana liczba mężczyzn, niestety, doświadczy w swoim życiu, jest ostatnim krokiem, którego nie można było zdobyć.
I na koniec był niesamowity monolog Chrisa Rocka. Podczas gdy komediant nie nacisnął na systematyczny rasizm i brak różnorodności zarówno w Oscara, jak iw Hollywood, również poświęcił czas na zabawę w #AskHerMore, kampanię stworzoną podczas sezonu nagród 2014 w ramach The Representation Project, która zachęca reporterów i gospodarzy telewizyjnych zapytać aktorki bardziej niż "kim jesteś?" Rock wydawał się myśleć, że #AskHerMore była niczym więcej niż pretekstem do narzekań.
Nie wolno ci już pytać kobiet, co mają na sobie. Cała sprawa: "Zapytaj ją więcej". Musisz "zapytać ją więcej". To tak, pytasz mężczyzn bardziej. Wszystko nie jest seksizmem, wszystko nie jest rasizmem. Bardziej proszą mężczyzn, ponieważ mężczyźni mają na sobie te same stroje. Każdy facet nosi dokładnie to samo. Gdyby George Clooney pojawił się z limonkowo-zielonym smokingiem i łabędzią wychodzącym z jego tyłka, ktoś by powiedział: "Hej, co masz na sobie George?"
Przygnębiające jest słuchanie dorosłego mężczyzny, zwłaszcza takiego, który prawie na pewno doświadczył dyskryminacji w pewnym momencie swojego życia - nie rozpoznaje, jak z natury seksistowskie jest poddawanie aktorek kobiecych niekończącym się, nudnym pytaniom o ich ubrania, które podtrzymują myśl, że są tam do dekoracji raczej niż artystów i równych sobie. To smutne, że podczas gdy Oskary wydawały się (zdecydowanie) najbardziej postępowe pod względem dyskursu społecznego, nadal nie udało się osiągnąć feministycznych szczytów, na jakie jest w stanie.
Z drugiej strony, biorąc pod uwagę inne problemy, z którymi Akademia wydaje się konsekwentnie (rasizm, brak różnorodności, minimalne włączenie), to niefortunne, ale nie zaskakujące, że seksizm nadal stanowi problem. Przynajmniej w tym roku był to najlepszy rok dla kobiet na Oscara i mam nadzieję, że przesłanie o rasie i wykluczeniu spowoduje większą inkluzywność i uczciwość w całej Akademii.
Może w przyszłym roku?