Powolne rodzicielstwo to ruch, i to się stało, gdy wpompowałem przerwy w życie z dziećmi
Z dnia na dzień znajduję się na krawędzi krachu mamusi o godzinie 16.00. Pozwól mi przygotować dla ciebie scenę: Próbuję zrobić zdrową kolację, zwykle taką, którą przygotowałem od zera, ponieważ mamy ograniczony budżet na artykuły spożywcze; Mam pod stopami dwa maluchy, 1-letniego, który spędza czas na łomotanie w trakcie przygotowań do obiadu i ściska moje pantofle, i 3-latka, która zazwyczaj znajduje nowe i twórcze sposoby na zranienie się lub zniszczenie naszego domu; zabawki wyznaczają dom od jednego końca domu do drugiego, a pomiędzy płaczem najmłodszy opróżnia szafki i szuflady, bo tak robi. Staram się zachować spokój, ale z niekończącą się listą rzeczy do załatwienia i normalnym codziennym chaosem rodzicielskich wychowanków, jestem pod koniec mojego dowcipu przez czas kolacji.
Ale nie mogę się niecierpliwić przez większość dnia, nie tylko na kolację. W godzinach porannych wyruszam do drzwi moich dzieci, aby załatwić sprawunki i upominki, z których większość jest zupełnie niepotrzebnymi wypełniaczami w naszych czasach. Uwielbiam być mamą. Uwielbiam grać. Uwielbiam czytać moje dziewczyny przed ich drzemkami. Dodatkowe rzeczy dodane do naszego harmonogramu wraz z obowiązkami opiekowania się moją rodziną i naszym domem sprawiły, że ostatnio czuję się wyjątkowo zestresowany.
Ostatnio, w szczególnie trudny wieczór, zastanawiałem się, czy istnieje jakikolwiek sposób na zmniejszenie stresu z moich dni; jeśli istnieje sposób, aby stać się bardziej obecną i szczęśliwszą mamą. Gdyby wszystkie dodatki w naszym harmonogramie były powodem, dla którego czułam się trochę naciągnięta, zwolnienie by było odpowiedzią na bycie szczęśliwszą, mniej zestresowaną mamą? Po przeczytaniu funkcji w Boston Globe o zaletach powolnego rodzicielstwa, zostałem sprzedany.
Teoretycznie brzmiało to jak idealny sposób na rodzicielstwo. Powolne rodzicielstwo jest dokładnie tym, co sugeruje nazwa: spowolnienie i delektowanie się chwilą i cieszenie się jakością nad ilością bez pośpiechu z punktu A do punktu B. Co może być łatwiejsze niż to? Zobaczyłem, jak dobrze mogę ćwiczyć powolne rodzicielstwo przez co najmniej tydzień.
Eksperyment
Zasady były proste: spędzałem tydzień w domu z moimi dziećmi, ćwicząc główne przykazania modelu powolnego rodzicielstwa. Zatrzymywaliśmy się, wąchaliśmy róże i bawiliśmy się razem tak dobrze, jak to możliwe. Poza moimi dwoma dniami pracy, które moje córki spędzają z babcią i rutynowymi sprawami, utrzymywaliśmy życie w domu tak proste i wolne, jak to tylko możliwe. Łatwo, prawda?
Powolne rodzicielstwo nie jest leniwym rodzicielstwem
Od samego początku czekałem na ten nowy sposób rodzicielstwa. Właśnie wróciliśmy do normalnej rutyny po krótkich wakacjach rodzinnych i myślę, że wszyscy byliśmy wyczerpani. Zwykle w środę czułbym się w domu jak w domu, szukając miejsc do zrobienia, i przypadkowych spraw do załatwienia, żeby zabić czas. Zamiast tego zostaliśmy w ciągu całego dnia. Spędzamy większość poranka w naszej piżamie, co nie oznacza, że powolne rodzicielstwo jest równoznaczne z leniwym rodzicielstwem lub że opowiada się za niechlujstwem. Pobyt i poruszanie się trochę wolniej dało nam pretekst, aby naprawdę zwolnić i czytać książki na kanapie po śniadaniu, zamiast śpieszyć się, by ubrać wszystkich i wyjść z domu.
Przestrzeganie powolnych zasad rodzicielstwa oznaczało, że nasz poranek razem był długi i niekoniecznie zły. Normalnie wyrywamy z domu i zostawiamy po sobie bałagan. Wracamy w szale, a ja zwykle czuję się pośpiesznie karmić obie dziewczyny, więc mogę je odłożyć na drzemkę, zanim emocje zaczną być lepsze. Nasza przypadkowa rutyna oznacza, że dużo czasu spędziłem na ignorowaniu porannego bałaganu, ale tego dnia miałem wystarczająco dużo czasu, aby nadążyć za pracami domowymi i spędzać czas z każdą dziewczyną.
Pracowałem przez napd, a kiedy dziewczyny się obudziły, poszłyśmy na spacer i grałyśmy przez jakiś czas na dworze. Kiedy przyszedł czas na kolację, sprawy wciąż były chaotyczne. Sądzę, że spodziewałem się, że dziewczyny będą się dobrze bawiły, podczas gdy ja gotowałem, ponieważ spędziliśmy ze sobą tyle czasu wcześniej, ale Hazel, moja 1-letnia, wciąż była tak czepliwa jak zawsze i wciąż czułam się zmętniała przez ten czas. obiad był na stole. To było rozczarowujące, ale miałem nadzieję, że nadal będziemy robić postępy.
Czy pracujące kobiety mogą wolniej pracować dla rodziców?
Jest tylko spowolnienie, które możesz zrobić jako pracująca mama
lub przynajmniej tego dowiedziałem się w drugim dniu powolnego rodzicielstwa. Spędziłem ranek z dziewczynami, popijając herbatę, podczas gdy oni wspinali się po moich kolanach i ścigali się po domu. Ale czwartek to mój dzień pracy, więc nasz idealistyczny, spokojny poranek został skrócony, więc mogłem przygotować się na mój dzień.
O 8 rano musiałem go uruchomić. Dziewczęta musiały być ubrane i mieć włosy, a ja musiałem zrobić włosy i makijaż, zjeść śniadanie, posprzątać dom, założyć pranie i spakować lunch. Moje rozumienie powolnego rodzicielstwa polega na tym, że niekoniecznie opowiada się za dniami z pustymi planami, ale opowiada się przeciwko porywaczom, przepełnionym harmonogramom, zestresowanym rodzicom i nadmiernie pobudzonym dzieciom. Podczas gdy ja próbowałem najtrudniej przesuwać się powoli przez następną godzinę, koncentrując się na każdym zadaniu przed lotem do następnego, czułem nacisk na czas i nie wywiązałem się z obowiązku sprowadzenia dziewczyn, wzdychając, podczas gdy ja przemykałem od zadania do zadania.
Resztę dnia spędziłem z daleka od moich dziewczyn, koncentrując się na byciu produktywnym w tym czasie, wiedząc, że jeśli wykonam dużo pracy, będę mógł spędzać z nimi więcej czasu następnego dnia, kiedy będę w domu. Wieczorem mój mąż i ja spotkaliśmy się na zajęcia, które podejmujemy, aby zostać przybranymi rodzicami. Naprawdę nienawidzę spędzać tak długiego dnia z dala od moich dziewcząt, ale te zajęcia są tylko częścią naszej rutyny przez krótki czas, a dziewczyny bawią się ze swoją babcią.
Muszę robić to źle
Kiedy obudziłem się w piątek rano, byłem podekscytowany, że mam cały dzień z moimi dziewczynami. Potrzebowaliśmy sklepu spożywczego, ale to była jedyna rzecz na naszym planie dnia. Wciąż znajdowałem się w porannym chaosie, biegnąc przez lunch i czując się zestresowany szuraniem w czasie obiadu. Nasz dom był brudny i kilka rzeczy na mojej liście do zrobienia zostało zniszczonych.
Pod koniec dnia zastanawiałem się, jaki jest klucz do naprawdę spowolnienia. Jeśli wycięcie wszystkiego, co niepotrzebne z naszych dni, nie pomogło, co by się stało? Spędziłem kilka minut na przeglądaniu strony internetowej poświęconej Slow Family Living i odkryłem, że nie ma idealnej odpowiedzi na znalezienie swojego rytmu jako rodziny. Musisz odkryć, co najlepiej dla ciebie działa.
To naprawdę sprawiło, że pomyślałem: byłem tak skoncentrowany na tym, że robię mniej, nie pamiętając, że tak wiele mojego porannego i popołudniowego chaosu skupia się na koniecznych zadaniach: przygotowanie dwóch małych dzieci na dzień, przygotowanie śniadania, sprzątanie domu, uzyskanie Jestem gotów i idę do sklepu spożywczego przez cały nocny trening i próbuję wrócić do domu przed 11 rano, kiedy moja młodsza córka będzie gotowa na drzemkę. Być może w mojej sytuacji, kluczem do spowolnienia nie zawsze było robienie mniej, ale szukanie lepszych rutyn w najcięższych momentach naszych dni?
Koncentrując się na rodzinie na weekend
Idąc na weekend, miałem nową strategię. Nie skupiałbym się tak bardzo na skróceniu naszego harmonogramu, ale zacząłem szukać twórczych sposobów na zacieśnianie naszych rutyn w najcięższych momentach dnia - rano i późnym popołudniem - aby zwolnić więcej czasu na wspólne spędzanie czasu. Rodzina. W weekend wprowadziłem w życie mój nowy plan i nauczyłem się kilku rzeczy.
Widziałem, jak ważne jest, aby rozpocząć dzień od czystego domu, podnoszenia wszystkiego i opróżniania zlewu, zanim łóżko było niezbędne do spowolnienia naszych poranków. Zauważyłem również, że chociaż nie spędzałem dużych ilości czasu na smartfonie, często go sprawdzam. Odłożyłem telefon do mojej sypialni, podczas gdy dziewczyny nie spały, a ja czułem się z nimi znacznie bardziej zestrojony i mniej zestresowany. I wreszcie, zdałem sobie sprawę, że powolne rodzicielstwo może wymagać ode mnie poświęcenia się niektórym idealistycznym wyobrażeniom o byciu matką pracującą w domu. Na przykład: utrzymanie domu w spokoju przy robieniu zupy z kurczaka nie jest realną możliwością .
Pomiędzy przebudzeniem się do czystego domu i wycięciem zbędnych zakłóceń, mój mąż i ja byliśmy w stanie przygotować śniadanie i przygotować wszystkich na dzień bez żadnego chaosu. Opuściliśmy nasz dom o 8 rano za dwa dni, dla naszej drugiej wychowawczej klasy rodzicielskiej na Sobota, a potem do kościoła w niedzielę rano. Nasze wieczory planowaliśmy zachować za darmo. Spędziliśmy czas sprzątania po kolacji, poszliśmy na rodzinny spacer, graliśmy w tag, kolorowe, bawiliśmy się klockami, i poszliśmy na improwizowane rodzinne lody w sobotni wieczór.
Wspaniale było spędzać większość weekendu na byciu razem i ignorowaniu rozrywek. Bardzo ciężko pracowałem w czwartek i piątek wieczorem po tym, jak dziewczyny położyły się spać, a to pozwoliło mi spędzić cały weekend z dala od pracy. Być może była to najcenniejsza część naszego powolnego weekendu, ponieważ mogłem być bardziej obecny i, szczerze mówiąc, bardziej zabawny. Nie miałem obsesji na punkcie tego, że znajdę tu kilka godzin, żeby wykonać moją pracę.
Powolne rodzicielstwo nie jest łatwe
Po niezłym weekendzie, poszedłem do nowego tygodnia, uważając, że powolne rodzicielstwo to bułka z masłem. Naprawdę myślałem, że od tego czasu będzie łatwo, bo nasz weekend minął tak gładko. W rzeczywistości poniedziałek i wtorek były najcięższymi dniami naszego eksperymentu. Byłem zmęczony byciem w domu i zmęczony tym, jak długo czułem poranki, kiedy mogłem je wypić za pomocą playdatesów lub wycieczek IKEA.
W poniedziałek zdałem sobie sprawę, jak trudno jest wypełniać dzień po dniu w domu - zwłaszcza gdy ma się małe dzieci. Mieliśmy imprezę taneczną po imprezie tanecznej, sprzątałem dom od góry do dołu, barwiliśmy, budowaliśmy z klocków, upiekliśmy chleb z dyni i czytaliśmy dwa razy ten sam stos książek - wszystko przed 11 rano. Uświadomiłem sobie, że powolne rodzicielskie siły ty i twoje dzieci, aby naprawdę doświadczyć nudy. Jednak zdumiewające było to, że gdy leżałem na kanapie i nudziłem się z nudów, wyobraźnia mojej dziewczyny wpadała na wyższy poziom. Odpowiednia ilość nudy zainspirowała ich do stworzenia nowej gry. Ubrani w odświętne ubranie od stóp do głów, okrążali zabawkami wózki na zakupy przy stole w jadalni, chichocząc i piszcząc przez cały czas. Potem błąkały się po sypialni, a ja skorzystałem z cichego, rzucając razem obiad tak szybko, jak to możliwe.
A wtorek, szczerze, wyglądał prawie tak samo. Może znaleźliśmy nasz rytm? Wciąż czułam się znudzona, ale moje dziewczyny lubiły te dni tak samo lub więcej niż podczas biegania. Zanim zdążyłem wyjąć je z piżamy, wyciągali ubierane ubranie i gonili psa wokół naszego domu.
Czy wolne rodzicielstwo zaoferowało nam idealną "prędkość"?
Podoba mi się pomysł powolnego rodzicielstwa, ale nie było tak spokojnie, jak sobie wyobrażałem. Spędzanie więcej czasu w domu i wycinanie niepotrzebnych rzeczy z naszego harmonogramu wymagało ode mnie większego zaangażowania się w moje dziewczyny, co jest wspaniałe, nawet jeśli czasem jest mi trudniej. Oznaczało to, że musiałem znaleźć sposoby, aby zabawiać wszystkich, w tym mnie samego. I tak małe, jak to brzmi, przestrzeganie zasad powolnego rodzicielstwa faktycznie stworzyło dla mnie więcej prac domowych. Większość naszych dni spędzonych w domu oznaczała więcej zabawek rozrzuconych po całym domu, więcej posiłków ugotowanych w domu, więcej bałaganu do sprzątania i więcej walk, które rozbijają, kto dostaje jaką zabawkę.
Z drugiej strony zwolnienie pozwoliło mi naprawdę obserwować moje dzieci i cieszyć się widokiem ich wspólnych zabaw. Byłem w stanie je obserwować, ponieważ dopiero teraz uczą się komunikować ze sobą. Było więcej czasu na przytulanie się z książkami na kanapie i więcej czasu na imprezy taneczne i tag. Spowolnienie, aby naprawdę doświadczyć i cieszyć się macierzyństwem, zamiast napełniać nasz czas rozpraszaniem, może nie być łatwe, ale jest dobre. Jest naprawdę, naprawdę dobry.